„Wielka korupcja” za unijne pieniądze? Jak ograniczyć ryzyko dla Polski i UE

W nadchodzących latach Polska będzie jednym z głównych beneficjentów wyjątkowego pod względem skali i formy mechanizmu solidarności finansowej w Unii Europejskiej. Fundusz Odbudowy i Odporności ma pomóc gospodarce europejskiej podźwignąć się z kryzysu wywołanego pandemią COVID-19. Polska otrzyma ponad 100 mld złotych w formie grantów i będzie mogła skorzystać z pożyczek na preferencyjnych zasadach. Razem z funduszami pochodzącymi z nowego budżetu unijnego, środki Krajowego Planu Odbudowy (KPO) stanowić mają koło zamachowe rozwoju gospodarczego Polski w nadchodzących latach.

Jednak Polska, a wraz z nią także Unia Europejska, stoi dziś nie tylko w obliczu kryzysu gospodarczego. Drugim – nie mniej niebezpiecznym – jest pogłębiający się kryzys rządów prawa i demokracji. Ogromne i łatwo dostępne fundusze posłużyć mogą do umocnienia praktyk i systemów niedemokratycznych. W tej sytuacji kluczowym staje się pytanie, w jaki sposób Unia Europejska będzie kontrolowała sposób dysponowania funduszami przez państwa członkowskie i jaka rolę odegrają instytucje krajowe.

Punktem wyjścia do rozmowy był tekst Piotra Burasa i Piotra Bogdanowicza: „Wielka korupcja” za unijne pieniądze? Jak ograniczyć ryzyko dla Polski i UE

Udział w debacie wzięli:

Prowadzenie: Edwin Bendyk (prezes Fundacji im. Stefana Batorego)

Patronat medialny nad wydarzeniem objęła redakcja Euractiv.pl.

Rozmawiamy o korupcji w kontekście dwóch potężnych kryzysów wykraczających poza granice poszczególnych państw – kryzysu praworządności i kryzysu pandemicznego.

W pierwszym przypadku widzimy, chociażby na przykładzie takich państw, jak Polska i Węgry, że erozja tradycyjnych, liberalnych filarów demokracji i państwa prawa kreuje grunt pod wielką korupcję, skoncentrowaną na szczytach władzy i stanowiącą nie tylko zagrożenie w sensie marnotrawstwa publicznych zasobów, ale też zagrożenie dla podstawowych praw człowieka i obywatela.

Pandemia COVID-19, tak jak każdy kryzys naturalny, stanowi dla wielu rządów, polityków czy urzędników idealną okazję do nadużyć. Państwa i obywatele skoncentrowani na walce z wirusem mniej patrzą na ręce decydentom. Jednocześnie jednak skala tej pandemii, podobnie jak w przypadku kryzysu praworządności, powoduje, że część polityków stara się wykorzystać te okoliczności w celu wzmocnienia swojej władzy i usprawiedliwia antydemokratyczne i korupcjogenne działania stanem wyższej konieczności i chęcią obrony obywateli przed zarazą. Z drugiej strony, być może pandemia spowoduje, że skorumpowane reżimy, nie darzone przez obywateli zaufaniem ostatecznie upadną i paradoksalnie kryzys zdrowotny okaże się lekarstwem na korupcję i zanik praworządności.

W trakcie dwóch sesji poświęconych korupcji, odnosząc się do pandemii i praworządności, dyskutowaliśmy o tym, w jakiej rzeczywistości się znajdujemy, czego już się nauczyliśmy co pozwoli nam uniknąć podobnych zawirowań w przyszłości i jak przezwyciężyć trudności, z którymi dziś się mierzymy.

Przyczynkiem do zorganizowania tej konferencji był obchodzony 9 grudnia Międzynarodowy Dzień Przeciwdziałania Korupcji, ustanowiony przez Zgromadzenie Ogólne ONZ w 2003 roku.

Poznaj sylwetki panelistów


Sesja I – 9.12 (środa), godz. 11-13 CET
Korupcja i kryzys państwa prawa

Porozmawiamy o związku pomiędzy pogłębiającym się w ostatnich latach w Polsce, a także w innych państwach UE (zwłaszcza w naszym regionie) kryzysem praworządności, dla którego podbudową jest kontestacja wartości liberalnych, a korupcją.

Czy to nieliberalne rządy są źródłem kryzysu praworządności i korupcji, a może na odwrót – korupcja rządów liberalnych jest przyczyną korupcji i rozkładu państwa prawa? Czy patrząc na to co dzieje się np. w Polsce czy na Węgrzech możemy mówić o tym, że korupcja przyjmuje jakieś nowe formy? Na czym polega specyfika „nieliberalnej” korupcji? Jak wobec tego rodzaju korupcji powinniśmy reagować? Masowym sprzeciwem na ulicach (jak w Rumunii czy w Bułgarii), mobilizacją organizacji międzynarodowych (tak jak próbuje robić to Unia Europejska wiążąc fundusze spójności z przestrzeganiem zasad praworządności)? Czy możliwe są jakieś inne reakcje?

Moderacja: Aleksandra Karasińska, Newsweek.pl

Goście:

Zobacz nagranie na naszym Facebooku


Sesja II – 10.12 (czwartek), godz. 12-14 CET
Korupcja w czasie pandemii

Każdy kryzys zwiększa ryzyko korupcji. COVID-19 może jednak okazać się punktem zwrotnym i otworzyć drogę do reform – zwłaszcza tam, gdy jeszcze przed pandemią mieliśmy do czynienia z autorytarnymi, skorumpowanymi rządami. Czy pandemia pomoże upaść nieliberalnym reżimom? A może przeciwnie – wzmocni je, a kryzys praworządności i zagrożenie korupcją jeszcze się pogłębią? Jaki charakter ma korupcja w dobie pandemii, a zwłaszcza tam, gdzie kryzys zdrowotny nakłada się na kryzys praworządności? Czego nauczył nas czas pandemii, jeśli chodzi o ryzyko korupcji i możliwości jej przeciwdziałania? Czy po pandemii będziemy mądrzejsi nie tylko jeśli chodzi o radzenie sobie z zagrożeniami zdrowia, ale też jeśli chodzi o przeciwdziałanie korupcji w sytuacjach, gdy rządy wprowadzają stany nadzwyczajne?

Moderacja: Grzegorz Makowski, forumIdei Fundacji Batorego

Goście:


Materiały konferencyjne:

This conference was organised in connection with International Anti-Corruption Day on 9 December, established by the UN General Assembly in 2003. Yet the organisers’ main motive was the desire to start a discussion on corruption in the context of two massive crises that go beyond individual countries’ borders: the rule-of-law crisis and the pandemic crisis.

In the first case, we see – for example, in countries such as Poland and Hungary – that the erosion of the traditional, liberal pillars of democracy and the rule of law creates a foundation for grand corruption, concentrated in the top echelons of power and posing a threat not only to public resources, but also to fundamental human and civil rights.Like any natural crisis, for many governments, politicians and officials, the COVID-19 pandemic offers the perfect opportunity to abuse power. Focused on combating the virus, states and citizens pay less attention to decision-makers’ actions. At the same time, though, the scale of this pandemic, as in the case of the rule-of-law crisis, means that some politicians are trying to use these circumstances to strengthen their power and justify actions that are anti-democratic and conducive to corruption by appealing to higher necessity and a desire to protect citizens from the virus. Yet the pandemic could also lead to corrupt regimes – not trusted enough by citizens – collapsing.

Paradoxically, the health crisis could turn out to be a remedy for corruption and the erosion of the rule of law. During two sessions dedicated to corruption, referring to the pandemic and the rule of law, we discussed our current reality, the lessons that will help us avoid similar turmoil in the future, and how we can overcome the challenges that we face today.

See the agenda and panelists bios below.


Conference materials:

 


AGENDA

Session I – 9. 12, 11.00-13.00 CET
Corruption and the rule-of-law crisis

In this part, we will discuss the link between the rule-of-law crisis – based on the contestation of liberal values – that has been deepening in Poland and other EU countries (especially in Central and Eastern Europe) in recent years and corruption. Are non-liberal (or illiberal) governments the source of the rule-of-law crisis and corruption? Or, conversely, is liberal governments’ corruption the cause of corruption and the decay of the rule of law? Observing events in, for instance, Poland or Hungary, can we say that corruption is taking new forms? What are the characteristics of “non-liberal” corruption? How should we react to this kind of corruption – with mass protests (like in Romania or Bulgaria), by mobilising international organisations (as the EU is trying to do by linking cohesion funds to the rule of law) or in other ways?

Moderator: Aleksandra Karasińska, Newsweek.pl

See Panelists bios

 

Session II – 10. 12, 12.00-14.00 CET
Corruption during the COVID-19 pandemic

Every crisis increases the risk of corruption. However, COVID-19 could be a turning point, opening the way to reform, especially in countries ruled by authoritarian, corrupt governments before the pandemic. Will the pandemic help bring down non-liberal regimes? Or, conversely, will it strengthen them, deepening the rule-of-law crisis and increasing the threat of corruption? What is the nature of corruption during the pandemic, with the health crisis superimposed on the rule-of-law crisis? What has the pandemic taught us when it comes to the risk of corruption and the ability to counter it? Will we be wiser after the pandemic when it comes to handling health threats, but also to countering corruption while governments are declaring a state of emergency and under this guise, they create corruption-generating mechanisms.

Moderation: Grzegorz Makowski

See Panelists bios

Jakość rządzenia mierzona jest za pomocą indeksów i sondaży przez kilka międzynarodowych indeksów. Przygotowując Indeks Dobrego Rządzenia opracowany na bazie polskich danych źródłowych przez Fundację im. Stefana Batorego, postanowiliśmy w charakterze walidacji porównać uzyskany wyniki z wynikami tych międzynarodowych badań.

Po analizie oceniliśmy, że spośród wymienionych indeksów i sondaży z naszymi wyjściowymi założeniami najlepiej korespondują: Transformation Index (BTI), The Worldwide Governance Indicators (WGI), EIU Democracy Index – Economist.

Analiza omawia wyniki tych indeksów dla Polski oraz porównawczo dla kilku państw z naszego regionu borykających się z podobnymi problemami, co nasz kraj. Została – tak, jak pierwsza edycja naszego Indeksu Dobrego rządzenia – przygotowana dla przedostatniego roku rządów koalicji PO–PSL (2014) oraz dla dwóch lat poprzedzających polskie wybory parlamentarne w okresie rządów Zjednoczonej Prawicy (2018 i 2022). Lata te obejmują fazy cyklu wyborczego, w których rząd pozostaje  stabilizowany, a jednocześnie jego działanie jest w mniejszym stopniu podyktowane kampaniami wyborczymi do parlamentu.

Raporty Banku Światowego (Worldwide Governance Indicators, WGI),  wskazują na znaczące pogorszenie się jakości rządzenia w Polsce. W okresie od 2014 do 2022 roku istotnie zmniejszyły się oceny wszystkich analizowanych obszarów. Pogorszeniu uległa też pozycja Polski w porównaniu z innymi państwami. Największy spadek dotyczył skuteczności rządzenia. Gwałtowny spadek ocen skuteczności rządzenia sprawił, że w 2022 roku Polska była w najgorszej sytuacji w porównaniu z innymi analizowanymi państwami Europy Środkowo-Wschodniej. Znajdujemy się w gorszej sytuacji niż Węgry, gdzie skuteczność rządzenia już w 2014 roku była znacząco niższa od pozostałych czterech państw.

Bertelsmann Transformation Index w jeszcze większym stopniu niż WGI pokazuje pogarszającą się jakość rządzenia w Polsce. W 2014 roku Polska znajdowała się na czele (czwarte miejsce) rankingu 137 państw przechodzących procesy transformacji. W 2022 roku spadła na 47. miejsce rankingu.

Wyniki zarówno indeksów Banku Światowego, jak i Fundacji Bertelsmanna wykazują pogorszenie jakości rządzenia w Polsce w latach objętych analizą. Porównanie z innymi państwami regionu ujawnia też, że w okresie 2015–2023 Polska, naśladując węgierskie przemiany ustrojowe, w podobny sposób pogarszała swoją opinię w oczach zagranicznych ekspertów. Jednak, co najważniejsze, wyniki tych międzynarodowych indeksów, opierających się na percepcji, korespondują z wynikami Indeksu Dobrego Rządzenia przygotowanego przez Fundację Batorego w oparciu o analizę danych zastanych (rządowych źródeł internetowych, raportów i opracowań instytucji publicznych, takich jak Najwyższa Izba Kontroli, Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich czy Kancelaria Sejmu).

Indeks Dobrego Rządzenia mierzy jakość działania rządu – Kancelarii Prezesa Rady Ministrów oraz ministerstw. Jego celem jest cykliczny pomiar jakości rządzenia, pozwalający na śledzenie zmian, zachodzących w określonym czasie. Indeks ma pomagać decydentom, organizacjom społecznym, ekspertom i komentatorom, analizującym jakość życia publicznego w identyfikowaniu problemów w funkcjonowaniu rządu i kreowaniu debaty o problemach czy potrzebach reform.

Indeks mierzy jakość rządzenia na podstawie dwudziestu wskaźników w czterech obszarach: partycypacyjności podejmowania decyzji przez rząd, poziomu monopolizacji i uznaniowości działania rządu, rozliczalności rządu oraz transparentności jego funkcjonowania. Indeks bazuje wyłącznie na danych zastanych, pozyskiwanych z powszechnie dostępnych dokumentów,  na wynikach sondaży opinii publicznej i innych informacjach udostępnianych przez instytucje publiczne.

Pierwsza edycja Indeksu Dobrego Rządzenia jest pilotażowa. Została przygotowana dla przedostatniego roku rządów koalicji Platforma Obywatelska-Polskie Stronnictwo Ludowe (2014) oraz dwóch lat poprzedzających wybory parlamentarne w okresie rządów Zjednoczonej Prawicy (2018 i 2022). Lata te obejmują fazy cyklu wyborczego, kiedy rząd jest ustabilizowany, a jednocześnie jego działanie jest w mniejszym stopniu podyktowane kampaniami wyborczymi do parlamentu.

Ustalenia i rekomendacje

Pomiar pokazał, że w porównaniu do roku 2014 w latach 2018 i 2022 nastąpiło pogorszenie poziomu partycypacyjności. Spadł m.in. odsetek rządowych projektów ustaw i rozporządzeń poddawanych konsultacjom publicznym (z 78% w 2104 roku, do 64% w 2018 i 59% w 2022 roku). Skrócił się też przeciętny czas, w którym obywatele mogli przedstawiać swoje stanowiska wobec rządowych projektów ustaw (z 17 do 12 dni) i rozporządzeń (z 11 do 6 dni).

W latach 2018 i 2022 wzrósł poziom monopolizacji i uznaniowości w podejmowaniu decyzji rządowych. Przejawem tego jest m.in. fakt, że coraz większy odsetek budżetu państwa znajdował się poza kontrolą parlamentu. W 2014 roku było to 16% budżetu państwa, w 2022 roku, po stabilizacji cztery lata wcześniej, było to już 74% budżetu. W związku z tym Najwyższa Izba Kontroli po raz pierwszy od 1989 roku wydała negatywną opinię o wykonaniu budżetu państwa.

W analizowanym okresie obniżył się także poziom rozliczalności rządu. Najbardziej uderzający jest następujący wskaźnik tej zmiany: o ile w 2014 roku odsetek liczby zawiadomień złożonych przez Najwyższą Izby Kontroli do prokuratury do liczby wszystkich kontroli wynosił 15%, o tyle w 2018 roku odsetek ten wzrósł do 32%, a w 2022 roku było to aż 132% (liczba zawiadomień do prokuratury przekroczyła liczbę przeprowadzonych kontroli).

W latach 2014, 2018 i 2022 nie poprawiała się też transparentność funkcjonowania rządu. Najbardziej wyrazistym wskaźnikiem tego problemu jest fakt, że władza wykonawcza niechętnie udzielała informacji parlamentowi, którego jedną z podstawowych funkcji jest kontrolowanie rządu.  W 2015 roku, do końca kadencji rząd odpowiedział na wszystkie interpelacje złożone rok wcześniej, w 2019 roku bez odpowiedzi pozostało 11% takich interpelacji, a w 2023 roku już 21%.

Aby przeciwdziałać tym negatywnym trendom, rząd powinien zwiększyć dostęp obywateli do konsultacji publicznych czy zmniejszyć uznaniowość kluczowych decyzji, dotyczących takich kwestii, jak redystrybucja środków w ramach budżetu państwa. Rządzący powinni też działać tak, aby nie narażać się na negatywne wyniki kontroli NIK czy skargi Rzecznika Praw Obywatelskich. Rząd musi też zwiększyć transparentność swojego działania i stać się bardziej otwarty na kontrolę dokonywaną przez parlament i obywateli.

Likwidacja Biura, tak jak i jego powstanie, odbywa się bez wystarczającej diagnozy potrzeb w zakresie przeciwdziałania korupcji w Polsce. Propozycja rządu nie zawiera żadnych konkretów w zakresie prewencji korupcji, co jest sprzeczne z artykułem 6 Konwencji ONZ przeciwko korupcji. Projekt ustawy początkowo był procedowany zupełnie bez konsultacji publicznych, co pozostaje w całkowitej sprzeczności z artykułem 13 tejże konwencji. Ostatecznie konsultacje ogłoszono w środku wakacji i dano na nie zaledwie 11 dni. Rząd może więc powiedzieć, że nie unikał konsultacji w ogóle, ale też nie można ocenić takich konsultacji inaczej niż jako fasadowe. Ale co najważniejsze, inicjatywa zlikwidowania CBA pojawiła się w oderwaniu od polityki antykorupcyjnej, której nie ma od 2020 roku, a to kłóci się z artykułem 5 Konwencji ONZ. Rząd nie przedstawił żadnej strategii ani programu antykorupcyjnego. A to będzie skutkowało nie wzmocnieniem koordynacji działań antykorupcyjnych, o czym mówi tytuł projektu ustawy, ale jej osłabieniem.

Tymczasem kompleksowa polityka antykorupcyjna powinna uwzględniać nie tylko problemy z CBA, ale też wyzwania związane z archaicznym systemem oświadczeń majątkowych, martwą ustawą o działalności lobbingowej w procesie stanowienia prawa czy niewystarczającą przejrzystością finansowania polityki. A to nie są wszystkie elementy polityki antykorupcyjnej; można by tu jeszcze wymienić chociażby konieczność wprowadzenia nowych przepisów odpowiedzialności karnej podmiotów zbiorowych czy ogólną reformę wszystkich służb specjalnych.

Rząd nie musi i nie powinien śpieszyć się tak bardzo z tą reformą. Wydaje się, że rozsądniej byłoby zrobić krok wstecz i najpierw opracować kompleksową politykę antykorupcyjną, której elementem miałoby być ewentualne przekształcenie Biura w inny organ, i poddać projekt tej oraz innych ustaw, jakie należałoby w ramach takiej polityki uchwalić, konsultacjom publicznym.

The abuse of power in Poland, including corruption, is a complex, systemic phenomenon that escapes narrow definitions or criminal code regulations. Since coming to power in 2015, the ruling party has steadily laid the foundation for grand corruption, understood as a monopoly on power, arbitrary decisions, lack of transparency and accountability, and particularism (including political clientelism), with the particularistic redistribution of public goods (such as posts or funds) aimed at satisfying the party base’s interests.

Experts and researchers studying the quality of public life are aware that this is a growing problem and that it results from the conscious policy of Law and Justice (PiS in Polish) party, which ruled Poland until the 2023 elections. It involved the steady lowering of the standards of the rule of law; above all, abandoning the principles of the separation of powers and the rule of checks and balances. The executive – or more precisely, its party base – became dominant. Parliament was steadily weakened; in particular, when it comes to providing a check on the executive and, especially in the parliament dominated by PiS, a place for public debate and exchanging views on state policy. Since 2015, we were observing a constant attack on the third branch of government in Poland: the judiciary. The ruling party increased pressure on judges, seeking to limit their autonomy and independence, and striving to subordinate the judiciary to its priorities. The prosecutor’s office, a key state body in the fight against corruption and abuse of power, was almost completely subordinated to the authorities. Restoring the model of prosecutor’s office in which a politically-appointed minister is also prosecutor general, and expanding his powers in a way that enables him to freely interfere in any rank-and-file prosecutor’s work, created a structure in which the people with political control over the prosecutor’s office and law enforcement agencies can remain unpunished. Decisions on whether or not prosecutors investigate suspected crimes involving politicians and officials from the ruling party – and whether or not these cases were even considered in court, where they can finally be clarified – were political. Citizens and watchdogs tasked with keeping the authorities in check are deprived of basic tools, such as guarantees concerning access to public information. People who have the courage to speak out about abuse in the workplace – in other words, whistleblowers – are still not protected by law. The authorities are in no hurry to improve their situation, which could be accomplished by implementing EU regulations. All this adds up to a crisis of the rule of law, broadly understood. In these circumstances, it is difficult to speak of the state’s resilience to abuse of power and corruption.

This analysis seeks to highlight the complexity of contemporary corruption and how difficult it is to counteract abuse by the people in power. Our aim is to stimulate public debate and, in doing so, raise awareness of just how dangerous abuse and corruption are.

 

 

Głównym celem konferencji było zaprezentowanie pierwszych rezultatów projektu Fundacji oraz portalu Zamówienia 2.0, który zmierza do stworzeni ogólnodostępnego narzędzia pozwalającego na szacowanie ryzyka w procedurach udzielenia zamówień publicznych, tzw. Barometru Ryzyka Nadużyć w Zamówieniach Publicznych. Program [PDF 134 KB]

Prezentacje
Grzegorz Makowski (Fundacja Batorego) Zamówienia nie muszą podnosić ciśnienia. Prezentacja koncepcji Barometru Ryzyka Nadużyć w Zamówieniach Publicznych i jego możliwości analitycznych [PDF 516 KB].
Mihaly Fazekas (Corruption Research Center Budapest i University of Cambridge i Government Transparency Institute) Nowe wskaźniki ryzyka korupcji w zamówieniach publicznych – przypadek Polski i innych państw [PDF 405]
Laura Indriliunaite (European Commission, DG Reggio) Niektóre inicjatywy w zakresie przeciwdziałania korupcji w zamówieniach publicznych dotyczących środków unijnych wspierane przez Komisję Europejską [PDF 602 KB]

Zapisy audio
Pomiar ryzyka nadużyć w zamówieniach publicznych [MP3 69,7 KB]
Zmiany w prawie zamówień publicznych [MP3 78,1 KB]

Rynek zamówień publicznych to około 150 mld zł rocznie wydawanych przez najróżniejsze podmioty (głównie samorządy). Przy tej kwocie pokusa malwersacji i korupcji jest wielka. Nierzadko nieprawidłowości biorą się też z niedbałości zamawiających i niskich standardów organizacji przetargów. Stąd też bardzo ważne są działania, które ryzyko nadużyć w tym obszarze mogłyby ograniczyć.

Barometr ma służyć obywatelom, przedsiębiorcom, oferentom, zamawiającym, a także regulatorom rynku (takim jak Urząd Zamówień Publicznych, czy Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów). Bazując na zestawie dziewięciu „czerwonych flag” takich jak zbyt krótkie terminy składania ofert, tryb zamówienia, czy liczba oferentów oblicza on współczynnik ryzyka nadużyć dla poszczególnych zamówień (docelowo także w czasie rzeczywistym). Dzięki automatycznej agregacji danych z Biuletynu Zamówień Publicznych zainteresowani obywatele mogą sprawdzić na przykład, czy aby ich gmina nie ogłasza zbyt wielu podejrzanych przetargów. Tym tropem mogą pójść dziennikarze śledczy, albo instytucje kontrolujące rynek. Ale barometr może też służyć zamawiającym do autodiagnozy – odkrywaniu słabych punktów we własnych procedurach przetargowych – np. w praktykach informowania przedsiębiorców o postępowaniach ofertowych. Z kolei oferenci zyskują dodatkowe narzędzie oceny, czy warto u jakiegoś zamawiającego starć się o kontrakt, czy też poszukać innych zleceń. Potencjalnie barometr ma ogrom zastosowań. Do jego skonstruowania skorzystano z doświadczeń pioniera w tego rodzaju projektach – węgierskiej organizacji Government Transparency Institute http://www.govtransparency.eu, której eksperci przygotowali finalną wersję barometru.

W trakcie konferencji zaprezentowano pierwsze analizy ryzyka, na podstawie danych historycznych z lat 2010-15. Wynika z nich na przykład, że choć w ponad 90% przypadków zamawiający posługują się trybem przetargu nieograniczonego (teoretycznie najbardziej otwartą formułą zamówień), to w blisko 45% przypadków w postępowaniu pojawia się tylko jeden oferent, co już samo w sobie jest wskaźnikiem ryzyka. Barometr pokazuje też m.in. że ryzyko nadużyć znacznie rośnie pod koniec i na początku roku kalendarzowego, gdy zamawiający najprawdopodobniej usiłują zrealizować budżety, wówczas pojawia się pokusa niebezpiecznego skracania okresów składania ofert, czy manipulowania opisami, czy kryteriami ocen, a w efekcie rośnie jeszcze bardziej liczba postępowań z jednym oferentem. Do najbardziej „ryzykownych” zamawiających należą między innymi różnego rodzaju spółki publiczne (czy to samorządowe, czy skarbu państwa), ale też i organizacje pozarządowe (zwłaszcza te blisko związane z samorządami, jak kluby sportowe, czy ochotnicze straże pożarne) oraz kościelne osoby prawne. Potencjał barometru jest bardzo duży – pozwala analizować ryzyko nadużyć począwszy od poziomu całego rynku, a skończywszy na poszczególnych instytucjach.

Docelowo, pod koniec 2016 roku zostanie opublikowany szczegółowy raport nt. ryzyk w systemie zamówień publicznych. A już niebawem, na przełomie lipca i sierpnia, Barometr zostanie uzupełniony o dane z europejskiego biuletynu zamówień publicznych (tzw. TED-a) zawierającego informacje o najdroższych zamówieniach (pow. 134 tys. EUR) i upubliczniony na specjalnej stronie wraz z opisem metodologii i możliwością samodzielnego analizowani i importowania wyników. Wszyscy zainteresowani będą mieć możliwość śledzenia ryzyka poszczególnych zamówień w czasie rzeczywistym, tworzenia własnych raportów, etc.

Druga część konferencji była poświęcona zmianom w prawie zamówień publicznych. Nieprzypadkowo, bowiem najnowsza nowelizacja, którą wprowadza właśnie rząd jest podyktowana koniecznością dostosowania przepisów do wymogów unijnych. Z jednej strony zawiera ona pewne rozwiązania zmierzające do poprawy jakości systemu (np. obowiązek publikowania rocznych planów zamówień publicznych). Z drugiej, także rozwiązania budzące kontrowersje (np. usankcjonowanie zamówień in-house, czyli zlecania zadań przez instytucje publiczne podmiotom od nich zależnym). Będzie interesujące zobaczyć jak zmiany w prawie wpłyną na poziomi ryzyka. Barometr pozwoli ocenić efekty tych zmian i być może zainspiruje twórców zupełnie nowej ustawy o zamówieniach publicznych, która ma powstać już niebawem.

Na konferencji wystąpili m.in. przedsiębiorcy, doświadczeni prawnicy, prezes Urzędu Zamówień Publicznych i wiceminister resortu rozwoju, odpowiedzialny za zmiany w prawie zamówień publicznych. Co do przyszłych zmian w prawie wszyscy prelegenci byli zgodni, że kluczowa jest likwidacja barier w dostępie do rynku oraz informacja i edukacja zamawiających, tak żeby potrafili w przystępny, przejrzysty sposób tworzyć opisy zamówień o lepiej o nich informować. Tomasz Berdyga reprezentujący portal Zamówienia 2.0 podkreślał, że bardzo istotne jest przy tym jeszcze szersze otworzenie danych dotyczących rynku i udoskonalenie Biuletynu Zamówień Publicznych – zacząwszy od kwestii małych, ale bardzo istotnych, jak np. wprowadzenie obowiązku znakowania zamawiających oferentów numerem REGON, skończywszy na głębszych zmianach, jak np. objęcie systemem pełnej informacji wszystkich zamówień z wolnej reki i wprowadzeniem elektronicznej dokumentacji realizowania zleconych projektów.