• Paweł Marczewski
26.05.2021

Między krytyką a rozczarowaniem – o zaangażowaniu politycznym młodych

Dyskusje publiczne o zaangażowaniu politycznym młodego pokolenia toczą się bardzo często między dwiema skrajnościami. Z jednej strony regularnie powraca pogląd o braku zaangażowania lub wręcz apatii młodych, którzy rzekomo są o wiele bardziej zainteresowani konsumpcją niż sprawami publicznymi, z drugiej – nie milkną głosy, że niesprecyzowane „odmłodzenie” polskiej polityki będzie lekarstwem na jej najbardziej dolegliwe bolączki.

fot. Josh Barwick, https://unsplash.com/photos/5Fw_0-fd4bs

Oba te stereotypy obsadzają jednak młode pokolenie obywatelek i obywateli w z góry narzuconych rolach, które mają niewiele wspólnego z tym, jak faktycznie angażują się publicznie. W dyskusji prowadzonej w tych uproszczonych ramach całkowicie pomija się też pytania o to, dlaczego młodzi ludzie myślą o polityce i demokracji inaczej niż starsze pokolenia.

Koronnym dowodem zwolenników tezy o apatii młodych jest na ogół niska frekwencja wyborcza w grupie osób w wieku od 18 do 29 lat. To prawda, że młodzi głosują na ogół rzadziej, niż ich starsi współobywatele i współobywatelki. Niekoniecznie jednak jest to podyktowane brakiem zainteresowania polityką czy deficytem świadomości obywatelskiej, a trend frekwencji wyborczej w tej grupie wiekowej nie jest jednoznacznie spadkowy. W pierwszej turze wyborów prezydenckich w 2020 roku zagłosowało rekordowe 64% osób w wieku 18-29 lat. To nie tylko więcej, niż w 2015 roku (kiedy frekwencja wśród najmłodszych wyborców i wyborczyń wyniosła 61,9%), ale również zdecydowanie więcej, niż osób w wieku 60+.

W wyborach prezydenckich frekwencja jest na ogół wyższa niż w parlamentarnych – rywalizacja kilku osób, na ogół wyrazistych, przyciąga uwagę skuteczniej niż rywalizacja całych ugrupowań. Ponadto partie polityczne cieszą się o wiele mniejszym zaufaniem społecznym niż urząd prezydenta. Tłumaczy to niższy odsetek młodych biorących udział w wyborach parlamentarnych, ale już niekoniecznie fakt, że w wyborach do Sejmu i Senatu w 2019 roku wzięło udział wyraźnie mniej młodych niż w roku 2015, kiedy z kolei liczba głosujących młodych wzrosła w porównaniu z rokiem 2011. Spadki i wzrosty frekwencji najmłodszych wyborców wymykają się prostym interpretacjom, niekoniecznie zawsze rosną czy maleją, ale zdają się być w dużej mierze podyktowane sytuacją na scenie politycznej i kondycją demokracji w kraju.

Zmieniająca się mobilizacja do chodzenia na wybory wcale nie idzie u młodych w parze z przekonaniem, że demokracja nie jest warta zachodu oraz poczuciem, że ich głos nie ma znaczenia. Najnowsze badanie stosunku do demokracji, opublikowane przez CBOS w maju 2021 roku, dowodzi, że w grupie wiekowej 18-24 lata przekonanie, że demokracja ma przewagę nad innymi formami rządów podziela 65% ankietowanych. Co więcej, według danych z badania postaw młodych wobec demokracji, przeprowadzonego w 2020 roku przez National Democratic Institute w krajach Grupy Wyszehradzkiej, 68% młodych Polek i Polaków deklaruje, że interesuje się polityką i sprawami publicznymi. Z kolei z danych z badania poczucia wpływu na sprawy publiczne, zrealizowanego w 2018 roku przez CBOS, wynika, że 50% młodych ma poczucie wpływu na sprawy swojego kraju – i jest to grupa wiekowa, w której takie poczucie wpływu występuje najczęściej. Dane CBOS pokazują także wyraźny wzrost zainteresowania polityką w grupie wiekowej 18-24 lata.

Uproszczona teza o apatii młodego pokolenia nie znajduje zatem potwierdzenia. Nie oznacza to jednak, że młodzi obywatele i obywatelki są kluczem do rozwiązania problemów polskiej demokracji. Wielokrotnie padają w debacie stwierdzenia, że w polskiej polityce potrzeba „nowych twarzy”, osób nieuwikłanych w wieloletnie konflikty między rywalizującymi ugrupowaniami, a także niespętanych budowanymi przez lata kariery politycznej sieciami zależności, przywilejów i przysług. Młodzi wcale jednak nie garną się do odegrania tej roli. Działalność Sejmu i Senatu oceniają najczęściej negatywnie, nie mają też ochoty wstępować gremialnie do partii politycznych. Ich zaangażowanie przyjmuje inne formy. Wolą wziąć udział w kampanii crowdfundingowej (popularność tej formy zaangażowania wśród młodych Polaków i Polek jest o wiele większa, niż wśród ich rówieśników w innych krajach regionu – w cytowanym już badaniu NDI 40% badanych w Polsce zadeklarowało, że angażowało się w ten sposób w ciągu ostatnich 2 lat, w porównaniu z 23% Słowaków, 9% Węgrów i 7% Czechów), iść na demonstrację czy zaangażować się w inicjatywy społeczne na zasadzie wolontariatu.

Te nowe formy zaangażowania i wpływania na życie publiczne będą coraz bardziej zyskiwać na znaczeniu. Nie tylko ze względu na rozpowszechnioną wśród młodych bardzo krytyczną ocenę funkcjonowania instytucji demokratycznych w Polsce w ich dotychczasowym kształcie, ale także ze względu na fakt, że młode pokolenie będzie coraz mniej liczne. Obecnie grupa osób w wieku 18-29 lat liczy 5,3 miliona, w 2030 zmniejszy się o około 300 tysięcy osób, a grupa osób w wieku 65+ będzie coraz liczniejsza. Młodzi, jako grupa dzieląca określone doświadczenia i interesy, będą coraz gorzej reprezentowani przez obecny system demokratyczny, ich głos będzie coraz słabiej słyszalny, a siła przetargowa coraz mniejsza.

Oczywiście może to po prostu doprowadzić do rozpadu więzi czy poczucia solidarności wewnątrzpokoleniowej, a młodzi mogą szukać reprezentacji politycznej w podgrupach wyznaczonych raczej przez majątek, wykształcenie, aspiracje czy styl życia niż przez wiek. Jeśli weźmiemy jednak pod uwagę wyraźne cechy odróżniające sposoby zaangażowania publicznego młodych od tego, w jaki sposób funkcjonują w demokracji starsze pokolenia, bardziej prawdopodobny wydaje się jednak scenariusz, że pojawi się całe pokolenie młodych obywatelek i obywateli, którzy nie będą już jedynie krytyczni wobec demokracji, ale też głęboko nią rozczarowani. A to może mieć katastrofalne skutki nie tylko dla jakości, ale wręcz dla stabilności systemu demokratycznego w Polsce.

Najwyższa pora, żeby nie tylko usłyszeć krytyczne głosy młodych pod adresem demokracji, ale też wyciągnąć z nich wnioski.

 

Kwestie funkcjonowania młodego pokolenia w przestrzeni publicznej, na rynku, w Internecie analizuje wielostronnie opublikowany przez Fundację Batorego raport „Młodzi 2020 – w poszukiwaniu tożsamości” pod redakcją Michała Boniego. Serdecznie zapraszamy na debatę online wokół raportu, zatytułowaną „To nie jest kraj dla młodych ludzi”, która odbędzie się w piątek 28.05.2021 w godzinach 11-13.30 i będzie transmitowana na profilu FB Fundacji.

Pomóż nam nagłaśniać tematy ważne społecznie.
Twoja darowizna wesprze powstawanie naszych tekstów.

Wspieraj