Paweł Marczewski
W poniedziałek 8 kwietnia rozpoczął się bezterminowy strajk nauczycieli i nauczycielek domagających się zwiększenia wynagrodzeń. Postulaty wzrostu płac osób pracujących w oświacie nie są nowe. W kontekście faktu, że w ostatnich sześciu latach ich zarobki przestały choćby zbliżać się do średniej krajowej (i to nie tylko w przypadku nauczycieli rozpoczynających pracę w zawodzie, ale i dyplomowanych – dobrze pokazuje to wykres przygotowany przez stronę Neuropa), winą za obecną eskalację konfliktu należy obarczyć stronę rządową.