Zacznijmy od fundamentów
Budowa odporności to nie tylko inwestycje w sprzęt, infrastrukturę czy procedury, ale przede wszystkim w najcenniejszy kapitał: ludzki. „Odporność Ukrainy ma wiele twarzy, a co ważniejsze – wiele rąk” – pisze Maria Repko z Centrum Strategii Ekonomicznej w zbiorze „Odporność i solidarność. Ukraińskie społeczeństwo podczas wojny” wydanej przez Fundację Batorego pod red. Piotra Kosiewskiego.
Wyzwaniem dla Polski jest, aby ten ludzki potencjał był dobrze wykorzystany i by energia społeczna, która objawia się z pełną mocą w sytuacjach kryzysowych została odpowiednio zagospodarowana. Szczególnie, że trzeba też się przygotować na to, że część osób, które pomagały np. walczyć z powodziami, może zostać powołana do wojska czy na inne odcinki działań militarnych.
W tym celu nie wystarczy 5%, 15% czy nawet 50% PKB, jeśli jednocześnie nie zostanie przełamana silosowość polskiej administracji i zabraknie zaufania do instytucji publicznych. Ukraińcy również walkę z korupcją czy wzmacnianie praworządności widzą jako niezbędny element odporności państwa.
Jednocześnie nie można się ograniczać do sztywnych procedur. Potrzebna jest zaplanowana elastyczność rozwiązań, zakładająca wiele zmiennych. Hałyna Petrenko z Detector Media trafnie bowiem zauważa w swoim rozdziale, że „wytrzymałość Rosji w tej grze polega na tym, że ona nie boi się popełniać błędów, uczy się na nich i nic na nich nie traci, ponieważ ma wystarczająco dużo zasobów, aby spróbować wszystkiego i zobaczyć, gdzie jeszcze coś się da zrobić”. Trzeba zatem konsekwentnie opracowywać kompleksowe scenariusze działań biorąc pod uwagę, że każdy aspekt życia społecznego i politycznego składa się na odporność państwa. I żeby osiągnąć sukces, muszą je tworzyć i wdrażać wszyscy, nie tylko urzędnicy i politycy. Ale to oni powinni jak najszybciej zapewnić przestrzeń do wykonania takiego zadania.
Edukacja i oświata to nie tylko nauka obsługi kbks
Ukraińcy odrabiają wymuszoną przez krwawy apetyt Rosji lekcję i kiedy my zastanawiamy się co zrobić z dość przerażającymi informacjami, że szansę na ukrycie się w schronie ma ok. 2% polskiego społeczeństwa, jedną z najważniejszych inicjatyw w ukraińskim sektorze edukacji jest wbudowywanie schronów przeciw bombowych do budynków szkół. Ma to zapewnić uczniom bezpieczeństwo podczas trwającego konfliktu i umożliwić powrót do nauki stacjonarnej.
Nie powinniśmy się jednak ograniczać wyłącznie do projektowania infrastruktury zapewniającej bezpieczeństwo tym, którzy wśród wybuchów bomb i świstu przelatujących dronów będą się przygotowywać się w swoich szkołach do matury czy egzaminu ósmoklasisty. Polskie Ministerstwo Edukacji Narodowej, ucząc się też na tym co Ukraińcom się nie udało, powinno myśleć o tym, jak zapewnić dostęp do edukacji setkom tysięcy młodych polskich uchodźców, czy to w innych krajach, czy w ramach wewnętrznych relokacji.
Kultura i sztuka w służbie narodu
Jednym z elementów rosyjskiego snu o ekspansji i budowie (czy raczej wiecznym procesie budowania) imperium jest eksport jej kultury. Nie pozostaje ona w tym zakresie wyjątkiem. To trwały element najazdów i wojen od zarania cywilizacji. Dlatego też tak ważną rolę odgrywa budowa odporności w obszarze kultury i sztuki. Kolejna współautorka publikacji „Odporność i solidarność”, Ołesia Ostrowska-Luta – dyrektorka generalna kijowskiego Mysteckiego Arsenału, widzi trzy podstawowe funkcje kultury w czasach wojny.
Funkcja ochronna to otoczenie opieką zabytkowych budynków, utworów, ale również artystów – wszystkich osób, które przyczyniają się do zachowania kultury. Jej zdaniem bowiem „druzgocącym ciosem zadanym społeczeństwu jest zniszczenie jego twórczych elit”. Kolejną funkcją jest bycie głosem zaatakowanego kraju w świecie. Ostrowska-Luta pisze, że od pierwszych godzin wojny „ukraińscy artyści, specjaliści od kultury, organizacje – wszyscy zabrali się za dawanie świadectwa, opowiadanie o tym, co widzą, co dzieje się w Ukrainie. A także wyjaśnianie milionom zdziwionych obcokrajowców, jak rozumieć zacięty ukraiński opór wobec rosyjskiej agresji.” Kto ma o tym mówić i pisać lepiej niż ci, którzy mają doświadczenie w tłumaczeniu rzeczy przekraczających często wyobraźnię? Wreszcie, kultura i sztuka pozwala na zaopiekowanie się narodową i indywidualną traumą. To ona może tworzyć przyjazną przestrzeń dla dzielenia się doświadczeniami, które w obliczu okrucieństw wojny trudno wyrazić słowami.
Zrozumieć współczesną wojnę
Odporność społeczna to nie tylko budowa schronów i szkolenia z udzielania pierwszej pomocy. Edwin Bendyk opisuje we wstępie do publikacji „Odporność i solidarność” całą gamę aktywności składających się na system odporności społecznej, która przenika się z wykorzystaniem tradycyjnego potencjału obrony kraju. Wśród tych działań wymienia „pomoc dla sił zbrojnych, troskę o weteranów i przymusowo przesiedlonych, walkę z korupcją i kontrolę struktur władzy na szczeblu lokalnym i państwowym, dokumentowanie zbrodni wojennych popełnianych przez Rosjan, ochronę dóbr kultury i wspieranie jej rozwoju w warunkach wojennych”.
Tę złożoność systemu odporności państwa i społeczeństwa dobrze ujęła Olga Reznikowa z Centrum Studiów nad Bezpieczeństwem. Jej zdaniem „wojna w Ukrainie podważyła niektóre wnioski teoretyczne i przypuszczenia dotyczące metod oceniania odporności narodowej (…)”. Stawia przy tym pytanie „czy chcąc być państwem odpornym, wystarczy mieć skutecznie działające systemy obronny i ochrony ludności cywilnej, sprawną logistykę dostarczania energii, wody i żywności, a także niezawodne system transportowy, cyberochrony i opieki zdrowotnej?”. I od razu odpowiada, że „wszystkie te i inne systemy oraz procesy odgrywają, niewątpliwie, znaczącą rolę w zabezpieczeniu ważnych kwestii życiowych w czasie kryzysu, przy czym nie mniejsze znaczenie mają takie elementy, jak odporność społeczna, motywacja ludzi, ich zdolność do adaptacji w trudnych warunkach, a także efektywnej współpracy z organami władzy w celu pokonania zagrożenia i jego skutków.”
Zachęcamy do lektury całego zbioru „Odporność i solidarność. Ukraińskie społeczeństwo podczas wojny”.
Krzysztof Izdebski – członek Zarządu i główny specjalista ds. rzecznictwa Fundacji im. Stefana Batorego.