Piotr Buras
W kryzysie migracyjnym najwięcej mówi się o granicy wschodniej, jej obronie i umocnieniu. Ale dla przyszłości Polski nie mniej istotna będzie także inna granica, której przesuwanie się jest już widocznym skutkiem trwającego od trzech miesięcy napięcia. Chodzi o granicę etyczną oddzielającą obszar tego, co społecznie akceptowalne i uważane za przyzwoite, od sfery, która obejmuje działania w powszechnym mniemaniu godne potępienia i niegodziwe. Miejsce, w którym ta niewidoczna granica przebiega, wyznacza wartość fundamentalną dla współżycia społecznego. Stanowi ono kompas, bez którego skazani bylibyśmy na niebezpieczny dryf. Wiele wskazuje na to, że kryzys migracyjny staje się silnym katalizatorem takiego dryfu.