21.05.2020
Przed bilansem. Wyciągnijmy wnioski z ubiegłorocznych raportów o stanie gminy
Parlament zadecydował o przedłużeniu terminu sporządzania raportów o stanie gminy – wójtowie (burmistrzowie, prezydenci miast) mają na to czas do 30 lipca. Od tego, jak wywiążą się z obowiązku raportowania, zależy wotum zaufania, udzielane przez radę gminy. Eksperci Fundacji Batorego przeanalizowali sto ubiegłorocznych raportów i podpowiadają samorządowcom, jakich błędów unikać, a jakie pomysły warto powtórzyć, aby raport był dokumentem interesującym dla mieszkańców. Wskazują także, jakie zmiany są potrzebne w nowym prawie, aby raporty spełniły swoją rolę.
Raport o stanie gminy (powiatu, województwa) jest od 2018 obowiązkowym bilansem działalności organu wykonawczego w roku poprzednim. Raport dyskutowany jest na sesji rady gminy, którą kończy głosowanie nad udzieleniem lub nieudzieleniem wójtowi (burmistrzowi, prezydentowi miasta) wotum zaufania. Jeśli wynik takiego głosowania będzie przez dwa lata z rzędu niekorzystny, może nawet dojść do referendum nad odwołaniem go z funkcji.
Dawid Sześciło i Bartosz Wilk, autorzy analizy „Czego dowiedzieliśmy się z raportów o stanie gminy?”, wybrali sto różnej wielkości gmin z całej Polski i zbadali nie tylko same raporty, ale także proces ich powstawania, konsultowanie oraz przebieg dyskusji nad nimi na forum rady gminy.
Komunikacja zamiast biurokracji
Gminy solidnie wywiązały się z obowiązku przedstawienia ustawowego minimum, czyli danych na temat realizacji uchwał, programów lub strategii. Kluczowy problem to jednak mało czytelna i nieatrakcyjna dla mieszkańców forma prezentacji danych. Większość raportów to obszerne i drobiazgowe sprawozdania biurokratyczno-statystyczne.
„Skoro burmistrz Londynu w swoim raporcie rocznym jest w stanie na niewiele ponad stu stronach przedstawić mieszkańcom wszystkie najważniejsze informacje, dlaczego Tarnów potrzebuje na to 625 stron, a Gliwice 506?” – pytają autorzy raportu.
Tylko w sześciu badanych gminach radni, przed powstaniem raportu, skorzystali ze swoich uprawnień i wskazali w uchwałach, jakie zagadnienia mają zostać w raportach poruszone. Być może dlatego w większości opracowań zabrakło skoncentrowania się na najważniejszych lokalnie sprawach.
O gminie bez mieszkańców
Największą porażką okazała się skala udziału mieszkańców w debatach podczas sesji rady. W dwunastu miejscach do dyskusji nie zgłosił się żaden mieszkaniec. W Warszawie w sesji rady uczestniczyło 14 osób, w Lublinie – 11, w sześciu gminach – po jednej osobie. Są miejscowości, gdzie dyskusja nad raportem na forum rady trwała krócej niż dwie minuty. Ogółem w stu gminach objętych badaniem w debatach udział wzięło 120 mieszkańców. Przepadła szansa na dialog z mieszkańcami.
Zdaniem Dawida Sześciły: „Wymóg raportowania ma sens jako pretekst do angażującej radnych i mieszkańców dyskusji o najważniejszych problemach, wyzwaniach, ale też sukcesach lokalnych. Niezbędne jest aktywne zachęcanie mieszkańców do udziału w debacie nad raportem, zarówno przed sesją rady gminy – w formie dyskusji, warsztatów czy konsultacji z panelem obywatelskim – jak i później w trakcie rozmów na forum rady.”
Bariery ustawowe
Jedną z przyczyn znikomej aktywności mieszkańców jest konieczność zbierania podpisów pod zgłoszeniem do udziału w debacie na forum rady – od 20 podpisów w małych gminach do 50 w dużych.
„W jednym z miast wpłynęły cztery zgłoszenia od mieszkańców. Jedno z nich nie zawierało wymaganej liczy podpisów (41 zamiast 50). W rezultacie mieszkaniec nie został dopuszczony do głosu. To dobry (a raczej zły) przykład absurdalnych konsekwencji, do jakich prowadzi formalistyczne podejście do regulacji ustawowej” – wyjaśnia Bartosz Wilk.
Autorzy badania proponują likwidację przeszkody formalnej, którą w tej chwili narzuca ustawa samorządowa ze stycznia 2018, czyli obowiązku zbierania podpisów, aby każdy jako mieszkaniec mógł uczestniczyć w debacie na sesji rady.
Ograniczeń jest więcej, dlatego autorzy badania wskazują, co warto zmienić w ustawie.
Dobre praktyki samorządowców
W analizie „Czego dowiedzieliśmy się z raportów o stanie gminy?” są też opisane dobre praktyki, które warto zastosować już w tegorocznych raportach, bez czekania na zmiany w ustawie.
W Mielcu pokazano, jak kształtuje się udział dochodów własnych gminy na tle gminy o podobnej liczbie mieszkańców. Z kolei Kołobrzeg zaprezentował ocenę sytuacji miasta na tle 26 innych ośrodków o podobnych cechach i potencjale rozwojowym. Warto używać danych porównawczych – odniesienia do innych gmin lub ubiegłych lat: dwóch, trzech a nawet pięciu, bo to pozwala łatwiej ocenić sytuację gminy.
Rekomendacje
Eksperci sformułowali praktyczne rekomendacje, które pomogą przygotować raport, który zainteresuje i mieszkańców, i radnych:
– raport może mieć formę listu do mieszkańców, który w „jeden wieczór” pozwoli im zapoznać się z sytuacją gminy. Szczegółowe dane można umieścić w załącznikach;
– warto skoncentrować się na najważniejszych lokalnych sprawach i starannie wybrać wskaźniki pokazujące sytuację gminy;
– warto nie pomijać informacji o wyzwaniach i zagrożeniach, aby pokazać jak gmina jest do nich przygotowana;
– dobrze jest wyznaczyć jedną osobę, która będzie „redaktorem” całego raportu, w przeciwnym razie stanie się on zlepkiem sprawozdań różnych wydziałów urzędu;
– warto zadbać o poinformowanie mieszkańców o możliwości udziału w debacie na forum rady i zamieścić raport w internecie.
Do pobrania:
Czego dowiedzieliśmy się z raportów o stanie gminy? Dawid Sześciło, Bartosz Wilk
Akcja Masz Głos przygotowała także webinarium dla samorządowców z udziałem Dawida Sześciło: Jak lepiej raportować o stanie gminy?
Kontakt:
Alicja Zaczek-Żmijewska, 796 332 133, [email protected]