• Krzysztof Izdebski
08.03.2024

Trybunał Konstytucyjny od nowa

Najważniejsze jest, by Trybunał Konstytucyjny spełniał swoją podstawową rolę – chronił prawa i wolności obywateli i obywatelek. Do tego nie wystarczy wyłącznie „przywrócenie” praworządności. Trzeba go od nowa zaprojektować. Temu służą społeczne projekty ustaw stworzone przez Zespół Ekspertów Prawnych Fundacji im. Stefana Batorego, które – w ramach większego pakietu - zostały 4 marca przekazane do parlamentu.

Poza projektami ustaw przygotowanych przez Zespół Ekspertów Prawnych Fundacji im. Stefana Batorego, złożone zostały również – stworzone przez polityków koalicji rządzącej – projekty uchwały oraz ustawy zmieniającej Konstytucję. Ten ostatni projekt ma być rozpatrywany w Senacie, a pozostałe dokumenty trafią do Sejmu. Zanim przejdę do przypomnienia głównych założeń społecznych projektów ustaw, przybliżę treść noweli konstytucyjnej oraz przyjętej już przez Sejm uchwały.

Symboliczny pierwszy krok

Wbrew komentarzom niektórych publicystów i polityków, związanych z byłym obozem rządzącym, nie kreuje ona nowego stanu prawnego. Uchwała potwierdza jedynie to, co zostało już wskazane wcześniej w wyrokach Trybunału Konstytucyjnego oraz Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. W konsekwencji podnosi się w niej nieważność uchwał dotyczących wyboru sędziów na już zajęte stanowiska. Co istotne, to w treści uchwały potwierdza się również nieprawidłowości wyboru dwóch nadmiarowych sędziów przez Sejm kadencji 2011-2015. Trudno jest zatem przyjąć argumenty, że rządzący skupiają się wyłącznie nad powrotem do sytuacji sprzed wyborów w 2015 roku.  Należy również mocno podkreślić – z kolei wobec argumentów wysuwanych przez entuzjastów treści uchwały – że nie daje ona podstaw do tego, by uznać wyroki wydane z udziałem dublerów są nieważne. To dużo bardziej skomplikowana materia.

Uchwała może co najwyżej być podstawą do sformułowania urzędowych wątpliwości czy Trybunał działa poprawnie. Pozwala na to, by kolejne rozstrzygnięcia Trybunału były publikowane z wyjaśnieniem, że zostały podjęte – co stwierdził właśnie Sejm – niezgodnie z prawem. Już kwestią interpretacji innych organów pozostaje, co z taką informacją zrobią. W konsekwencji, słynny wyrok w sprawie aborcji z 2020 w dalszym ciągu obowiązuje. Jednak z uwagi na treść uchwały, prokuratura miałaby podstawy do tego, by nie prowadzić postępowania w stosunku do lekarzy, którzy dokonali zabiegu z uwagi na usuniętą wtedy przesłankę zdrowia dziecka.

Przyjęcie samej uchwały oznaczałoby zatem, że sytuacja obywateli i obywatelek nadal byłaby niepewna i to od decyzji urzędników i funkcjonariuszy zależałoby, jak kształtuje się ich sytuacja prawna.

Dlatego uchwała jest gestem ważnym, ale głównie symbolicznym. To wprowadzenia rzeczywistych zmian i stworzenia niezależnego i skutecznie działającego Trybunału Konstytucyjnego niezbędne są zmiany ustawowe. Powinny się one rozpocząć jak najszybciej.

Reset konstytucyjny bez nadziei na powodzenie

Skierowany do dalszych prac w Komisji projekt ustawy o zmianie Konstytucji wpisuje się z kolei w dyskutowaną ostatnio szeroko koncepcję resetu konstytucyjnego. Choć sama propozycja nie ma zapewne szans z uwagi na arytmetykę sejmową (do zmiany Konstytucji potrzebna jest większość 307 głosów), byłaby niezmiernie pomocna w szybkim przywróceniu podstawowych zasad praworządności.

Projekt zakłada wprowadzenie nowego sposobu wyboru sędziów Trybunału poprzez kwalifikowaną większość 3/5 posłów. Proponuje się również ograniczenie możliwości kandydowania na stanowisko sędziego posłom (również do Parlamentu Europejskiego), senatorom i członkom Rady Ministrów przed upływem 4 lat od zaprzestania pełnienia przez nich funkcji. Projekt zmiany ustawy zasadniczej odwołuje się również do koncepcji tzw. rozproszonej kontroli konstytucyjnej, czyli możliwości bezpośredniej oceny przez sądy powszechne i administracyjne zgodności przepisów ustawowych z Konstytucją. Ten mechanizm mógłby być zabezpieczeniem w przypadku ponownego „przejęcia” Trybunału przez jedną opcję polityczną i wykorzystywania go do ochrony interesów partii.

Co ważne, to ustawa nowelizująca Konstytucję stanowi, że w przypadku jej przyjęcia kadencja obecnego składu się kończy. To byłoby – bez wątpienia w zgodzie z prawem – szansą na nowe otwarcie Trybunału. I znowu argumenty przeciwników tych rozwiązań, jakoby miałoby to służyć „zagarnięciu” TK przez obecną większość parlamentarną, są bezpodstawne. Autorzy projektu postulują bowiem, by pierwszy skład po zmianach był wybierany w następujący sposób: pięciu sędziów na trzyletnie kadencje, kolejnych pięciu na sześcioletnią, a pozostała piątka na pełną dziewięcioletnią. Dzięki temu każdy kolejny Sejm i każda kolejna większość Sejmowa będzie mogła mieć decydujący głos w wyborze sędziów TK.

Jak wspomniałem wyżej, małe są jednak szanse na to, by do tego resetu konstytucyjnego doszło. Mimo, że Prezydent Andrzej Duda publicznie twierdził, że jest otwarty na takie propozycje to wydaje się, że nie liczył się z tym, że ktoś faktycznie sprawdzi tak szybko jego intencje. Przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości już zadeklarowali, że będą głosować przeciwko zmianom w Konstytucji.

Skok ku efektywnej kontroli konstytucyjnej

Parlament ma za to szansę uchwalić przygotowane przez Zespół Ekspertów Prawnych Fundacji Batorego społeczne projekty ustaw o Trybunale Konstytucyjnym. Czy Prezydent Andrzej Duda te ustawy podpisze? Jeśli faktycznie zależy mu na apolitycznym i sprawnie działającym Trybunale, to zdecydowanie powinien to zrobić.

Już wielokrotnie na stronach internetowych Fundacji publikowaliśmy zarówno same projekty ustaw, jak i ich omówienia. Były one zresztą szeroko konsultowane z różnorodnymi środowiskami, były przedmiotem debaty akademickiej i często omawiano je w mediach. Warto jednak przypomnieć najważniejsze kierunki reformy Trybunału, które znalazły się ich treści.

Trybunał ma być bardziej odporny na naciski polityczne chociażby z uwagi na określenie, że Sejm wybiera sędziów większością 3/5 głosów. Ta konstrukcja wymusza porozumienie ponad podziałami partyjnymi i choć w Trybunale może zabraknąć barwnych postaci z kontrowersyjnymi poglądami, to będą wybrane osoby, które będą cieszyć się zaufaniem wszystkich aktorów politycznych oraz ich elektoratów. Taki system wyboru premiuje osoby faktycznie wyróżniające się wysoką wiedzą prawniczą. Co więcej, kandydaci muszą – tak jak to zostało również przedstawione w projekcie noweli konstytucyjnej – odczekać cztery lata po zakończeniu pełnienia funkcji posłów, senatorów czy członków Rady Ministrów. Bezpośrednie „przesiadanie się” z fotela polityka na fotel sędziego może ograniczyć obiektywizm osoby, która będzie rozstrzygać o zgodności z prawem ustaw, które były opracowywane przez kolegów z ław sejmowych. Proponuje się wreszcie, by kandydaci musieli wziąć udział w wysłuchaniu publicznym, podczas którego będą musieli odpowiedzieć na pytania obywateli i organizacji pozarządowych.

Zmienić ma się również sposób prowadzenia postępowania dyscyplinarnego. Do tej pory w przypadku, gdy sędzia naruszył przepisy, jego zachowanie oceniali wyłącznie inni sędziowie danej kadencji. Społeczny projekt zakłada, że w postępowaniu będą brali również sędziowie w stanie spoczynku, co zwiększy obiektywizm procesu i zminimalizuje ryzyko oceny zachowania obwinionego przez pryzmat stosunków koleżeńskich. Ograniczona zostanie również rola Prezesa Trybunału. Teraz to wszyscy sędziowie będą mieć wpływ na decyzje dotyczące organizacji prac Trybunału, w tym ustalaniu składów rozpatrujących sprawy. Od dawna były zastrzeżenia co do zbyt dużego wpływu Prezesa na działania polskiego sądu konstytucyjnego. Demokratyzacja tego procesu zwiększy wewnętrzną kontrolę funkcjonowania Trybunału w duchu niezależności i obiektywizmu.

Tych zmian jest jeszcze dużo więcej. Autorzy nie chcieli ograniczać się wyłącznie do „przywrócenia” stanu sprzed listopada 2015. Reforma Trybunału oparta na doświadczeniach ze wszystkich lat jego funkcjonowania była konieczna nie tylko ze względu na potrzebę zabezpieczenia jego działania przed zakusami władzy, ale przede wszystkim wzmocnienia jego roli strażnika praw i wolności obywateli i obywatelek.

 

Krzysztof Izdebski – prawnik, aktywista działający na rzecz przejrzystości życia publicznego. Główny specjalista ds. rzecznictwa Fundacji im. Stefana Batorego oraz Open Spending EU Coalition.

Pomóż nam nagłaśniać tematy ważne społecznie.
Twoja darowizna wesprze powstawanie naszych tekstów.

Wspieraj