• Paweł Marczewski
18.06.2021

7 gwoździ do trumny edukacji

W Ministerstwie Edukacji i Nauki przygotowano projekt zmian w prawie oświatowym, który tak dalece rozszerza kontrolę kuratoriów nad działalnością szkół, że de facto pozbawia je możliwości samodzielnego kształtowania oferty dydaktycznej i pedagogicznej wykraczającej poza ministerialne minimum i odpowiadającej na szczególne potrzeby uczniów i rodziców.

Proponowane zmiany nie tylko skutecznie zniechęcą szkoły do poszerzania swojej oferty i odbiorą rodzicom decydujący głos o tym, jakiego rodzaju kompetencje i wiedzę ich dzieci będą przyswajać poza minimum programowym, ale odbiją się negatywnie na szkolnej codzienności. Szkoły nie tylko nie będą coraz lepsze, ale trzeba się liczyć ze znacznym pogorszeniem ich poziomu.

Projekt zmian przygotowany przez MEiN daje kuratorom możliwość odwołania dyrektorów w ciągu 14 dni bez wypowiedzenia, wzmacnia głos kuratorów przy powoływaniu dyrektorów szkół (z 3 do 5 głosów, niezależnie od liczby przedstawicieli), nakłada na szkoły obowiązek uzyskania zgody kuratora w przypadku chęci podjęcia współpracy z organizacjami społecznymi prowadzącymi działalność edukacyjną, zwiększa także kontrolę kuratorów nad szkołami niepublicznymi, które w przypadku niepoddania się nadzorowi będą mogły zostać pozbawione uprawnień i wykreślone z ewidencji. Te zmiany oznaczają w gruncie rzeczy całkowite podporządkowanie szkół organom kontrolnym ministerstwa.

Ten kierunek jest dokładnie przeciwny do tego, jaki przyjęły kraje, którym udało się z sukcesem zreformować swój system szkolnictwa. Nie trzeba przy tym sięgać koniecznie do przykładów państw, gdzie edukację decentralizowano z powodzeniem przez dziesięciolecia, takich jak Holandia. W Portugalii decentralizacji oświaty dokonano niewiele ponad dziesięć lat temu, a satysfakcja z poziomu szkół wzrosła bardzo znacząco i dziś panuje przekonanie, że była to jedna z bardziej udanych reform, jakie przeprowadzono w tym kraju w ostatnim czasie.

Proponowane zmiany, idące na przekór pozytywnym doświadczeniom innych państw UE z decentralizacją oświaty, oznaczają nie tylko zatrzymanie rozwoju szkolnictwa, ale grożą wręcz cywilizacyjnym regresem. Nie chodzi przy tym jedynie o zagrożenie zdominowania szkół przez upolitycznione treści, zgodne z ideologią obozu rządzącego. Szkoła pozbawiona samodzielności jest nie tylko bardziej podatna na wojny kulturowe, to również szkoła, która ma problemy ze spełnianiem swoich podstawowych zadań, takich jak rozwijanie zainteresowań swoich uczniów czy zapewnienie im bezpiecznej, dobrej atmosfery do nauki.

Oto 7 negatywnych konsekwencji, jakie przyniosą forsowane przez ministerstwo zmiany w prawie oświatowym; 7 gwoździ do trumny polskiej edukacji:

  1. Pogorszenie sytuacji kadrowej w systemie edukacji. Po reformie z 2016 nastąpił wyraźny odpływ kadr z oświaty, przede wszystkim ze względu na rozbicie gimnazjalnych zespołów pedagogicznych. Zignorowane przez rząd postulaty płacowe nauczycieli i ataki medialne na strajkujących dodatkowo pogorszyły sytuację kadrową w oświacie. Większe podporządkowanie szkół kuratorom, groźby kontroli i odwołania dyrektora bez rzetelnej oceny jego pracy oraz możliwości odwołania się od tej decyzji, oznacza większą niepewność i destabilizację pracy kadry pedagogicznej. A to przyniesie kolejny odpływ wykwalifikowanych osób z zawodu nauczycielskiego i podniesienie średniej wieku nauczycieli. Pod tym względem sytuacja kadrowa w systemie edukacji zaczyna niebezpiecznie przypominać tę panującą w służbie zdrowia.
  1. Pogorszenie komunikacji między nauczycielami a rodzicami i uczniami. Szkoła podporządkowania centralistycznej kontroli to szkoła, która koncentruje się przede wszystkim na spełnianiu odgórnie narzuconych wymogów ministerialnych, a nie na współpracy i dialogu z rodzicami i uczniami. Zamiast budowania szkolnej społeczności pojawia się hierarchiczna szkoła strachu – kuratora oczekującego poleceń z ministerstwa, dyrektora obawiającego się kuratora, nauczycieli dyscyplinowanych przez dyrektora i uczniów zmuszonych przez nauczycieli do spełniania odgórnych wymogów.
  1. Zwiększenie zagrożenia przemocą rówieśniczą. Badania czynników zwiększających narażenie na przemoc ze strony rówieśników w szkole pokazują, że bardziej narażeni są na nią uczniowie szkół, gdzie występują problemy z komunikacją i relacjami zarówno uczniów z nauczycielami, jak i pomiędzy uczniami. Szkoła hierarchiczna, w której strach zastępuje budowanie relacji, to zatem także szkoła bardziej niebezpieczna, w której uczniowie częściej sięgają po przemoc, a jej ofiary rzadziej mogą liczyć na pomoc i wsparcie ze strony nauczycieli.
  1. Obniżenie poziomu oświaty publicznej. Szkoła poddana większej kontroli kuratoriów to szkoła, na którą rodzice będą mieli niewielki wpływ. Zamiast placówek, które minima programowe uzupełniają ofertą dostosowaną do potrzeb konkretnych dzieci, miejscowej kultury czy specyfiki lokalnego rynku pracy, będziemy mieli szkoły powielające nieelastyczny, archaiczny i zideologizowany wzorzec nauczania wymyślony w ministerstwie. Oznaczać to będzie znaczące pogorszenie jakości edukacji w placówkach publicznych.
  1. Zwiększenie kosztów edukacji ponoszonych przez rodziców. Szkoła scentralizowana, nastawiona na zaspokajanie wymogów kuratoriów, a w mniejszym stopniu odpowiadająca na indywidualne potrzeby uczniów, oznacza konieczność uzupełniania luk edukacyjnych płatnymi korepetycjami i zajęciami dodatkowymi, a to zwiększy obciążenia finansowe rodziców.
  1. Pogorszenie szans edukacyjnych dzieci z rodzin nieuprzywilejowanych. Obniżenie poziomu oświaty publicznej i zwiększenie kosztów edukacji odbije się przede wszystkich na szansach edukacyjnych dzieci z mniej zamożnych i gorzej wykształconych rodzin.
  1. Ograniczenie autonomii szkół niepublicznych. Proponowane przez ministerstwo zmiany ograniczają również autonomię szkół niepublicznych, zwiększając nadzór kuratoriów nad nimi pod groźbą wykreślenia z ewidencji szkół. Oznacza to, że inicjatywy edukacyjne rodziców czy organizacji społecznych będą poddane podobnej presji, co publiczny system edukacji. Jakość edukacji pogorszy się zatem zarówno w szkołach publicznych, jak i niepublicznych.

Portugalia reformowała swój system szkolnictwa, kiedy kraj był w głębokim kryzysie finansowym. Upodmiotowienie szkół było dla społeczeństwa głęboko dotkniętego zapaścią ekonomiczną promieniem nadziei, zwiększyło poczucie wpływu obywateli na kluczowe dla nich kwestie i podniosło zaufanie do instytucji publicznych. Po miesiącach lockdownu i wymuszonego pandemią nauczania zdalnego polscy uczniowie, nauczyciele i rodzice bardzo potrzebują podobnej iskierki nadziei. Zamiast tego ministerstwo zamierza im zafundować szkołę nadzoru i strachu, która w dodatku będzie jeszcze mniej bezpieczna.


Organizacje społeczne mogą dołączyć do protestu przeciw zmianom w prawie oświatowym i podpisać oświadczenie w tej sprawie na stronie ngo.pl

21 czerwca 2021 przedstawiciele samorządów, organizacji społecznych, ZNP, rodziców i uczniów złożyli petycję do premiera Mateusza Morawieckiego przeciwko próbie upartyjnienia szkoły, centralizacji szkolnictwa, zastraszaniu dyrektorów, nauczycieli, rodziców i uczniów, narzucaniu im światopoglądu rządzących, wyrugowaniu ze szkoły demokracji, obniżeniu poziomu edukacji.
Można ją podpisać indywidualnie na stronie petycje.pl.

 

Pomóż nam nagłaśniać tematy ważne społecznie.
Twoja darowizna wesprze powstawanie naszych tekstów.

Wspieraj