Dla wielu ostatnie wybory do Parlamentu Europejskiego mogą być odczytane jako symbol upadku albo zwycięstwa – jak kto woli. Przede wszystkim doszło do pierwszej od wielu lat wygranej ugrupowania Donalda Tuska (o 0,9%) nad ugrupowaniem Jarosława Kaczyńskiego. Po drugie – odnotowano zaskakująco wysoki (choć nie w kontekście europejskim) wynik skrajnej prawicy w postaci Konfederacji. Wreszcie – niższa o 33,75% frekwencja od tej najwyższej, z 15 października 2023, kiedy siłom tzw. demokratycznej opozycji udało się odsunąć od władzy Prawo i Sprawiedliwość po ośmiu latach rządów.