Obecnie Polska należy do młodszych demograficznie krajów europejskich, jednakże w najbliższych dziesięcioleciach stanie się jednym z najstarszych w tym regionie. Wyniki ostatniej projekcji ludnościowej Eurostatu (EUROPOP 2023, wariant bazowy) wskazują, że w Polsce liczba osób starszych (w wieku 65 lat lub więcej) wzrośnie z niemal 7,2 miliona osób w 2023 roku do niemal 11 milionów w 2060 roku.
Obowiązkiem rządzących jest informowanie i edukowanie społeczeństwa o możliwych skutkach starzenia
się ludności, zwłaszcza w wymiarze ekonomicznym, i wyjaśniania, dlaczego należy wprowadzać rozwiązania, które mogą być postrzegane jako niekorzystne w indywidualnej perspektywie, na ogół krótkookresowej, ale które są koniecznością. Podnoszenie wieku emerytalnego może budzić sprzeciw społeczny, jednak rolą rządzących jest tłumaczenie, dlaczego dłuższa aktywność zawodowa okazuje się ważna zarówno z punktu widzenia gospodarki, jak i dobrostanu wspólnego oraz indywidualnego.
Współpraca rządzących z partnerami społecznymi (pracodawcami, związkami zawodowymi, organizacjami pozarządowymi, samorządem) jest niezbędna dla lepszego spożytkowania potencjału osób starszych poprzez zachęcanie do późniejszego przechodzenia na emeryturę, ze wskazaniem na pozytywne skutki takich decyzji w wymiarze finansowym i zdrowotnym oraz jakości życia.
Teza, że to niezdecydowani rozstrzygną wynik wyborów, nabiera mocy z każdym dniem zbliżającym nas do głosowania. Widać natomiast efekty mobilizacji elektoratów, zwłaszcza w grupach kobiet 18-29 lat oraz wśród osób w wieku powyżej 65. roku życia.
Konsolidują się elektoraty dwóch największych partii: Prawa i Sprawiedliwości oraz Koalicji Obywatelskiej. Zmalał odsetek zwolenników PiS niepewnych, czy oddadzą głos na swoją partię – obecnie 84% spośród nich jest pewnych swojego głosu. W przypadku zwolenników KO odsetek zdecydowanych co do swojego poparcia osiągnął 91%.
Największy odsetek niepewnych swojego głosu znajduje się w elektoracie Trzeciej Drogi, aż 24% nie jest jeszcze pewnych swojego poparcia. Również w przypadku Lewicy margines niepewnych swojego głosu sięga 20%.
Zwolennicy Koalicji Obywatelskiej i Lewicy są najbardziej zdeterminowani w swojej chęci udziału w wyborach – z pełnym przekonaniem deklaruje go 84% zwolenników KO i 81% Lewicy. W przypadku Trzeciej Drogi odsetek ten to 68%, a PiS 74%.
Trzecia Droga ma ciągle największy potencjał mobilizacji, a tendencje ujawniające się w ostatnich dniach przed wyborami pokazują, że partia ta systematycznie zyskuje poparcie kolejnych zwolenników. Trzecia Droga jest najpopularniejszą partią drugiego wyboru dla zwolenników Konfederacji, aż 23% z nich jest gotowych zagłosować na Trzecią Drogę w przypadku rezygnacji z poparcia dla Konfederacji. PiS jako partię drugiego wyboru wskazuje tylko 11% wyborców Konfederacji.
Nie zmienia się katalog problemów wskazywanych przez Polki i Polaków jako najważniejsze – są to: koszty życia, opieka zdrowotna, obronność i bezpieczeństwo, stan gospodarki i prawa kobiet.
Nie zmieniają się także najważniejsze zarzuty wobec partii rządzącej. To ciągle: skłócanie Polaków, przekształcenie TVP w narzędzie propagandy, „rozdawnictwo”, czyli zbyt szeroka polityka transferów socjalnych i zbyt bliskie związki z Kościołem.
Koalicja Obywatelska najbardziej poprawiła swój wizerunek jako partia zdolna do rozwiązywania różnych problemów nurtujących społeczeństwo. Największy wzrost o 7 punktów proc. dotyczy zdolności do radzenia sobie z inflacją i kosztami życia oraz walki z korupcją (5 punktów proc.).
63% zwolenników partii opozycji demokratycznej deklaruje, że nie weźmie udziału w referendum. Wśród wszystkich respondentów nie zamierza brać udziału w referendum 26%.
Najważniejsze wnioski z wcześniejszych raportów nie uległy zmianie, choć widać, że kampania wyborcza rozpoczęła się na dobre dopiero 1 października. Niezdecydowani wyborcy do ostatniej chwili będą podejmowali decyzję. Najbardziej na takiej dynamice skorzystać mogą Trzecia Droga i Lewica, bo w ich potencjalnym elektoracie ciągle jest względnie dużo wahających się – podsumowuje Edwin Bendyk.
Mowa o „tysiącach nielegalnych imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki”. Po pierwsze w polskim ustawodawstwie regulującym kwestie związane z migracjami międzynarodowymi i sprawami cudzoziemskimi stosuje się określenie „cudzoziemcy”, nie zaś „(i)migranci”. Po drugie, z punktu widzenia prawa, nauki, ale też podstawowych zasad etycznych za nieakceptowalne należy uznać stosowanie przymiotnika „nielegalni” w odniesieniu do osób, w jakimkolwiek kontekście. Znamiona nielegalności dotyczą czynu, zachowań czy działań. W ten sposób mówi się o nielegalnym przekraczaniu granicy, nielegalnym pobycie na terytorium państwa czy nielegalnym wykonywaniu pracy. Jest to ujęcie przedmiotowe, a nie podmiotowe. Człowiek nie może być „nielegalny”. Po trzecie, pytanie referendalne wskazuje na „tysiące” osób migrujących. Brakuje jednak oparcia tej szacunkowej i nieprecyzyjnej liczby na konkretnych danych statystycznych: jakie jest ich źródło, do jakiego okresu się odnoszą, co dokładnie było przedmiotem pomiaru? Po czwarte, wątpliwości budzi również sformułowanie „z Bliskiego Wschodu i Afryki”. Na jakiej podstawie wskazano na taki zakres geograficzny państw i terytoriów pochodzenia osób migrujących? Czy wynika to z danych o migracji międzynarodowej i ochronie międzynarodowej Eurostatu czy GUS? W jakim okresie zbierano te dane? Unijny mechanizm solidarnościowy nie ma być ograniczony do jakiegokolwiek obszaru geograficznego, nie zależy również od rasy relokowanych osób, co w sposób jasny sugeruje pytanie referendalne.
Drugi człon pytania mówi o „przymusowym mechanizmie relokacji narzucanym przez biurokrację europejską”. To wymaga odniesienia do szerszego zagadnienia kompetencji Unii Europejskiej w obszarze zarządzania migracjami, szczególnie międzynarodowymi, a także polityki migracyjnej (w tym azylowej). Okazuje się wtedy, że sformułowanie to nie ma pokrycia w rzeczywistości. Obecnie nie obowiązuje żaden „przymusowy” mechanizm relokacji w Unii, a ten nowy – i, co ważne, inny niż mechanizm tymczasowej relokacji lat 2015–2017 – został ujęty w propozycji nowego rozporządzenia w sprawie zarządzania azylem i migracją. Rozporządzenie to wciąż pozostaje na etapie wniosku w procesie legislacyjnym. Planowana relokacja nie jest narzucana, lecz wchodzi w pulę środków solidarnościowych w ramach Wspólnego Europejskiego Systemu Azylowego, którego część stanowi Polska jako państwo UE.
Główne wyniki:
Działania komitetów pod koniec kampanii osiągają szczytowe wartości. Liczba aktywnych reklam w kolejnym analizowanym okresie wzrosła o około 40% i osiągnęła wartość 11300 reklam. Najwięcej nowych reklam uruchomiły Koalicja Obywatelska i Trzecia Droga.
KW Prawa i Sprawiedliwości jak zwykle jest liderem wydatków. W nowej fali badania obejmującej okres od 4 do 9 października 2023 komitet ten wydał około 1 mln 650 tys. zł (więcej o prawie 500 tys. zł niż w poprzedniej fali). Koalicja Obywatelska w tym czasie wydała 912 tys. zł, czyli o ponad 100 tys. mniej niż poprzednio.
Biorąc pod uwagę liczbę nowych reklam i wydatki, można stwierdzić, że Prawo i Sprawiedliwość już nie eksperymentuje z nowymi przekazami, tylko zwiększa zasięg dotychczasowych.
Nowa Lewica i Trzecia Droga wydały po około 500 tys. zł. Konfederacja wydaje najmniej, tylko 130 tys. zł, co jest kwotą prawie dwukrotnie mniejszą niż wydatki Bezpartyjnych Samorządowców.
Od początku kampanii do 9 października Prawo i Sprawiedliwość wydało na reklamy w serwisie Youtube ponad 4 mln zł, a wszystkie pozostałe komitety łącznie tylko 1,35 mln zł.
Łącznie w analizowanym okresie komitety wygenerowały ponad 460 mln odsłon swoich reklam. Liderem zasięgów w analizowanym okresie tym razem został komitet Prawa i Sprawiedliwości, który wygenerował około 120 mln odsłon swoich przekazów; drugi komitet Koalicji Obywatelskiej pozostał nieznacznie w tyle (108 mln). Wyraźnie większe zasięgi udało się zbudować Trzeciej Drodze, która zwiększyła je niemal trzykrotnie, do ponad 90 mln.
Strategie targetowania nie zmieniają się. Komitety stawiają przede wszystkim na większe segmenty (powyżej 100 tys.). Najwięcej reklam przeznaczonych do szerokich grup odbiorców emitują KW Prawo i Sprawiedliwość oraz KW Nowa Lewica. Tylko 10% reklam skierowano do grup liczących do 10 tys. użytkowników. Mikrotargetowanie często odnosi się do emisji generycznych reklam z tym samym przekazem, ale zmienioną nazwą miejscowości, do której są kierowane.
Wyraźnej zmianie uległa strategia Trzeciej Drogi na platformie Alphabet. Do początku października stawiali oni zdecydowanie na reklamy o mniejszym zasięgu geograficznym, ale pod koniec kampanii wyborczej uruchomili szerzej targetowane reklamy o większych zasięgach, których udział wzrósł z około 9% do około 40%.
Okręg nr 24 (OKW z siedzibą w Białymstoku) cieszy się niesłabnącym zainteresowaniem niemal wszystkich uwzględnionych w analizie komitetów. Od dłuższego czasu względnie wysoki odsetek swoich reklam kierują do odbiorców w tym okręgu Koalicja Obywatelska, Konfederacja oraz Bezpartyjni Samorządowcy, a ostatnie dni przyniosły wyraźny wzrost aktywności kandydatów Prawa i Sprawiedliwości.
Nowe reklamy, w które w analizowanym okresie zainwestowano najwięcej, zarówno na platformie Alphabet, jak i Meta, wspierają przekazy opozycyjne o tematyce profrekwencyjnej i nawiązującej do referendum, przypominające o archiwalnych wypowiedziach Mateusza Morawieckiego. Należy jednak zauważyć, że ta obserwacja odnosi się do nowych reklam, a Prawo i Sprawiedliwość wzmacnia budżetami obecne już wcześniej przekazy o imigrantach i bezpieczeństwie i te przekazy są wyraźnie widoczne w przestrzeni internetowej.
Jeśli chodzi o dominujące tematy, KW Prawa i Sprawiedliwości niezmiennie kładzie nacisk na bezpieczeństwo i gospodarkę, a unika ekologii i działań profrekwencyjnych. Intensyfikują się przekazy dotyczące referendum (platforma Meta).
Koalicja Obywatelska skupia się na sprawach społecznych i gospodarce, mocno też inwestuje w przekaz profrekwencyjny i zniechęcający do udziału w referendum (platforma Meta).
Konfederacja kpi z postulatów ekologicznych, reklamując podróże helikopterem Sławomira Mentzena jako wyzwanie dla „kapłanów walki z klimatem”. Konfederacja nawiązuje też do referendum i proponuje własną wersję pytań.
Po naszym ostatnim raporcie znacznie spadło wykorzystanie przez kandydatów kampanii referendalnej do promocji własnych kandydatur. W analizowanym okresie pojawiło się mniej takich reklam.
Coraz bardziej aktywizują się organizacje społeczne, głównie te promujące referendum. Istotne braki w strukturze danych na platformie Google utrudniają prawidłowe rozpoznanie i zaklasyfikowanie tego typu działań.
Wszystkie komitety intensyfikują swoje działania reklamowe. Wydatki, zasięgi, liczby nowych reklam zwiększają się bardzo istotnie zwłaszcza w wypadku mniejszych komitetów, które oszczędzały budżety na końcówkę kampanii.
KW Prawa i Sprawiedliwości kolejny raz z rzędu jest liderem wydatków. W nowej fali badania obejmującej tydzień od 28 września do 3 października 2023 r. wydało 1 mln 178 tys. zł. Koalicja Obywatelska w tym czasie wydała 1 mln 39 tys. zł.
Obydwa główne komitety wydały od 4 do 5 razy więcej niż w poprzednim tygodniu.
Konfederacja i Bezpartyjni Samorządowcy szczególnie mocno zintensyfikowali działania, choć wciąż ich wydatki są zdecydowanie niższe niż pozostałych komitetów (odpowiednio 144 tys. zł i 261 tys. zł).
Liderem zasięgów w analizowanym okresie pozostały reklamy Koalicji Obywatelskiej, które łącznie osiągnęły 128 mln wyświetleń przy 118 mln wyświetleń Prawa i Sprawiedliwości. Podobnie jak przy wydatkach są to wyniki około 4 razy wyższe niż w poprzedniej fali badania.
Strategie targetowania nie zmieniają się. Komitety stawiają na większe segmenty (powyżej 100 tys.). Mikrotargetowanie często odnosi się do emisji generycznych reklam z tym samym przekazem, ale zmienioną nazwą miejscowości, do której są kierowane.
Trzecia Droga aż 91% reklam emitowanych na platformie Alphabet kieruje do pojedynczych okręgów. Strategie Prawa i Sprawiedliwości i Koalicji Obywatelskiej są na tej platformie bardzo podobne. Ponad 60% ich reklam ma trafiać tylko do odbiorców w pojedynczych okręgach wyborczych, na co oba komitety przeznaczają około 20% swoich wydatków w tym medium. Na platformie Meta wspomniane komitety stosują jednak wyraźnie inne strategie: Koalicja Obywatelska kieruje do pojedynczych okręgów znacznie większy odsetek reklam i wydatków niż Prawo i Sprawiedliwość.
Pojedynczym okręgiem targetowanym najczęściej przez Koalicję Obywatelską jest okręg nr 24 (Białystok), gdzie nieprzerwanie od 2005 r. najwięcej mandatów w wyborach parlamentarnych zdobywa Prawo i Sprawiedliwość.
W analizowanym okresie zarówno na platformie Alphabet, jak i Meta najwięcej zainwestowano w reklamy dotyczące bezpieczeństwa. Prawo i Sprawiedliwość straszy Tuskiem oraz migrantami, a Koalicja Obywatelska niezdolnością Kaczyńskiego do zapewnienia bezpieczeństwa, o którym tyle mówi prezes PiS.
Tematycznie KW Prawa i Sprawiedliwości niezmiennie kładzie nacisk na bezpieczeństwo i gospodarkę, a unika ekologii i działań profrekwencyjnych (platforma Meta).
Koalicja Obywatelska skupia się na sprawach społecznych, gospodarce oraz ekologii i środowisku. Jako jedna z nielicznych odnosi się do praworządności.
Temat aborcji to nisza, którą zagospodarowują głównie Nowa Lewica i Koalicja Obywatelska.
W większym zakresie pojawiają się zagadnienia związane z referendum. Prawie 12% wydatków reklamowych Prawa i Sprawiedliwości na platformie Meta nawiązywało do tego tematu.
Kampania referendalna często jest tylko pretekstem do promocji poszczególnych kandydatów, zarówno tych ubiegających się o mandat z ramienia Prawa i Sprawiedliwości, jak i z komitetów opozycyjnych.
Uaktywniły się organizacje społeczne, zarówno te promujące udział w referendum, jak i zniechęcające do tego przedsięwzięcia.
Kobiety czują się mniej pewnie niż mężczyźni, podejmując decyzje wyborcze – różnica 7 punktów procentowych w deklaracjach zdecydowanej pewności udziału w wyborach i 10 punktów procentowych w deklarowanej pewności udzielenia poparcia konkretnej partii oraz dwukrotnie większy odsetek wyborców, którzy nie wiedzą, na jaką partie zagłosują, wśród kobiet niż wśród mężczyzn. Ma to związek z mniejszym zainteresowaniem kobiet polityką oraz bardziej krytycznym do niej podejściem, w tym mniejszą wiarą w przeprowadzenie wolnych i uczciwych wyborów.
41% respondentów pozostających w związkach przyznaje, że partner/ka ma wpływ na ich opinie polityczne, przy czym kobiety kierują się opiniami męża/partnera częściej niż mężczyźni opiniami partnerki/żony, szczególnie wśród par o zgodnych prawicowych poglądach politycznych. Decydując się na wybór partii, kobiety – szczególnie młodsze – mogą kierować się opinią swoich partnerów/mężów ze względu na przekonanie o swojej mniejszej wiedzy i kompetencjach w za-kresie rozumienia polityki.
27% badanych pozostających w związkach deklaruje, że ich partnerzy/ki mają inne preferencje polityczne. Jednak badani twierdzą, że starają się nie czynić tych różnic przedmiotem sporu, deklarowaną zasadą funkcjonowania związku jest tolerancja wobec odmiennych opinii politycznych partnera, nawet w przypadku braku akceptacji jego/jej poglądów.
Jednocześnie dla kobiet ważne są inne kwestie niż dla mężczyzn – kobiety bardziej interesują się tematami drożyzny, praw kobiet i zdrowia, a także w większym stopniu niż mężczyźni są zwolenniczkami uzależnienia transferów socjalnych od pracy przynajmniej jednego z rodziców.
Kobiety charakteryzuje poczucie mniejszej wiedzy na temat polityki i większy dystans do walki politycznej, przy jednoczesnej silniejszej akceptacji dla transferów socjalnych. Pozwala to sformułować hipotezę, że podejmując decyzję przy urnie, niezdecydowane wyborczynie mogą głosować pragmatycznie i wybierać ofertę „bardziej opłacalną”, czyli lepiej odpowiadającą na potrzeby materialne, której wartość relatywnie łatwo ocenić. Oprócz bezpośrednich korzyści finansowych istnieje jeszcze szereg innych obszarów ważnych potrzeb i problemów zgłaszanych przez kobiety, jednak odpowiedź na nie często jest bardziej złożona i przez to trudniejsza do oceny.