Autorzy dwóch ważnych analiz statystycznych dotyczących skali możliwych nieścisłości w ogłoszonych wynikach II tury wyborów prezydenckich – dr hab. Jacek Haman, autor opinii biegłego dla Prokuratora Generalnego oraz dr hab. Dominik Batorski, współautor raportu Fundacji Batorego „Fałszerstwa czy fałszywe alarmy?” – wyjaśniają, dlaczego regresja liniowa może być właściwym narzędziem poszukiwania fałszerstw i odpowiadają na najczęstsze zarzuty wobec tej metody statystycznej.
W czerwcu i lipcu 2025 roku w internecie, a także w „tradycyjnych” mediach ogłoszono szereg analiz statystycznych dotyczących skali możliwych nieścisłości w ogłoszonych wynikach II tury wyborów prezydenckich. Techniką statystyczną stosowaną w części tych analiz była regresja liniowa.
Modele regresyjne stosowane przez poszczególnych autorów różniły się w szczegółach, ale generalnie prowadziły do tego samego wniosku: o ile można wskazać wiele dziesiątek, a nawet setek komisji obwodowych, które mogły ogłosić błędne wyniki, o tyle nie przełożyły się one na znaczące zniekształcenie wyniku wyborów, zwłaszcza że błędy z podobną częstością przynosiły korzyści obu kandydatom (a więc ich wpływ na końcowy wynik głosowania wzajemnie się znosił).
Profesorowie Dominik Batorski i Jacek Haman w niniejszej analizie tłumaczą zalety i ograniczenia regresji liniowej jako statystycznej metody poszukiwania fałszerstw wyborczych. Odpowiadają też na najczęstsze zarzuty wobec zastosowania tej metody.
Od 15 stycznia do 1 czerwca 2025 roku we współpracy z firmą Sotrender prowadziliśmy monitoring kampanii wyborczej na urząd Prezydenta w mediach społecznościowych, skupiając się na strategiach reklamowych, zasięgach, tematyce i demografii odbiorców. Opublikowaliśmy w tym okresie osiem raportów obrazujących kolejne etapy agitacji przed pierwszą, a następnie przed drugą turą. W raporcie końcowym autorzy przyglądają się działaniom kandydatów w mediach społecznościowych z lotu ptaka, podsumowują wszystkie zebrane dane i proponują kilka ogólnych wniosków na przyszłość.
Przede wszystkim analitycy wskazują na to, że w tych wyborach kampanie reklamowe w internecie były prowadzone z niespotykaną dotąd intensywnością i profesjonalizmem. Przy tym – co równie, a może nawet bardziej istotne – działania w mediach społecznościowych były traktowane przez niektórych kandydatów (np. Karola Nawrockiego, Sławomira Mentzena czy Adriana Zandberga) tylko jako etap w budowaniu poparcia oraz zaangażowania użytkowników i użytkowniczek. Skuteczne kreowanie własnego wizerunku i wpuszczanie w obieg publiczny swoich narracji zaowocuje w budowaniu poparcia po wyborach i może zaprocentować w trakcie kampanii wyborczej do parlamentu w 2027 roku. Pozostali kandydaci, ich zaplecza polityczne czy nowe środowiska polityczne – jeśli chcą zawalczyć o dobry wynik – powinni wyciągnąć wnioski z przebiegu kampanii w wyborach prezydenckich.
Jak zagłosowali młodzi w wyborach prezydenckich 2025 roku? Co nam to mówi o ich wizji Polski? A także o podejściu polityków do ich potrzeb? W jakim stopniu tematy istotne dla młodych ludzi przebiły się w kampanii wyborczej? Czy w ogóle i jakie komunikaty do młodych kierowali kandydaci? Czy były one adekwatne do ich potrzeb? Jakie nadzieje i obawy młodzi ludzie wiążą z wybranym prezydentem? Jak przedstawia się perspektywa wyborów parlamentarnych w 2027 roku? Jak rozumieć polityczną rolę młodych przy malejącym udziale tej grupy w demograficznej strukturze Polski?
Punktem wyjścia do rozmowy była prezentacja danych z przygotowywanego przez ekspertów Fundacji Batorego raportu analizującego preferencje i zachowania wyborcze młodych Polek i Polaków w tegorocznych wyborach prezydenckich. Wagę tego tematu zasygnalizowali sami młodzi wyborcy i wyborczynie rekordową frekwencją w pierwszej turze wyborów. Wśród osób w wieku 18–29 lat wyniosła ona aż 72,8 proc i byli oni drugą najliczniejsza grupa wyborców (więcej głosów oddały jedynie osoby między 50. a 59. rokiem życia). Przede wszystkim jednak popierając w 34,8 proc Sławomira Mentzena, a w 18,7 proc. Adriana Zandberga młodzi zdają się jasno sygnalizować zmęczenie obecnym kształtem sceny politycznej w Polsce.
Pierwsze wnioski z analizy danych late poll o wyborach dokonanych przez osoby młode przedstawił Paweł Marczewski (forumIdei Fundacji Batorego)
W dyskusji udział wzięli:
Krzysztof Katkowski (Oko.press, Uniwersytet Warszawski)
Julia Kelsz (Fundacja Ważne Sprawy)
Dominika Lasota (Inicjatywa Wschód)
Michał Tyrawski (radny powiatu człuchowskiego, Polska Rada Organizacji Młodzieżowych)
Prowadzenie: Edwin Bendyk (prezes Fundacji im. Stefana Batorego)
Zespół badaczy z Uniwersytetu Warszawskiego, Uniwersytetu Jagiellońskiego i Danetyka.com przygotował – na zlecenie Fundacji im. Stefana Batorego – raport poświęcony ocenie rzetelności wyników II tury wyborów prezydenckich 2025. Celem analizy było oszacowanie skali możliwych nieprawidłowości oraz weryfikacja hipotez pojawiających się w debacie publicznej.
Badacze – dr hab. Dominik Batorski, dr hab. Jarosław Flis i dr Piotr Szulc – zbudowali statystyczny model predykcyjny, który pozwala przewidzieć „typowe” wyniki wyborcze dla każdej komisji, a następnie porównali je z danymi ogłoszonymi przez obwodowe komisje wyborcze. W ten sposób zidentyfikowano 138 komisji, w których wyniki znacząco odbiegały od modelowych przewidywań – od 57 do 593 głosów różnicy. W 89 przypadkach różnice były korzystne dla Rafała Trzaskowskiego, a w 49 dla Karola Nawrockiego. Te odchylenia – choć zauważalne – nie są na tyle duże, by mogły wpłynąć na ostateczny wynik wyborów.
Ważną częścią raportu była również pierwsza w Polsce empiryczna analiza wpływu składów komisji wyborczych na ostateczne wyniki głosowania. Badacze sprawdzili, czy obsada komisji – w tym udział członków zgłoszonych przez konkretne komitety – mogła mieć znaczenie dla końcowych wyników. Wnioski są jednoznaczne: nie zaobserwowano systematycznych odchyleń wyników zależnych od składu komisji, co podważa hipotezy o masowym wpływaniu na wyniki poprzez manipulacje personalne.
Raport odnosi się także do innych, szeroko komentowanych analiz, które sugerowały istnienie licznych anomalii, m.in. w oparciu o prawo Benforda, przepływy głosów między turami czy porównania wyników w sąsiadujących komisjach. W większości przypadków wskazano na poważne błędy metodologiczne w tych opracowaniach.
Autorzy podkreślają, że choć błędy w liczeniu głosów rzeczywiście się zdarzały – część z nich została potwierdzona przez Sąd Najwyższy – to miały one charakter incydentalny i nie świadczą o istnieniu zorganizowanego fałszerstwa. W ich ocenie, rzetelność procesu liczenia głosów i raportowania wyników nie została naruszona w stopniu, który mógłby podważyć legitymację wyborczego rozstrzygnięcia.
W tym roku przypada 35.lecie samorządu terytorialnego i w związku z tym zespół badaczek i badaczy: dr hab. Agnieszka Kopańska, dr hab. Marta Lackowska, dr Radomir Matczak, dr Justyna Przedańska i dr hab. Dawid Sześciło – autorzy Indeksu samorządności 2024 przygotowali okolicznościowych dodatek. To 35 tez pokazujących, co trzeba zmienić, aby samorząd lokalny mógł się rozwijać i skutecznie realizować zadania publiczne, a także wykorzystać cały potencjał drzemiący w samorządowych wspólnotach. Wszystkie propozycje pokazują kluczowe wyzwania stojące dziś przed państwem.
To kolejna edycja Indeksu, ale pierwsza oceniająca czasy rządów koalicji 15 października. Co mówi ona o stanie relacji rząd-samorząd – zadaniach, finansach, sile głosu samorządowców w procesie legislacyjnym, w relacjach z wojewodami? Czy samorządowcy odzyskali uprawnienia odebrane im za poprzedniej władzy i czy mają więcej autonomii?
Wartość Indeksu samorządności za rok 2024 to 52,55 (w skali 0–100). W poprzedniej edycji, obejmującej rok 2023, zarazem ostatni, kiedy rządziła Zjednoczona Prawica, wartość Indeksu osiągnęła 47,79. Jest więc niewielka poprawa i z umiarkowaną ostrożnością można stwierdzić, że recentralizacyjny proces prowadzony przez poprzedni rząd został zatrzymany. „Ale czy odwrócony?” – pyta we wprowadzającej części Edwin Bendyk, prezes Fundacji im. Stefana Batorego.
Autorzy Indeksu odpowiedzi szukają w trzech obszarach aktywności samorządu terytorialnego:
potencjał zadaniowo-finansowy,
siła polityczna,
siła ustrojowa.
Szczegółowa analiza pokazuje, że siła ustrojowa i autonomia zadaniowa samorządu pozostały bez zmian. Autonomia finansowa miast na prawach powiatu nawet lekko się pogorszyła. Poprawa ogólnej wartości Indeksu wynika głównie z poważniejszego traktowania Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego w procesie legislacyjnym (komponent „siła polityczna”).
Indeks samorządności 2024 opracowała zespół badaczek i badaczy: dr hab. Agnieszka Kopańska, dr hab. Marta Lackowska, dr Radomir Matczak, dr Justyna Przedańska i dr hab. Dawid Sześciło.
Na finiszu kampanii prezydenckiej w Polsce Karol Nawrocki i Rafał Trzaskowski prezentują diametralnie różne strategie komunikacyjne i reklamowe w mediach społecznościowych. Nawrocki stawia na masowość i szerokie dotarcie, Trzaskowski na precyzyjne targetowanie i wysoką skuteczność. O wyniku wyborów może zdecydować mobilizacja młodych i starszych wyborców, a także aktywność podmiotów trzecich i rosnące zaangażowanie żon kandydatów. Raport przygotowany we współpracy z firmą Sotrender przedstawia szczegółową analizę kampanii prezydenckiej Karola Nawrockiego i Rafała Trzaskowskiego w mediach społecznościowych w okresie od 15 stycznia do 25 maja 2025 r., skupiając się na strategiach reklamowych, zasięgach, tematyce i demografii odbiorców.
Karol Nawrocki postawił na masową emisję niskobudżetowych reklam – ponad 2100 materiałów za łącznie ok. 1,73 mln zł – często z różnych profili sugerujących niezależność, jak „Wybierz świadomie”. Rafał Trzaskowski opublikował znacznie mniej reklam (470), ale o wyższym budżecie jednostkowym, które osiągnęły ponad dwukrotnie większą liczbę wyświetleń (275 mln vs 135 mln). Trzaskowski kieruje przekaz głównie do kobiety i osoby w wieku 25–54 lata, szczególnie w Małopolsce i Wielkopolsce, natomiast Nawrocki dociera do seniorów i mężczyzn, zwłaszcza we wschodnich województwach.
Obaj kandydaci różnicują przekaz – Nawrocki podkreśla drożyznę i migrację, Trzaskowski inwestycje infrastrukturalne i rozwiązania dotyczące kosztów życia. Do istotnych elementów kampanii należą także zaangażowanie żon kandydatów w komunikację skierowaną do kobiet oraz aktywność tzw. podmiotów trzecich (np. profile „Stół Dorosłych” czy „Marsz Niepodległości”).
W kampanii kluczowe są emocje i polaryzacja, czemu sprzyjają popularne hashtagi takie jak #TylkoNieNawrocki i #ByleNieTrzaskowski. O ostatecznym wyniku mogą przesądzić niezdecydowani oraz mobilizacja najmłodszych i najstarszych wyborców, z których część pozostała bierna w I turze. Zgodnie z analizą przygotowaną przez Fundację Batorego starsze pokolenia, choć wykazują dużą lojalność wyborczą, nie zostały dostatecznie zmobilizowane do udziału w pierwszej turze.
Raport wykorzystuje dane z bibliotek reklam Meta i Google oraz monitoring pięciu platform społecznościowych, oferując przekrojowy obraz narzędzi, zasięgów i narracji dominujących w kampanii przed decydującą turą wyborów prezydenckich.
Autorzy przyglądają się nowemu fenomenowi, który pokazał sondaż late poll po pierwszej turze wyborów prezydenckich 2025 roku – wzrostowi demobilizacji wśród starszych grup wyborców, w wieku między 50. a 60. rokiem życia oraz 60+. Analizując te dane, zastanawiamy się, co to zjawisko mówi o długofalowych zmianach na polskiej scenie politycznej oraz jakie wnioski można z niego wyciągnąć przed ostatecznym etapem wyboru głowy naszego państwa.
Zwraca uwagę przede wszystkim wyraźnie niższa frekwencja wśród wyborców w wieku 60+, która wyniosła w tej grupie wiekowej 59,3%, czyli o ponad 13 p.p. mniej niż wśród wyborców w wieku 18– 29 lat. Z kolei wśród wyborców między 50. a 60. rokiem życia była wyjątkowo wysoka – 74,5%. Najstarsi wyborcy okazali się zatem najmniej zmobilizowani. Przypomnijmy, że w wyborach parlamentarnych w październiku 2023 roku do urn poszło 67% osób w wieku 60+, niewiele mniej niż najmłodszych (68,8%). W 2023 roku, podobnie jak w pierwszej turze wyborów prezydenckich 2025, rekordzistami frekwencji były osoby pomiędzy 50. a 60. rokiem życia – zagłosowało ich wówczas 83,2%. Wprawdzie do głosowania w pierwszej turze aktualnych wyborów prezydenckich znowu poszli wyjątkowo licznie, to mimo wszystko demobilizacja była wśród nich wyraźna, bowiem frekwencja spadła w tej grupie o 9,3 p.p. A warto przy tym zaznaczyć, że w przypadku wyborców i wyborczyń 60+ mówimy o najliczniejszej grupie wiekowej w naszym społeczeństwie. Według danych GUS na koniec 2024 roku było to prawie 10 milionów osób.
Kiedy starsi wyborcy decydowali się jednak zagłosować w pierwszej turze wyborów, najczęściej głosowali na kandydatów dwóch największych partii. Na Rafała Trzaskowskiego zagłosowało 42,5% osób w wieku 60+ oraz 36,8% osób między 50. a 60. rokiem życia. Na Karola Nawrockiego w grupie 60+ oddano 45,3% głosów, a w grupie między 50. a 60. rokiem życia 36,3%. Pozostali kandydaci i kandydatki uzyskiwali w tych grupach wiekowych wyniki jednocyfrowe.
Z tych preferencji wyborczych można wyciągnąć wniosek, że starsze pokolenia w wyraźnie większym stopniu niż młodsze nadal głosują na polityków z dwóch największych partii, wymieniających się przy władzy od ponad dwóch dekad, natomiast wzrósł wśród nich teraz odsetek osób zniechęconych do sceny politycznej. Zniechęceni rzadko jednak wybierają kandydatów z innych, młodszych i mniejszych partii – a wolą pozostać w domach. Potwierdzałoby to też tezę mówiącą o tym, że osoby starsze trudniej przekonać do zmiany poglądów politycznych i przekazania poparcia na nowego kandydata czy kandydatkę.
Pierwsza tura wyborów prezydenckich 2025 potwierdziła istotną rolę mediów społecznościowych w kampanii wyborczej – kandydaci toczyli tam zaciętą batalię o głosy. Rafał Trzaskowski i Karol Nawrocki, którzy dostali się do finału prowadzili najbardziej intensywne i kosztowne kampanie internetowe, ale to nie oni osiągnęli najlepszy stosunek kosztu do efektu. Uwagę zwracają również działania tzw. podmiotów trzecich, które prowadziły intensywną i nie zawsze przejrzystą kampanię reklamową poza oficjalnymi strukturami kandydatów. Fundacja Batorego we współpracy z firmą Sotrender przedstawia szczegółową analizę aktywności trzynastu kandydatów na urząd Prezydenta RP w Internecie do 18 maja.
Autorzy raportu szczególną uwagę zwracają na ogromną skalę kampanii Rafała Trzaskowskiego (270 mln wyświetleń) i precyzyjne targetowanie odbiorców komunikatów przez Karola Nawrockiego. Najbardziej efektywną finansowo kampanię przeprowadził Sławomir Mentzen, który przy niskich wydatkach osiągnął duże zaangażowanie i najniższy koszt głosu.
Raport pokazuje również, jak duży wpływ na kampanię miały tzw. podmioty trzecie – nieformalne inicjatywy, które finansowały reklamy polityczne poza strukturami komitetów wyborczych, promując wybranych kandydatów i atakując konkurentów.
W analizie uwzględniono także tematykę najczęściej poruszaną w kampaniach – dominowały kwestie bezpieczeństwa, kosztów życia, relacji z UE oraz sprawy światopoglądowe.Autorzy zwracają uwagę na rekordowo wysoką frekwencję młodych wyborców (72,8%) i niedostateczne wykorzystanie ich potencjału przez kandydatów, którzy dostali się do drugiej tury, co mają jeszcze szansę nadrobić.
Wnioski z raportu pokazują, że kluczem do zwycięstwa w finale będzie umiejętne dotarcie do rozproszonych grup społecznych.