Po rosyjskiej inwazji na Ukrainę, kiedy przez granicę z Polską zaczęły przybywać tysiące osób szukających schronienia przed wojną, w polskich mediach społecznościowych szybko pojawiły się treści powielające kremlowską dezinformację. Ich celem było osłabienie gotowości do niesienia pomocy uchodźcom i podsycanie konfliktów między społeczeństwem przyjmującym a osobami zmuszonymi do migracji. Próbom zniszczenia solidarności za pomocą fake newsów może przeciwstawić się tylko dobrze przygotowane i doinformowane społeczeństwo.

Nieprzypadkowo wiele z tych jątrzących treści dotyczyło dostępności usług publicznych. Na różnych platformach publikowana była na przykład grafika zestawiająca rzekome „przywileje” ukraińskich matek z ułatwieniami i świadczeniami przysługującymi polskim obywatelkom. Poza świadczeniem w ramach programu Rodzina 500+ ukraińskie matki miały otrzymywać mieszkania socjalne „w ciągu kilku tygodni”, dodatkowo Polski Fundusz Rozwoju miał przekazać ukraińskim rodzinom za darmo i poza kolejnością 650 nowych mieszkań, a wszystkie osoby z Ukrainy miały być dodatkowo uprawnione do świadczenia w wysokości 40 złotych dziennie na osobę.

O ile licznych doniesień o poszczególnych przypadkach, kiedy to osoba z Ukrainy miała zostać w przychodni obsłużona poza kolejnością czy ukraińskie dziecko miało zostać przyjęte do dobrej szkoły kosztem dziecka polskiego, nie sposób sprawdzić (i to jest ich podstawową siłą perswazyjną), o tyle wspomniane zestawienie dość łatwo sfalsyfikować. 40 złotych dziennie przysługiwało polskim obywatelom goszczącym u siebie osoby z Ukrainy i nie było wypłacane bezpośrednio przymusowym migrantom. Według różnych szacunków zdecydowana większość osób z Ukrainy, które schroniły się w Polsce, mieszka bezpłatnie u znajomych (głównie ukraińskich obywateli, którzy już wcześniej przebywali na stałe w Polsce), wynajmuje mieszkania na rynku nieruchomości lub jest goszczona przez Polaków. Mieszkanie komunalne uzyskiwane przez ukraińskie rodziny w ciągu maksymalnie kilku tygodni to zatem użyteczny propagandowy mit. Należy również pamiętać, że wsparcie w ramach celowanych instrumentów miało charakter czasowy. Przykładowo: bezpłatna komunikacja zakończyła się w czerwcu i lipcu, a możliwość refundacji kosztów pobytu uchodźców wojennych z Ukrainy w prywatnych domach lub mieszkaniach została ograniczona do 120 dni. Kończą się również dopłaty rządu i samorządów do punktów masowego tymczasowego zakwaterowania.

Istotne jest jednak pytanie, dlaczego kwestie usług mieszkaniowych, ochrony zdrowia czy edukacji zostały uznane przez autorów fake newsów i powielających je w mediach społecznościowych influencerów za ważną część antyukraińskiej kampanii dezinformacyjnej. Częstotliwość powielania tych treści wskazuje, że zostały uznane za skuteczne narzędzie podkopywania solidarności polskiego społeczeństwa z przymusowymi migrantami.

Wybór tego tematu jako jednego z głównych motywów kampanii nie dziwi, jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że Polska od lat przeznacza na usługi społeczne o wiele mniejsze środki niż na transfery finansowe. W zestawieniu krajów OECD za rok 2019 była pod tym względem piąta od końca z 5,4% PKB.

Czytaj całość

Miesiąc, jaki upłynął od rozpoczęcia rosyjskiej agresji to dobry moment na podsumowanie i próbę odpowiedzi, co powoduję, że ukraińska obrona jest tak skuteczna? Aspektom militarnym poświęcono już wiele analiz, armia jednak działa tylko tak dobrze, jak sprawnie zorganizowane jest zaplecze. Przyjrzyjmy się więc ukraińskim tyłom tworzącym fundament odporności państwa i społeczeństwa w czasie wojny – pisze w komentarzu Edwin Bendyk.

Jacek Haman opisuje najważniejsze kwestie zawarte w książce „Reguły, zamiary, praktyki. Prawo wyborcze i wybory w Polsce 2017–2020” wydanej przez Fundację im. Stefana Batorego i Wydawnictwo Naukowe Scholar.