W czasie przygotowywania Raportu Komisja Europejska zaprasza zainteresowane podmioty do udziału w konsultacjach. Komisja zachęca organizacje społeczeństwa obywatelskiego do zaangażowania się w ten proces. Wiele organizacji inwestuje w ten proces znaczny potencjał, zasoby i oczekiwania. Raport może zatem stworzyć ważną przestrzeń do dialogu na temat praworządności, zarówno na poziomie UE, jak i krajowym. Potencjał ten nie jest jednak w pełni wykorzystywany ani rozwijany. Ostatecznie Raport jest jedynie narzędziem do uchwycenia ważnych wydarzeń; brakuje w nim określenia środków do działania i oceny, w jaki sposób przyczyniać się on ma do poprawy praworządności w Europie.

Niniejszy dokument ma na celu zwiększenie skuteczności procesów związanych z tworzeniem, publikowaniem, promowaniem i monitorowaniem zaleceń Raportu. Nasze rekomendacje zostały opracowane przy udziale organizacji pochodzących głównie z regionu Europy Środkowo-Wschodniej i zaangażowanych w codzienną pracę nad wkładami do Raportu w swoich krajach i na poziomie całej UE. Odzwierciedlają dyskusje z warsztatów, które odbyły się w Brukseli w kwietniu 2024 roku. Nasze rekomendacje wynikają z praktycznej oceny całego procesu.

Niniejszy dokument, opracowany z intencją wsparcia procesu przygotowywania i efektywnego wykorzystywania treści Raportu, ma na celu poprawę uczciwego dialogu na temat rządów prawa. W związku z tym może wydawać się krytyczny, celowo koncentrując się na niedociągnięciach proceduralnych, nie umniejszając znaczenia Raportu jako narzędzia.

W publikacji pokazano wyzwania, jakich doświadczają przedstawiciele organizacji społecznych w swojej pracy nad Raportem, a na ich podstawie rekomendacje dla Komisji Europejskiej i organizacji społecznych.

As part of the Report’s preparation, the European Commission invites stakeholders to provide contributions through a targeted consultation. The Commission encourages the involvement of civil society organizations (CSOs) in this process. Indeed, many CSOs invest significant capacity, resources, collective intelligence, and expectations into it. Thus, the Report could create an important space for dialogue on the rule of law, both at the EU and national levels. However, this potential is not fully exploited or developed. Ultimately, the Report is only a tool to capture important developments; it lacks measures to act and to assess how it contributes to improving the rule of law in Europe.

This paper aims to enhance the effectiveness of the processes involved in creating, publishing, promoting, and monitoring the Report’s recommendations. Developed with inputs from organizations hailing mostly from the Central and Eastern European region and involved in the day-to-day work around the Reports in their countries and at the EU-wide level, the paper reflects discussions from a workshop held in Brussels in April 2024. The recommendations herein emerge from a practical assessment of the entire process.

Compiled with a genuine interest in supporting the Report’s preparation and engaging CSOs from CEE countries, this paper seeks to improve honest dialogue on the rule of law. Consequently, it may come across as critical, focusing deliberately on procedural weaknesses without diminishing the Report’s importance as a tool—a point well acknowledged by the authors.

The ensuing introduction outlines challenges that CSOs experience in their work on the Report, followed by recommendations to the European Commission and civil society organisations.

Свій виступ, відкриваючи першу сесію XVI Форуму Польща-Україна (організованого у Львові 14-15 червня 2024 року Фкндацією імені Стефана  Баторія та Міжнародним Фондом „Відродження”), сенатор Богдан Кліх присвятив  початку переговорів про вступ України до ЄС. Чи міг Європейський Союз вчинити інакше? – запитував він. – Звичайно, консервативний підхід щодо, України був можливим, і міг би привести до появи на зовнішньому кордоні Європейського Союзу  фактичних та символічних  перепон. ЄС міг би брати участь у підтримці воюючої України, але  відгородитися від війни кордоном, забезпечившись від проникнення війни на територію ЄС. Однак, такий консервативний сценарій не мав би довгострокової перспективи. Як довгострокову та сміливу перспективу, слід розглядати початок переговорів про вступ, які будуть матеріалізовані через визначення переговорної рамки та запуск міжурядової конференції, яка відбулася 25 червня цього року.

Ми не маємо іншого виходу, як забезпечити перемогу України. Такі заходи, як навчання українських солдатів на території країн-членів Європейського Союзу, незалежно від того, чи здійснюється це в багатосторонньому форматі, як Європейська військова місія підтримки, чи на рівні двосторонніх угод, є обгрунтоваими – підкреслив голова Сенатської комісії з європейських справ і колишній міністр оборони Польщі.

Swoje wystąpienie otwierające pierwszą sesję XVI Forum Polska-Ukraina (zorganizowanego we Lwowie w dniach 14-15 czerwca 2024 przez Fundację Batorego i Międzynarodową Fundację „Odrodzenie”) senator Bogdan Klich poświęcił przede wszystkim rozpoczęciu negocjacji akcesyjnych Ukrainy do UE. Czy Unia Europejska mogła postąpić inaczej? – pytał. – Oczywiście, konserwatywne podejście w stosunku do Ukrainy było możliwe, co mogło polegać na tym, że oto na zewnętrznej granicy Unii Europejskiej wyrosłyby faktyczne i symboliczne zasieki. Unia zaangażowałaby się we wspieranie walczącej Ukrainy, ale z drugiej strony – odgrodziłaby się od wojny kordonem, chcąc się zabezpieczyć, aby fronty tej wojny nie przedostały się na terytorium UE. Jednak ten konserwatywny scenariusz byłby krótkoterminowy, nie miałby dłuższej perspektywy. Jako perspektywę długoterminową i odważną należy odczytywać rozpoczęcie negocjacji akcesyjnych, które zostaną zmaterializowane poprzez określenie mandatu negocjacyjnego i uruchomienie konferencji międzyrządowej, co miało miejsce 25 czerwca br.

Nie mamy innego wyjścia, jak zapewnić Ukrainie zwycięstwo. Uzasadnione jest podjęcie wszelkich działań, takich jak szkolenie ukraińskich żołnierzy na terytorium krajów członkowskich Unii Europejskiej, bez względu na to, czy odbywa się w układzie wielostronnym, jak Europejska Misja Wsparcia Wojskowego, czy też jest realizowane na poziomie bilateralnych porozumień – podkreślał przewodniczący Senackiej Komisji Spraw Europejskich i były Minister Obrony Narodowej RP.

Raport Narzędzia partycypacji lokalnej w Polsce w 2023 roku autorstwa Anny Dąbrowskiej odnosi się do bardzo ważnej tematyki, jaką jest partycypacja społeczna. To już drugi poświęcony tej tematyce raport opublikowany przez Fundację im. Stefana Batorego. Pierwszy ‒ autorstwa Ewy Zielińskiej i Dariusza Kraszewskiego  ‒ dotyczył analiz obejmujących lata 2014-2017. Zebrany materiał badawczy pozwala więc także na analizę dynamiki zmian, jakie w ostatniej dekadzie zachodziły w Polsce samorządowej w kontekście partycypacji społecznej.

Zaprezentowany raport to niewątpliwie ciekawy i ważny głos w kwestii partycypacji społecznej i stanowi dobrą baza dla szczegółowych badań. Przedstawione dane pozwoliły na uchwycenie pewnych prawidłowości, jednak ich wyjaśnienie wymaga już zastosowania bardziej pogłębionych badań jakościowych. Z pozoru raport przynosi dość optymistyczny obraz partycypacji w samorządowej Polsce. Wiemy jednak, że za zwykłymi danymi liczbowymi mogą się kryć istotne procesy, które często są przesłaniane przez takie właśnie dane. Jednym z nich jest wyłaniający się z raportu obraz partycypacji z wyraźnym podziałem na Polskę miejską i Polskę lokalną. Okazuje się, że praktyczne stosowanie narzędzi partycypacyjnych wymaga też określonych kompetencji i kapitałów, które ‒ co zrozumiałe ‒ alokowane są raczej w dużych miastach niż w małych gminach. Ustawodawca zadbał o wdrażanie stosownego prawa (ustawy), nie zapewnił jednak odpowiedniego wsparcia praktykom partycypacyjnym w mniejszych gminach, a powinno ono polegać na rozwijaniu kompetencji obywatelskich zarówno wśród przedstawicieli lokalnych władz i administracji, jak i wśród samych mieszkańców, zwłaszcza jednak na wzmacnianiu tam organizacji pozarządowych działających w tym zakresie. Niebezpieczne rozwarstwienie, jeśli chodzi o praktyki partycypacyjne, może być jedną z ważniejszych zmiennych wyjaśniających specyficzną geografię wyborczą w Polsce. Mieszkańcy miast coraz bardziej w swoich wyborach politycznych różnią się od mieszkańców gmin wiejskich, które według danych z raportu zdają się stanowić słabe ogniwa w systemie partycypacji. Bez wzmacniania takich słabych ogniw nie da się zbudować silnego społeczeństwa obywatelskiego, a brak możliwości codziennego praktykowania demokracji stwarza dogodny grunt dla rozwoju postaw populistycznych i antydemokratycznych.

Raport „Narzędzia partycypacji lokalnej w Polsce w 2023 roku” przygotowany przez Annę Dąbrowską dla Fundacji Batorego daje aktualny wgląd w proces wdrażania w praktyce wybranych narzędzi partycypacji. I to zarówno tych, które są w ustawie o samorządzie relatywnie długo np. inicjatywa lokalna czy konsultacje społeczne, jak i tych, które zostały wprowadzone w nowelizacji z 2018 roku (lokalna inicjatywa uchwałodawcza czy raport o stanie gminy). Autorka pokazuje jak te narzędzia funkcjonują z perspektywy działania JST i jak często są wykorzystywane w praktyce. Z mojej perspektywy raport Anny Dąbrowskiej, niezwykle ważny i potrzebny, pokazuje metaforycznie mówiąc, „czubek góry lodowej”. Dane, które analizujemy przy lekturze prowokują pytania: Dlaczego tak jest? Skąd tak słabe zaangażowanie ze strony mieszkańców, ale i urzędów czy decydentów? Z drugiej strony regularne badania opinii publicznej realizowanej przez CBOS pokazują, że deklaratywnie Polacy i Polki ufają władzom samorządowym, są z nich generalnie zadowoleni i mają relatywnie najsilniejsze poczucie wpływu na poziomie samorządowym.

Od przełomu demokratycznego są w długoletnim procesie budowania kultury demokratycznej i partycypacyjnej w specyficznym kontekście historycznym i kulturowym. W przypadku naszego kraju jest to duże wyzwanie kulturowe, bowiem nasza historia ukształtowała nasze społeczeństwo raczej w kontrze do partycypacji. Odwołując się do analiz kultur narodowych pod kątem ich zdolności do współdecydowania w kulturze deliberacji, jesteśmy raczej „społeczeństwem tradycjonalistycznym, silnie kontrolującym, hierarchicznym, raczej indywidualistycznym i konkurującym, zdecydowanie bojącym się podejmować ryzyko” . To oznacza długi proces budowania kultury partycypacji, ale wierzę, że jest to możliwe.

Po lekturze raportu „Narzędzia partycypacji lokalnej w Polsce w 2023 roku” autorstwa Anny Dąbrowskiej nasuwa się wniosek, że należy przemyśleć kształt instytucjonalny narzędzi partycypacji w Polsce, przy czym trzeba podejść do zagadnienia całościowo i uwzględnić wymienione w raporcie instrumenty, a także wszystkie instrumenty istniejące w Polsce, takie jak referendum lokalne, rady konsultacyjne (rady rodziców w szkołach, rady rynku pracy, rady seniorów), panele obywatelskie, jednostki pomocnicze w miastach i gminach. Najważniejszymi kwestiami, na które twórcy systemu lokalnych narzędzi powinni zwrócić uwagę, są długofalowe cele ich wprowadzania oraz wizje lokalnych społeczności do osiągnięcia dzięki tym instrumentom. Przybliżeniu tych właśnie kwestii poświęcony jest komentarz.

W tekście omówione zostają niektóre takie zmiany wraz z oszacowaniem ich kosztów dla budżetu państwa. Niektóre z nich są gotowe lub niemal gotowe do wprowadzenia, jeśli tylko będzie taka wola polityczna, inne natomiast wymagają jeszcze prac przygotowawczych (wyliczeń, symulacji skutków), choć trwających znaczeni krócej niż opracowanie i wdrożenie całościowej reformy.

Proste do wprowadzenia zmiany, które mogłyby szybko poprawić sytuację finansową samorządów to – zdaniem prof. Pawła Swianiewicza – zasypanie „luki oświatowej”, reforma podatku od nieruchomości, reforma systemu wyrównawczego, wprowadzenie tzw. „subwencji ekologiczne”, zwiększanie udziału samorządów w podatkach dochodowych (zwłaszcza PIT i ryczałtowych formach podatku dochodowego) oraz zastąpienie rządowych programów inwestycji samorządowych przez zwiększone dochody własne i programy regionalne.

Zdaniem autorki istnieje potrzeba większego skoncentrowania się na ocenie szerszego ob­razu przebiegu wyborów – nie tylko na samym dniu głosowania, ale też na lepszym wyjaśnieniu przez sędziów motywacji ich decyzji, mających wpływ na losy indywidualnego protestu oraz na całe wybory. Niezmiernie istotne jest też zacho­wanie proporcjonalności. Nie można uciec od wyjaśniania problemów ujawnionych w każdym proteście, ale też ta instytucja nie może służyć głównie do podważania demokratycznie osią­gniętego rezultatu wyborów.

Oczekiwania społeczne wobec protestów są przecież wyrazem kontroli obywateli nad wyborami oraz przejawem ich udziału w tych wyborach (bo nie ogranicza się on do aktu głosowania). Krytycyzm społeczny co do zjawisk i atmosfery towarzyszących wyborom znajduje wyraz w „protestach” kierowanych do sądów. Wyborcy jednak często nie wiedzą, że dla sądu to, co oni nazywają protestem – protestem nie jest. I nie będzie jako protest oceniane.

Oczekiwania co do roli protestu kształtu­je szeroka koncepcja stwierdzania ważno­ści wyborów (art. 244 § 1, art. 324 § 1 K.W.) „po rozpoznaniu protestów”. Tymczasem w rzeczywistości nie dochodzi do rozpoznania dokumentów, które sąd kwalifikuje jako niespełniające przesłanek protestu. O ile bowiem przesłanki oceny dla uchwały walidacyjnej całość wyborów przez sąd są ujęte szeroko i mają dotyczyć „wyborów” jako całego pro­cesu poprzedzającego głosowanie i towa­rzyszącego mu, o tyle przesłanki protestu wyborczego są formułowane wąsko (i odno­szą się do fragmentu całej procedury wybor­czej). Co więcej, daje to pole do interpretacji idącej w kierunku formalnie zawężającym (taki legalizm formalny skutkuje pozosta­wieniem „protestów” bez biegu).