• Marta Jaroszewicz
13.08.2019

NIK o opieszałości w systemie obsługi cudzoziemców

Polska dzięki liberalnemu systemowi wydawania zezwoleń na pracę okresową stała się zarówno europejskim, jak i globalnym liderem, jeśli chodzi o napływ krótkoterminowej siły roboczej. Jednak zdaniem Najwyższej Izby Kontroli nasz kraj może utracić tę pozycję, jeśli nie rozwiąże problemu złej organizacji i przeciągłości w systemie wydawania zezwoleń na pobyt i pracę dla cudzoziemców chcących na dłużej pozostać w naszym kraju.

W ubiegłym tygodniu Najwyższa Izba Kontroli (NIK) opublikowała raport pokontrolny z oceny przygotowania organów administracji państwowej do obsługi cudzoziemców, w tym w szczególności oceniający prawidłowość wykonywania zadań przez poszczególne jednostki oraz efektywność istniejącego systemu obsługi i prawidłowości nadzoru. Kontrola objęła aż czteroletni okres funkcjonowania systemu (lata 2014-2018) oraz 19 instytucji, w tym Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji (główny organ odpowiedzialny z politykę migracyjną), a także inne ministerstwa i urzędy, w tym urzędy wojewódzkie realizujące codzienne zadania z zakresu wydawania zezwoleń.

Opieszałość i niewydolność systemu

Raport dostarcza niezwykle cennego i bogatego materiału empirycznego, albowiem dotychczasowa ocena funkcjonowania systemu, m.in. formułowana przez środowiska eksperckie, które nie miały pełnego dostępu do danych administracyjnych, siłą rzeczy miała charakter cząstkowy. Za najważniejszy rezultat raportu należy uznać, oparty o przekrojowe dane z całego kraju, wniosek o nieprzygotowaniu administracji publicznej do sprawnej obsługi dynamicznie rosnącej liczby cudzoziemców napływających do naszego kraju.
O ile cudzoziemiec przyjeżdżający do Polski po raz pierwszy, nęcony prostotą i szybkością uzyskania oświadczenia pracodawcy o zamiarze zatrudnienia cudzoziemca, stosunkowo bezproblemowo pracuje i mieszka przez pierwsze sześć miesięcy swojego pobytu, o tyle później, o ile chce pozostać na kolejne miesiące lub lata, napotyka na poważne bariery. Są nimi przewlekłość i żmudność procesu uzyskania zezwolenia na zamieszkanie lub zezwolenia na pracę. Według NIK legalizacja pobytu czasowego cudzoziemców na terytorium RP w 2014 r. trwała średnio 64 dni, a w 2018 r. już 206 dni. Ponadto według raportu aż 70% spraw skontrolowanych w urzędach wojewódzkich i ponad 30% spraw w Urzędzie ds. Cudzoziemców było procedowanych z naruszeniem istniejących przepisów. Chodzi tu w szczególności o utrudniony dostęp cudzoziemca do złożenia wniosku o wydanie zezwolenia (fizycznie spowodowany ogromnymi kolejkami czy brakiem możliwości rejestracji internetowej), podjęcia pierwszej czynności w sprawie z opóźnieniem czy prowadzenia postępowań z naruszeniem terminów przewidzianych w powszechnie obowiązujących przepisach prawa. Ponadto w większości skontrolowanych urzędów wojewódzkich i urzędów pracy nie określano kierunków i planów działania w zakresie obsługi cudzoziemców, nie sformalizowano zasad ich obsługi i nie stworzono odpowiedniej polityki informacyjnej.

Nadzór i zarządzanie strategiczne

Przyczyn takiego stanu rzeczy jest wiele. NIK przede wszystkim wskazuje na niewystarczające i fluktuujące zasoby kadrowe oraz brak środków finansowych na zwiększenie zatrudnienia do poziomu adekwatnego do potrzeb. Można jednak także wskazywać na brak myślenia i zarządzania strategicznego, a zatem niewypracowanie jasnych wytycznych jednolitych dla wszystkich urzędów (opartych o profesjonalne studia wykonalności), które pozwoliłyby w sposób jak najbardziej efektywny i jednocześnie elastyczny zarządzać posiadanymi zasobami.
Brak niewłaściwego nadzoru ze strony Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji to kolejny kluczowy problem, na który wskazuje NIK. Według Izby nadzór nad wojewodami w zakresie spraw związanych z cudzoziemcami był niewystarczający, bowiem m.in. nie ograniczył przypadków nieterminowości wydawanych rozstrzygnięć (co ujawniały np. kontrole resortowe). Co szczególnie ważne, NIK ujawnił, że pomimo trwających od 2017 r. prac nad przygotowaniem polityki nadzorczej ministra wobec podległych organów, nie wypracowano dotąd właściwego dokumentu. Ponadto minister spraw wewnętrznych nie wprowadził sformalizowanej polityki nadzoru nad Szefem Urzędu ds. Cudzoziemców oraz można mieć zastrzeżenia do procesu monitorowania wykonywania decyzji o zobowiązaniu cudzoziemca do powrotu (wykonywanych przez straż graniczną).

Wnioski pokontrolne – i co dalej?

Raport zdaje się upatrywać przyczyn słabej wydolności systemu w braku obowiązującej polityki migracyjnej Polski. Dokument z 2012 roku został uchylony, a prace nad nowym tekstem, trwające od 2016 roku, przeciągają się. Wydaje się jednak, że samo przyjęcie dokumentu niewiele zmieni, zwłaszcza jeśli nie będzie to dokument wypracowany na podstawie różnorodnych analiz eksperckich i w oparciu o szerokie konsultacje społeczne.
Niewątpliwie natomiast zgodzić się należy z wnioskiem pokontrolnym NIK, który postuluje określić i wdrożyć rozwiązania, w tym prawne i nadzorcze, mające na celu usprawnienie prowadzenia postępowań legalizujących pobyt i pracę cudzoziemców. Wydaje się, że w tym celu należy opracować i wdrożyć jednolity system obsługi cudzoziemców wykorzystywany przez wszystkie zaangażowane organy i urzędy. System ten, poza wprowadzeniem jasnego systemu kontroli jakości, mógłby się także opierać o zaawansowane rozwiązania technologiczne i informatyczne (jednolita baza danych, system analizy ryzyka). Można zastanowić się, w jakim stopniu projektując nowe rozwiązania warto oprzeć się o funkcjonujący w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej system monitorujący wydawanie oświadczeń o zamiarze zatrudnienia cudzoziemca.

Pomóż nam nagłaśniać tematy ważne społecznie.
Twoja darowizna wesprze powstawanie naszych tekstów.

Wspieraj