Eksperci Fundacji Batorego od dawna alarmują, że w czasie rządów Zjednoczonej Prawicy władze samorządowe stają się coraz bardziej uzależnione od decyzji władz centralnych. W ich przekonaniu najważniejsze jest jak najszybsze przywrócenie równowagi w relacjach pomiędzy rządowym centrum a jednostkami samorządu terytorialnego (JST). Niezbędny jest powrót do konstytucyjnych zasad samorządności wspólnot terytorialnych i pomocniczości, bo tylko sprawczy samorząd z demokratycznym mandatem może być partnerem i odpowiadać na oczekiwania obywateli i obywatelek.
Ograniczenie zakresu swobody decyzyjnej następuje z dwóch głównych powodów:
1. Zmniejszania niezależności finansowej Jednostek Samorządu Terytorialnego (JST);
2. Ograniczanie kompetencji JST wskutek zmian prawnych, w tym powoływania nowych instytucji centralnych przejmujących obowiązki JST;
Drogą do poprawy sytuacji jest odwrócenie tych dwóch zjawisk poprzez:
1. Zwiększenie potencjału zadaniowo-finansowego samorządów, czyli przede wszystkim zwiększenie ich niezależności finansowej;
2. Zwiększenie siły polityczno-ustrojowej samorządu;
Potencjał finansowy samorządów można poprawić m.in. zwiększając udział dochodów własnych w budżetach JST. Najważniejszym z proponowanych rozwiązań jest zwiększanie udziału samorządów w podatku PIT – z ok. 50 procent obecnie do 100 procent w perspektywie 3-4 lat – kosztem subwencji z budżetu centralnego. Zmianie musi towarzyszyć jednak reforma systemu wyrównawczego tak, aby uwzględniał sytuację tych JST, w których niewielu jest podatników objętych podatkiem dochodowym.
Drugim ważnym krokiem do odbudowy niezależności finansowej samorządów jest zmniejszenie tzw. luki oświatowej, czyli różnicy pomiędzy środkami przyznawanymi na oświatę z budżetu centralnego, a faktycznymi wydatkami samorządów na ten cel. Luka w ostatnich latach rośnie i dziś generuje łączny koszt wysokości 16 miliardów złotych! Rozwiązaniem jest nie tylko podniesienie subwencji oświatowej z budżetu, ale też uczynienie jej bardziej przewidywalną, poprzez powiązanie ze wskaźnikiem PKB – np. na poziomie 3 procent PKB.
Kolejna propozycja dotyczy reformy podatku od nieruchomości, która dawałaby władzom samorządowym większą swobodę w ustalaniu jego stawek w zależności od lokalizacji nieruchomości i jej przeznaczenia. A także nakładania wyższych podatków od pustostanów i tzw. „drugich domów”. Takie rozwiązanie dałoby również samorządom do ręki narzędzie prowadzenia polityki mieszkaniowej na poziomie lokalnym.
Wszystkim tym zmianom musi towarzyszyć ograniczenie „arbitralnych systemów finansowania inwestycji samorządowych, rozbudowane w trakcie rządów Zjednoczonej Prawicy”. Zdaniem autorów programy rządowe powinny wspierać nie inwestycje lokalne, ale „wyłącznie inwestycje o charakterze ogólnokrajowym, systemowym lub strategiczne z punktu widzenia interesu całego państwa”.
Druga kategoria reform – zwiększenie siły polityczno-ustrojowej samorządu – obejmuje propozycje m.in.:
1. Zniesienia obecnych kompetencji kuratorów oświaty m.in. w zakresie obsadzania stanowisk dyrektorów szkół, a docelowo zastąpienie kuratorów ciałem kolegialnym złożonym z przedstawicieli rodziców, samorządów, nauczycieli i Ministerstwa Edukacji;
2. Zmniejszenia kompetencji wojewodów – zamiast obecnie stosowanych przez nich „rozstrzygnięć nadzorczych” możliwość zaskarżania uchwał JST do sądów administracyjnych;
3. Zamiast zmieniać Senat w „Izbę samorządową”, co proponują dziś niektóre środowiska, a co wymagałoby zmiany Konstytucji, łatwiej przyznać samorządom dodatkowe wpływy poprzez wprowadzenie obowiązku konsultacji z reprezentacją JST wszystkich projektów ustaw dotyczących sektora samorządowego, a także wszystkich projektów poselskich. Obowiązek konsultacji wiązałby się z możliwością – co ważne – przedłużenia procesu legislacyjnego tak, aby konsultacje nie miały jedynie charakteru fasadowego.