• Dawid Sześciło
17.04.2020

Demokracja lokalna w czasach pandemii

Epidemia koronawirusa nie tylko zepchnęła na dalszy plan świętowanie 30-lecia odrodzonego samorządu terytorialnego, ale też postawiła samorządy przed największym wyzwaniem w jego współczesnej historii. Wiemy już o czekającej nas zapaści finansowej, ale problemem numer jeden na dziś jest utrzymanie ciągłości funkcjonowania organów. Czy w takich sytuacjach potrzebne jest przekazanie szerszych kompetencji decyzyjnych wójtom, burmistrzom i prezydentom miast, umożliwiając im de facto jednoosobowe rządzenie gminami?

Jawność na odległość

Za sprawą pandemii wyzwaniem okazało się nie tylko zorganizowanie posiedzenia parlamentu. Przed tym samym problemem, tyle że na skalę przemnożoną przez liczbę samorządów, stanęły rady gmin, powiatów i sejmiki województw w całej Polsce. W specustawie koronawirusowej znajdziemy art. 15zzx, który miał sprawę rozwiązać. Na jego podstawie, rady mogą obradować i podejmować rozstrzygnięcia w formule zdalnej, zarówno poprzez „środki porozumiewania się na odległość”, jak i korespondencyjnie. To rozwiązanie jest fakultatywne (decyduje przewodniczący rady) oraz tymczasowe, tj. może być stosowane wyłącznie w okresie obowiązywania stanu zagrożenia epidemiologicznego czy obowiązującego od 20 marca stanu epidemii. Po ustaniu zagrożenia powinniśmy wrócić do normalnego sposobu funkcjonowania organów samorządu.

Przepis ustawowy jest bardzo oszczędny. Rządowi i posłom spadło na głowy naraz tyle problemów i pożarów do ugaszenia, że na precyzyjne opisanie działania organów samorządowych w formule online najwyraźniej zabrakło czasu i sił. Cieszmy się, że stworzono przynajmniej taką, choćby i kulawą, szansę na zachowaniu ciągłości funkcjonowania samorządów. Kilka problemów już się jednak pojawiło. Samorządy mają wątpliwości, w jaki sposób zorganizować obrady, a zwłaszcza głosowania, aby nie narazić się na zarzuty nieważności podejmowanych rozstrzygnięć. Choć narzędzi technicznych na rynku nie brakuje, z ich funkcjonalnością oraz bezpieczeństwem informatycznym bywa różnie. Zwłaszcza w mniejszych gminach nie wszyscy radni mają zapewne dostęp do internetu, więc pojawia się ryzyko, że obrady online doprowadzą do „cyfrowego wykluczenia” niektórych z nich.

Osobny problem to zapewnienie gwarantowanej wciąż konstytucyjnie i ustawowo, również w stanie epidemii, jawności obrad rady, w tym prawo wstępu na jej sesje. O ile uczestnictwo mieszkańców w sesji online jest jeszcze pod względem technicznym wykonalne, to udział w sesji odbywającej się korespondencyjnie już nie. A przecież za moment, bo najdalej w czerwcu, czekają nas ważne sesje rad, kiedy debatowane mają być coroczne raporty o stanie gminy, przygotowywane przez wójtów, burmistrzów i prezydentów. Przypomnijmy, że mieszkańcom zagwarantowano ustawowo – po spełnieniu niemożliwego dziś do spełnienia wymogu zebrania podpisów poparcia – prawo aktywnego udziału w sesji poświęconej raportowi. W formule korespondencyjnej dyskusję o raporcie trudno sobie wyobrazić. Również formuła telekonferencji nie zastąpi dyskusji na forum rady.

Potrzeba rządu lokalnego

Im dłużej potrwa epidemia, tym rola rady w zarządzaniu gminą będzie się coraz bardziej sprowadzała do maszynki do głosowania przyklepującej przedłożenia wójtów, burmistrzów i prezydentów. Demokracja korespondencyjna (albo telekonferencyjna) będzie zawsze tylko namiastką żywej demokracji lokalnej. Tym bardziej, że od wielu lat zmagamy się z problemem nierównowagi sił w samorządzie – rady jako formalnie stanowiący i wiodący organ gminy ograniczają się do reagowania (aprobowania czy blokowania) na propozycje wójtów, burmistrzów i prezydentów. Lider z silnym mandatem z bezpośredniego wyboru i całym aparatem administracyjnym za sobą nadaje ton decydowaniu o sprawach lokalnych.

W raporcie „Polska samorządów. Silna demokracja, skuteczne państwo” zaproponowaliśmy nowy model rządzenia w samorządzie, w którym rolę organu wiodącego przejąłby kilkuosobowy rząd lokalny pod przywództwem prezydenta miasta, najlepiej w całości pochodzący z bezpośrednich wyborów mieszkańców. Taki rząd lokalny na pewno przydałby się samorządowi dziś, w tym kryzysowym czasie. Dzięki temu możliwe byłoby sprawne decydowanie o bieżących sprawach i reagowanie na coraz to nowe problemy, ale jednocześnie ciężar decydowania o ogromie tych spraw nie spadałby wyłącznie na barki jednej osoby z mandatem pochodzącym z wyborów bezpośrednich.

Moment próby

Dopóki jednak funkcjonujemy w obecnym modelu organów samorządowych, ważne jest zachowanie demokratycznego charakteru wspólnoty lokalnej. W samorządzie nie możemy powielać patologii, które dziś widzimy na szczycie władzy w państwie, gdzie bezceremonialnie niszczy się demokratyczny charakter procesu wyborczego. Dlatego warto zaapelować do wójtów, burmistrzów i prezydentów miast, aby w natłoku bieżących spraw epidemicznych nie zapomnieli o szczegółowym informowaniu rady o swoich działaniach, ale także bezpośredniej komunikacji z mieszkańcami.

To jest moment próby dla wszystkich i jednocześnie moment, w którym potrzebujemy mocnego, ale też demokratycznego i otwartego przywództwa w gminie. Każdego dnia warto docierać do mieszkańców z informacją o podejmowanych działaniach, zbierać od nich informacje na temat problemów wywołanych pandemią oraz nie uciekać od dyskusji na temat trudności, które czekają nasze lokalne wspólnoty. Samorząd w takich kryzysowych momentach musi być najbliżej mieszkańców i ich problemów, stanowić równowagę dla władzy centralnej, która koncentruje się wychwalaniu swoich rzekomych zasług w walce z pandemią, ale przymyka oczy na codzienne dramaty coraz większej grupy Polek i Polaków.

Samorząd, ograbiony w ostatnich latach z pieniędzy i kompetencji, nie rozwiąże oczywiście potężnych problemów gospodarczych i społecznych wywołanych pandemią. Może się jednak wyróżnić jako część państwa słuchająca obywateli i rzecznik ludzi, o których problemach na rządowych konferencjach prasowych nie słyszymy – pracowników służby zdrowia, rodzin pozbawionych z dnia na dzień źródła utrzymania, małych przedsiębiorców. To dla samorządowych prawdziwy test z empatycznego przywództwa, od którego wyników może zależeć przyszłości samorządu już po zakończeniu epidemii.

Pomóż nam nagłaśniać tematy ważne społecznie.
Twoja darowizna wesprze powstawanie naszych tekstów.

Wspieraj