• Krzysztof Izdebski
18.07.2023

Tupanie nóżką na rządy prawa

Rząd Zjednoczonej Prawicy zachowuje się jak dziecko, które jest przekonane, że jeśli zamiecie jakiś problem pod dywan, to ten magicznie się rozwiąże. Potwierdzają to reakcje polskich władz na nową edycję sprawozdania o stanie praworządności w UE, którego autorzy krytycznie odnieśli się do kwestii przejrzystości, polityki antykorupcyjnej czy niezależności prokuratury i wymiaru sprawiedliwości. Ale również i od opozycji oczekiwałbym większego zaangażowania w promowanie ustaleń tego dokumentu i zadeklarowania, że w przypadku wygranej wdrożą przedstawione w nim rekomendacje w ciągu pierwszych 100 dni nowego rządu.

Na początku lipca 2023 roku opublikowano kolejne sprawozdanie o stanie praworządności w UE. Podobnie jak w poprzednich latach, potwierdziło się, że Polska ma szereg fundamentalnych problemów w tym obszarze. Co więcej, kompletnie zignorowano rekomendacje, które sformułowano w 2022 roku.

Brak rozdzielenia funkcji Ministra Sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego, obawy co do niezależności sądów w kontekście postępowań dyscyplinarnych, proces legislacyjny bez konsultacji publicznych czy wreszcie nieskuteczne przepisy o lobbingu to tylko przykłady zarzutów, które Komisja Europejska po raz kolejny sformułowała w stosunku do polskiego rządu.

Udawać, że nie się nie stało

Przypomnijmy, że w ubiegłorocznym raporcie Komisja wezwała polski rząd m.in. do wzmocnienia przepisów dotyczących lobbingu, elektronizacji oświadczeń majątkowych, zwiększenia niezależności mediów publicznych, zapewnienia efektywności pracy Najwyższej Izby Kontroli, czy wreszcie poprawę warunków działania dla społeczeństwa obywatelskiego. Zwrócono również uwagę na potrzebę zwiększenia niezależności prokuratury oraz funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości.

Jedyną rekomendacją, w której zdaniem Komisji można zaobserwować „pewien postęp” jest polepszenie warunków działania Rzecznika Praw Obywatelskich. Uznano, że dobrym sygnałem jest zwiększenie budżetu RPO na 2023 rok, ale w dalszym ciągu oceniono, że jest to działanie niewystarczające. Pozostałe rekomendacje nie zostały w ogóle wdrożone. Inaczej zachowuje się większość pozostałych krajów, które również otrzymały sugestie zmiany przepisów lub praktyki postępowania. Zdaniem Komisji, można było zaobserwować ogólny progres w wdrażaniu rekomendacji w aż 65% przypadków.

Polska nie jest pępkiem świata

Wbrew temu co twierdzi rząd Jarosława Kaczyńskiego, nie chodzi bowiem o kolejny „atak” na Polskę, ale próbę diagnozy i propozycji terapii w obszarze praworządności we wszystkich krajach UE. Jak łatwo sprawdzić na stronie Komisji, każde z państw członkowskich otrzymało krytyczną ocenę niektórych działań i zostało wezwane do ich poprawy. Po raz kolejny potwierdziła się fałszywość narracji formułowanych chętnie przez polityków Suwerennej Polski, że Komisja nie formułuje zarzutów do rządu Hiszpanii z uwagi na podobne do polskich przepisy o Krajowej Radzie Sądownictwa. Jest wręcz przeciwnie, Komisja negatywnie oceniła zarówno jej działanie, jak i brak wdrożenia zeszłorocznych rekomendacji. Ta rzekomo niemiecka (według retoryki polityków Zjednoczonej Prawicy) Unia wytknęła również błędy rządowi niemieckiemu – również w kontekście sądownictwa, ale też lobbingu, czy dostępu do informacji przez dziennikarzy. Ale inne kraje przynajmniej starają się coś zmieniać.

Wspólny rynek wartości (materialnych i niematerialnych)

Praworządność i demokracja jest bowiem elementem wspólnego rynku. Traktat o Unii Europejskiej w art. 2 przewiduje, że „Unia opiera się na wartościach poszanowania godności osoby ludzkiej, wolności, demokracji, równości, państwa prawnego, jak również poszanowania praw człowieka, w tym praw osób należących do mniejszości. Wartości te są wspólne Państwom Członkowskim w społeczeństwie opartym na pluralizmie, niedyskryminacji, tolerancji, sprawiedliwości, solidarności oraz na równości kobiet i mężczyzn.”  Jeśli w jednym nawet kraju występują problemy w obszarze funkcjonowania zasad państwa prawnego czy pluralizmu, ma to negatywne konsekwencje dla pozostałych członków. Gorzej stanowione przepisy w Polsce mają wpływ również na obywateli Francji czy Litwy, a niewydolny i uzależniony wymiar sprawiedliwości na bezpieczeństwo przedsiębiorców z Czech czy Hiszpanii. Problemy z pluralizmem mediów wpływają też na to, że europejska opinii publiczna ma ograniczony dostęp do informacji o tym, co dzieje się np. w Węgrzech.

Dlatego właśnie taką wagę – i podkreślam jeszcze raz, że dotyczy to wszystkich krajów UE – przywiązuje się do stosowania tych wartości w działaniach rządów państwa członkowskich.

Interes publiczny jest ważniejszy niż interes partii

Niezależnie od ponadpaństwowego wymiaru jakości praworządności i przestrzegania fundamentów demokracji, polskie władze powinny widzieć interes obywateli w rozwiązywaniu problemów w tych obszarach. Trawestując nieco słynną wypowiedź Beaty Szydło, to się obywatelkom i obywatelom po prostu należy. Dziwi więc pusta histeria polityków obozu rządzącego w reakcji na ustalenia autorów sprawozdania o praworządności.

Czy nie zasługujemy na niezależne i efektywne sądy? Może Zbigniew Ziobro pomaga utrzymać się rządowi u władzy, ale forsowane przez niego „reformy” wymiaru sprawiedliwości służą wyłącznie jego interesom. Nie mamy (i wcale nie przesadzam, tylko stwierdzam fakt) Trybunału Konstytucyjnego, a uzależniona od niego prokuratura służy również do ochrony aktywności jego kolegów.

Logiczna z punktu widzenia osób mających poczucie posiadania absolutnej racji jest likwidacja mediów publicznych, ale Polki i Polacy tracą przez to forum rzetelnej debaty publicznej. Bez niej właśnie lepiej trzyma się polityka zamiatania problemów pod dywan niż ich rozwiązywania. Brak przejrzystości w stanowieniu prawa i nieskuteczne przepisy dotyczące działalności lobbingowej są atrakcyjne dla różnych grup interesów, mających dostęp do ucha władz. Dla społeczeństwa oznacza to jednak brak pewności prawa, zaskakiwanie zmianami i regulacje, które nie odpowiadają na wyzwania współczesnego świata.

Skorzystać z oferty pomocy

Dojrzała i nakierowana na realizację interesu publicznego władza powinna potrafić przyjąć informację zwrotną, a nie tupać nóżką jak dziecko, któremu niepołączone synapsy uniemożliwiają ocenę relacji przyczyn i skutków. Sprawozdanie o praworządności nie jest przeciwko Polsce i innym krajom. Wręcz przeciwnie, należy traktować jego treść jako wyciągniętą dłoń lekarza, który przedstawia diagnozę i wskazuje pożądane kierunki terapii. Ignorowanie tych wskazań jest może skuteczne dla utrzymania się przez kilka lat na stanowiskach, ale jest zupełnym zaprzeczeniem działania na rzecz interesu szerszego niż interes partyjny. Dobrze by było również gdyby więcej uwagi rekomendacjom ujętym w dokumencie Komisji poświęcili politycy opozycji i zadeklarowali, że wdrożenie rekomendacji jest planem minimum na ewentualne pierwsze 100 dni nowego rządu.

 

Krzysztof Izdebski – prawnik, aktywista działający na rzecz przejrzystości życia publicznego. Ekspert forumIdei Fundacji im. Stefana Batorego oraz Open Spending EU Coalition.

Pomóż nam nagłaśniać tematy ważne społecznie.
Twoja darowizna wesprze powstawanie naszych tekstów.

Wspieraj