• Olga Napiontek
26.10.2021

Samorządność młodych – obietnica, która czeka na spełnienie

Samorządność młodych ludzi, podobnie jak w przypadku dorosłych jest wciąż zadaniem. Choć w ostatnich 30 latach sporo zrobiliśmy, nadal mamy wiele przed sobą, zarówno jeśli chodzi o szukanie adekwatnych form partycypacji młodych ludzi jak i jeśli chodzi o zasięg, czyli dawanie jak najszerszej grupie młodych ludzi okazji do współtworzenia rzeczywistości wokół nich, czy na poziomie, szkoły dzielnicy, gminy itp.

Gdzie samorządność młodych się realizuje?

Samorządność ma miejsce w sferach specjalnie wyznaczonych dla młodych ludzi jak i dzięki dopuszczaniu młodych do korzystania z powszechnych form uczestnictwa demokratycznego. W pierwszym przypadku widzimy, że powoli, ale jest coraz większa otwartość na włącznie młodych ludzi do procesów decyzyjnych na poziomie lokalnym. Przyrasta liczba młodzieżowych rad, powstają kolejne młodzieżowe sejmiki wojewódzkie. Mamy zarówno jako sektor pozarządowy, jak i władze lokalne coraz więcej modeli prowadzenia tych ciał w sposób autentyczny, nie manipulacyjny, coraz więcej dobrych praktyk, które mogą inspirować i przekonywać kolejnych włodarzy do zaproszenia młodych do dialogu.

Gdy władze lokalne i regionalne  poważnie traktują te ciała, wtedy zapraszają zarówno samych  młodzieżowych radnych jak poprzez nich młodzież do konsultowania różnorodnych tematów m.in. sieci komunikacyjnej, oferty kulturalnej, sposób działania domów kultury i bibliotek; oferta lata w mieście, planów zagospodarowania przestrzennego. Wtedy młodzieżowe rady spełniają swoją rolę, pokazując punkt widzenia młodzieży. Oczywiście warunkiem tu jest nie tylko uczciwa gotowość do słuchania młodych, ale także wsparcie ich w rozumieniu konsultowanego tematu oraz wypracowaniu ich stanowiska.

Niektóre samorządy lokalne szukają także okazji do aktywizowania obywatelskiego, dawania realnych narzędzi do podejmowania działań lokalnych, właśnie przez młodych. Przekładem może być konkurs granowy adresowany wyłączenie do młodzieży „Warszawska aktywna młodzież”.

Jeśli chodzi o samorządność uczniowską, to od dawna ustawowa kompetencja samorządów uczniowskich zdefiniowana jest jako „wyrażanie opinii i składanie wniosków we wszystkich sprawach szkoły”. Zatem chodzi o uczestniczenie w procesach decyzyjnych, bycie głosem dzieci i młodzieży wobec dyrekcji, wpływ na współtworzenie szkoły. Jednak wciąż trudno jest przekonać dyrektorów i nauczycieli, żeby to uprawnienie taktowali serio i korzystali z niego dla budowania współpracy. Mamy jednak wiele przykładów, skutecznego włączania uczniów do opiniowania i współdecydowania o różnych aspektach życia szkoły np.: projektowania remontowanych przestrzeni, planowania lepiej działającej stołówki, wypracowywania kalendarza imprez szkolnych czy systemu oceniania.

Wolontariat szkolny choć działa prężnie w większości szkół, często ograniczany jest do udziału w zewnętrznych akcjach charytatywnych, ale także coraz częściej jest postrzegany jako okazja po pobudzania oddolnych działań uczniów zarówno na rzecz społeczności szkolnej jak i lokalnej. Powstają koła „naprawiaczy świata”, czyli grupy dzieci, które diagnozują lokalne problemy i w ramach tegoż wolontariatu próbują wprowadzić pozytywne zmiany wokół siebie.

Dzieci i młodzi ludzie coraz częściej są uwzględniani w mechanizmach partycypacji projektowanych dla społeczności lokalnej, czyli zaczynają być postrzegani jako jej prawie pełnoprawni członkowie. W przypadku budżetów obywatelskich, inicjatyw lokalnych w wielu miastach osoby niepełnoletnie mogą zarówno głosować jak i zgłaszać własne projekty. Planując lokalne konsultacje społeczne coraz częściej uwzględniane jest zasięganie opinii młodych.

Dlaczego samorządność młodych rozwija się tak wolno?

W ostatnich latach wiele już zrobiliśmy, by samorządność młodych działała. Mamy odpowiednie prawodawstwo dzięki któremu partycypacja młodzieży jest możliwa zarówno w szkole jak i społeczności lokalnej. Młodzieżowe rady zyskały w ostatnim czasie nawet więcej uprawnień, dotyczących chociażby inicjatywy uchwałodawczej, opiniowania projektów uchwał dotyczących młodzieży, organizowania oddolnych przedsięwzięć. Uregulowano kwestie powoływania rad na poziomie powiatów i województw.

Mamy także wiele sprawdzonych modeli prowadzenia zarówno młodzieżowych rad, samorządów uczniowskich, szkolnych wolontariatów, pobudzania oddolnej inicjatywności młodych. Modele te wypracowują zwykle organizacje pozarządowe a wdrażają często władze lokalne, nauczyciele dyrektorzy. Mamy także spory zbiór dobrych praktyk, z których chętni do angażowania obywatelskiego młodych mogli by się uczyć, wzorować i wdrażać u siebie.

Samorządność młodych napotyka jednak na istotne kulturowe bariery, które skrótowo nazwałabym dyrektywnym sposobem zarządzania (zarówno dyrektorów szkół jak i władz lokalnych), przejawiającym się generalną niechęcią do dzielenia się władzą, podejmowania decyzji w oparciu o dialog, poważnego traktowania konsultacji społecznych. Te zjawiska dotyczą także dorosłych. Gdy zajmujemy się wspieraniem samorządności uczniowskiej, zachęcamy do dawania większego wpływu dzieciom i młodzież na sprawy szkoły, często spotykamy się z frustracja nauczycieli i pozostałych pracowników, że oni także mają poczucie braku wpływu. Podobnie, gdy zapytamy dorosłych mieszkańców o to jak często biorą udział w posiedzeniach rad gminy, czy w wypracowaniu decyzji lokalnych. Gdy patrzymy, z jakim oporem na poziomie rządowym od lat wdrażany jest system obligatoryjnych konsultacji społecznych też możemy czuć się rozczarowani.

W przypadku młodych ludzi dochodzi nasze polskie „dzieci i ryby głosu nie mają”, czyli głębokie poczucie, że do nie-dorosłych mówimy, ale już nie słuchamy, nie ciekawimy się ich zdaniem, nie próbujemy zrozumieć, nie liczymy się z ich opinią. Dodajmy do tego wychowywanie w duchu „szanuj starszych”, bez jednoczesnego zachęcania do szanowania tych młodszych, mniejszych, zależnych od dorosłych. W tym przypadku powiedziałabym, ze głęboką przeszkodą jest społeczne postrzeganie dzieci i młodych ludzi wpisane w kulturę zarządzania szkołą czy gminą.

Szanse i nadzieje

W ostatnim czasie obserwujemy wzrost zainteresowania tematem młodzieży wśród władz lokalnych oraz instytucji pracujących dla samorządów terytorialnych. Wiążę to z rosnącą świadomością władz, że młodzi ludzie stają się „dobrem rzadkim”. Trendy demograficzne wyraźnie pokazują, że młodych będzie coraz mniej w społecznościach, a bez nich rozwój gospodarczy i ekonomiczny będzie trudny[1]. Władze lokalne zaczynają szukać sposobów na  „zatrzymanie” młodych, a jednym z nich może być włączenie ich do współrządzenia. Poznanie, zrozumienie oraz docenienie potrzeb, wartości, aspiracji młodych ludzi pozwoli władzom lokalnym projektować swoje usługi (w zakresie edukacji, kultury, sportu, lokalnego rynku pracy, infrastruktury, mieszkalnictwa itd.) z uwzględnieniem interesu tej grupy. Dzięki temu może uda się nie przynajmniej nie wypychać młodych z ich małych ojczyzn nieadekwatnością oferty lokalnej do  potrzeb młodego pokolenia.

Podsumowując, rozwijanie samorządności młodych ludzi jest zdecydowanie naszym wspólnym zadaniem. Potrzeba dalszego rozwijania pomysłów na uczestnictwo młodych (m.in. przez organizacje społeczne), które uwzględniają zmieniającą się praktykę demokracji, zmieniające się otoczenie oraz zmieniających się młodych ludzi.

Potrzebujemy także woli politycznej władz wójtów, burmistrzów, dyrektorów szkół, danie zielonego światła dla samorządności młodych. Konieczne jest bowiem, by to osoby posiadające władzę zrobiły przestrzeń i stworzyły warunki dla uczestnictwa obywatelskiego młodych.  Tu potrzebne są dalsze działania rzecznicze, pokazujące i władzom lokalnym i dyrektorom szkól, że samorządność młodzieży się opłaca i jest możliwa.

Byłoby też dobrze, żeby wreszcie na poziomie centralnym uznać, ze kompetencje społeczne i obywatelskie nie są mniej ważne niż inne kluczowe, by w codziennej pragmatyce działania szkół znalazło miejsce nie tylko dla lekcji przedmiotowych, ale systematycznego, przemyślanego rozwijania umiejętności obywatelskich.

Ważne wydaje mi się, żebyśmy widzieli w dzieciach i młodych ludziach naszych współobywateli, a nie uważali, jak ujął to ironicznie Janusz Korczak, że „dzieci to przyszli ludzie. Więc dopiero będą jakby ich jeszcze nie było”. Dzieci i młodzież to liczna i ważna grupa społeczna, która ma swoje potrzeby, opinie, aspiracje. W „Znowelizowanej europejskiej karcie uczestnictwa młodych ludzi w życiu lokalnym i regionalnym” czytamy: „Aktywne uczestnictwo młodych w decyzjach i przedsięwzięciach na szczeblu lokalnym i regionalnym jest niezbędne, jeżeli chcemy budować społeczeństwa bardziej demokratyczne, bardziej solidarne i bardziej dostatnie”. By uruchomić samorządność młodych ludzi i dzieci, my dorośli powinniśmy projektować metody uczestnictwa, które są odpowiednie dla nich.


[1] Por. Sytuacja demograficzna w jednostkach samorządu terytorialnego w Polsce – wybrane aspekty Dr Anita Abramowska-Kmon,  http://civispolonus.org.pl/wp-content/uploads/2021/07/ekspertyza-abramowskaFINAL.pdf;  Wpływ ubytku młodych mieszkańców na finanse gmin i miast na prawach powiatu Dr Grzegorz Kula, Dr hab. Agnieszka Kopańska, http://civispolonus.org.pl/wp-content/uploads/2021/07/ekspertyza-kula-kopanskaFINAL.pdf

Olga Napiontek – wiceprezeska zarządu Fundacji Civis Polonus, obroniła doktorat z socjologii dotyczący edukacji obywatelskiej w gimnazjach. Autorka badań i artykułów z dziedziny edukacji obywatelskiej i dialogu obywatelskiego. W Fundacji Civis Polonus rozwija projekty umożliwiające znaczące uczestnictwo obywatelskie dzieciom, młodzieży oraz dorosłym.

Pomóż nam nagłaśniać tematy ważne społecznie.
Twoja darowizna wesprze powstawanie naszych tekstów.

Wspieraj