• Edwin Bendyk
07.10.2021

Samorządna Rzeczpospolita – historia pewnego marzenia

„Samorządna Rzeczpospolita” to najkrótsza z możliwych definicja ustroju dla Polski, jaką sformułował NSZZ „Solidarność” podczas I Zjazdu w 1981 roku. Efektem prac delegatów był dokument programowy uchwalony 7 października. Tekst przyjęty przez związek zawodowy zdumiewa, bo choć nie brakuje w nim tez odnoszących się do spraw pracowniczych, to jest on całościowym projektem przedstawiającym pomysł na Polskę wyraźnie konkurujący z wizją podtrzymywaną przez władze PRL i strzegącą swej politycznej hegemonii Polską Zjednoczoną Partię Robotniczą.

„Solidarność”, jak dobrze wiemy, wyrastała poza formułę związku zawodowego. Była wielkim ruchem, syntezą powstania narodowego, robotniczego zrywu i masowego ruchu społecznego (tak „Solidarność” opisywał jeden z jej pierwszych badaczy, francuski socjolog Alain Touraine) i z tego też powodu rościła sobie prawo do wypowiadania się w roli rzeczniczki interesu ogólnego, a nie tylko kwestii pracowniczej.

Program przyjęty na I Zjeździe jest świadectwem epoki – powstał w czasie głębokiego kryzysu społeczno-gospodarczego i jest też próbą konkretnej odpowiedzi na wyzwania czasu. Spoza doraźnych propozycji, jak postulat racjonowania żywności, wyłaniają się jednak rekomendacje systemowe, składające się na wizję alternatywy wobec reżimu PRL. Wizja ta jest niezwykle ciekawym świadectwem wyobraźni, które warto uważnie odczytać w czterdzieści lat po jego ogłoszeniu.

Do próby takiej lektury zaprosiliśmy grono myślicieli i myślicielek różnych opcji ideowych. Czy program „Solidarności” sprzed czterech dekad zachował jeszcze jakąkolwiek aktualność, czy też jest już jedynie dokumentem historycznym, godnym szacunku, ale anachronicznym? Zamiast odpowiedzi proponuję zwrócić uwagę na jeden z rozdziałów zatytułowany „Samorządna Rzeczpospolita”. Jego autorzy przedstawiają wizję ustroju Polski, którego podstawą jest społeczna autonomia polegająca na organizacji większości sfer życia w oparciu o energię społecznej samoorganizacji wyrażającą się w strukturach samorządu pracowniczego, zawodowego, terytorialnego oraz społecznej (nie państwowej) kontroli nad środkami produkcji i takimi sferami życia, jak oświata i kultura.

To wizja, której źródeł można szukać w myśli anarcho-syndykalistycznej, niechętnie patrzącą na zbyt silne, scentralizowane państwo. Nie można jednak nie dostrzec inspiracji społeczną nauką Kościoła, promującą zasadę pomocniczości. Mówi ona, że nie powinno się zastępować podstawowych wspólnot w zarządzaniu swoim rozwojem, o ile zadania nie przekraczają ich zasobów i możliwości. Projekt Samorządnej Rzeczpospolitej był odpowiedzią na autorytarne, scentralizowane państwo próbujące podporządkować sobie życie społeczne we wszystkich jego wymiarach.

Po 1989 roku, kiedy owo aspirujące do wszechmocy państwo rozsypało się, projekt Samorządnej Rzeczpospolitej został zrealizowany tylko częściowo. Najbardziej konsekwentnie w wymiarze terytorialnym – decentralizacja systemu władzy publicznej, zasada pomocniczości i samorząd lokalny stały się podstawą ustroju III Rzeczpospolitej, co znalazło jednoznaczny wyraz najpierw w ustawie o samorządzie gminnym z 1990 roku, a następnie w Konstytucji przyjętej na drodze referendum w 1997 r. i w kolejnym etapie reformy samorządowej z 1998 roku.

Kluczowa w projekcie Samorządnej Rzeczpospolitej wizja samorządu pracowniczego i uspołecznienia środków produkcji przegrała z kapitalizmem i wolnorynkowym ustrojem gospodarczym. Jak tłumaczył wiele lat później filozof Charles Taylor, zasada solidarności musiała ustąpić zasadzie ekonomicznej efektywności.

Czy rzeczywiście musiała? Największą efektywnością mogą się pochwalić gospodarki o najwyższym stopniu uspołecznienia, z silnymi strukturami samorządu pracowniczego. Austria, Niemcy, kraje skandynawskie rozstrzygnęły problem wskazany przez Taylora pokazując, że efektywność i solidarność nie tworzą alternatywy, lecz koniunkcję.

Projekt Samorządnej Rzeczpospolitej przewidywał też likwidację monopolu państwa w sferze kultury i edukacji oraz powierzenie kształtowania polityki w tych obszarach ciałom społecznym, a nie politykom.

Warto przypomnieć te propozycje sprzed 40 lat, bo są radykalnym przeciwieństwem wizji Polski realizowanej od 2015 r. przez rząd Zjednoczonej Prawicy. Recentralizacja państwa, pozbawianie samorządu terytorialnego kompetencji i niezależności finansowej, podporządkowanie systemu oświaty centralnemu zarządzaniu politycznemu, przypominają próbę rekonstrukcji ustroju zgodnie z obowiązującą w PRL zasadą jednolitego systemu władzy państwowej. Nie sposób się w nich dopatrzyć poszanowania dla zasady pomocniczości i samorządności.

Lektura programu NSZZ „Solidarność” przyjętego przed 40 laty 7 października 1981 r.  skłania do zadumy. Historyczny już tekst pokazuje odwagę wyobraźni jego autorów i delegatów na I Zjazd, którzy program ów przyjęli. Zapewne niewielu z nich wierzyło, że doczekają się choćby częściowej realizacji wizji Samorządnej Rzeczpospolitej. A na pewno nikt nie wyobrażał sobie, że gdy już  Samorządna Rzeczpospolita powstanie, jakkolwiek niedoskonała, to dozna ataku i próby demontażu ze strony formacji politycznej przekonującej, że jest jedyną depozytariuszką „prawdziwego” dziedzictwa „Solidarności”.

W najbliższym czasie opublikujemy teksty poświęcone wizji samorządnej Rzeczypospolitej, autorstwa m.in. Marty Dzido, Ewy Graczyk, Piotra Kaszczyszyna i Jana Sowy. 

Edwin Bendyk – prezes Fundacji im. Stefana Batorego. Dziennikarz, publicysta i pisarz, do niedawna kierował działem naukowym tygodnika „Polityka”. Wykłada w Graduate School for Social Research PAN i Collegium Civitas, gdzie współtworzył Ośrodek Badań nad Przyszłością.

 

Pomóż nam nagłaśniać tematy ważne społecznie.
Twoja darowizna wesprze powstawanie naszych tekstów.

Wspieraj