• Jarosław Flis
30.05.2019

Przypływy sympatii i mobilizacji

Zaskakujący wynik wyborów skłania wielu obserwatorów do stawiania tez równie efektownych, co oddalonych od rzeczywistości. Tymczasem uważny ogląd wyników pokazuje, że wpisują się one w dotychczasowe trendy i podziały społeczne. Oba bloki – PiS i anty-PiS – mają swoją wyraźną społeczną bazę. Baza ta jednak mobilizuje się w różnym stopniu do różnych wyborów.


Jednocześnie widać także, że następują tu przesunięcia stosunkowo niewielkie, lecz przesądzające o ostatecznym wyniku. Siły obu bloków są bardzo wyrównane, stąd błędy w przyjętej strategii i sposobach jej wdrażania przeważają szalę na jedną ze stron. Ponieważ widoczne od lat podziały mają swoje wyraźne podłoże społeczne, w szczególności geograficzne, bardzo łatwo jest ulec pokusie stereotypizacji. Formułowane na podstawie takich stereotypów przekazy grożą pojawieniem się samospełniających się przepowiedni. Dlatego warto przyglądać się wynikom uważniej.

Pierwszy problem to lokalizacja wyborców poszczególnych bloków. Uległa ona pewnym przesunięciom, lecz dalej wpisuje się w znane wzory. Na wykresie pokazano, w jakich częściach kraju mieszkają wyborcy obu bloków. Polska podzielona została na trzy prawie równe części. Pierwszą stanowią miasta-powiaty – od Skierniewic po Warszawę. Gminy w powiatach ziemskich podzielono na dwie równe połowy według ich wielkości, co w znacznej części pokrywa się z podziałem wieś-miasto. Udziały bloków pokazano dla II tury wyborów prezydenckich 2015, wyborów sejmowych 2105 (do AntyPiS zaliczono PO, PSL, Nowoczesną i Zjednoczoną Lewicę, które weszły w 2019 roku do Koalicji Europejskiej).

Widoczne są tu przesunięcia, lecz trudno je nazwać szczególnie spektakularnymi. Widoczny jest wzrost udziału wyborców z mniejszych gmin w elektoracie PiS, a nieznaczne zmniejszenie roli wyborców z miast-powiatów. Nie zmienia to faktu, że ponad połowa wyborców PiS mieszka w miastach. Także w przypadku anty-PiS widać zmiany. Spadł udział wyborców z małych gmin a wzrósł z miast-powiatów. Ciągle jednak ci drudzy stanowią mniej niż połowę wyborców, zarówno w przypadku KE, jak i Wiosny. Odchylenia od średniej dla całego kraju są jednak w każdym wypadku jednocyfrowe, jeśli mierzyć je punktami procentowymi.

Uzyskane liczby głosów są zwykle porównywane do wyborów sejmowych. Warto jednak porównać je także do tych wyborów, w których polaryzacja jest największa – do II tury wyborów prezydenckich. Kolejny wykres pokazuje, jaki procent głosów zdobytych w 2015 roku przez kandydatów obu obozów udało się zmobilizować w eurowyborach.

 

Pomóż nam nagłaśniać tematy ważne społecznie.
Twoja darowizna wesprze powstawanie naszych tekstów.

Wspieraj