5090, 5090, Pawel-1, Pawel-1.jpg, 45192, https://www.batory.org.pl/wp-content/uploads/2019/07/Pawel-1.jpg, https://www.batory.org.pl/blog_wpis/polskie-matki-nie-chca-zlobkow-dlaczego-panstwo-musi-dbac-o-jakosc-i-dostepnosc-opieki-na-dziecmi/pawel-1/, , 2, , , pawel-1, inherit, 5074, 2019-07-18 09:45:24, 2019-07-18 09:45:24, 0, image/jpeg, image, jpeg, https://www.batory.org.pl/wp-includes/images/media/default.png, 260, 260, Array
  • Paweł Marczewski
15.11.2019

Nierówności po 30 latach demokracji są bardziej dotkliwe

Nowy raport Legatum Institute i Erste Group pokazuje, że żyje nam się lepiej, niż przed 1989 rokiem. Tyle że dziś to już nie wystarcza, a samo przypominanie, jak źle było przed przełomem nie rozwiąże realnych i coraz bardziej palących problemów z jakością i dostępem do dobrej edukacji czy służby zdrowia.

Ożywiona dyskusja o nierównościach ekonomicznych trwa w Polsce od co najmniej dekady, czyli od momentu, gdy ta problematyka stała się paląca na całym świecie po ostatnim kryzysie finansowym. Początkowo temat negatywnego wpływu nierówności na stabilność demokracji zbywano u nas sloganem o „zielonej wyspie”. Po wyborczym zwycięstwie Prawa i Sprawiedliwości w 2015 roku komentatorzy bagatelizujący problem nie mówili już o kraju, który nie przestał się rozwijać, gdy światowa gospodarka borykała się z poważnymi problemami, lecz sięgnęli po o wiele starszy stereotyp wyborców dających się kupić politykom oferującym szczodre, nawet jeśli nieprzemyślane programy socjalne. Po kolejnej wygranej PiS w październiku 2019 roku pojawiły się z kolei głosy, że tematyka nierówności ma w istocie dla sukcesu partii rządzącej znaczenie drugorzędne, a trwałe poparcie zapewnia jej granie na głęboko zakorzenionych uprzedzeniach i tradycjonalizmie części społeczeństwa polskiego.

Te powierzchowne narracje zmieniają się w zależności od okoliczności politycznych, ale mają jeden wspólny fundament – ignorowanie lub wypieranie faktu, że utrzymujące się nierówności mają nie tylko negatywne skutki społeczne, ale i polityczne. Poczucie, że dzięki pracy i edukacji nie uda się poprawić swojej sytuacji ekonomicznej, a jakość życia nie ulegnie znaczącej poprawie, to niestety świetna pożywka dla polityków oferujących łatwe, ale pozorne rozwiązania. W efekcie problemy pozostają i spada zaufanie do całego systemu demokratycznego jako narzędzia rozwiązywania realnych problemów, z którymi na co dzień borykają się obywatele.

Nowy raport brytyjskiego think tanku Legatum Institute i grupy finansowej Erste, analizujący poziom dobrobytu w krajach Europy Wschodniej i Środkowej, dostarcza solidnych danych, pozwalających lepiej zrozumieć, dlaczego w naszym regionie utrzymują się niepewność ekonomiczna i poczucie rozczarowania poziomem życia, choć wskaźniki makroekonomiczne rosną. Autorzy dobitnie stwierdzają, że by zrozumieć dobrobyt, trzeba przeanalizować faktyczne warunki, w jakich żyją ludzie i jak te warunki postrzegają.

To szczególnie istotne w naszym regionie, ponieważ punkty odniesienia są w krajach, które doświadczyły po 1989 roku przejścia do demokracji i gospodarki wolnorynkowej, odmienne dla różnych pokoleń. Dla coraz większej grupy punktem odniesienia są kraje Europy Zachodniej, a nie ich własne kraje sprzed przełomu. Dlatego argumenty, że w ciągu ostatnich trzech dekad poprawiła się zamożność czy wydłużyła średnia życia wszystkich obywateli krajów Europy Środkowej i Wschodniej, padają na coraz mniej podatny grunt. Coraz więcej osób jest przekonanych, że poprawa następuje zbyt wolno, a jej tempo jest nierównomierne dla różnych grup społecznych.

Te obawy nie są nieuzasadnione, co dobitnie pokazują przedstawione w raporcie dane na temat osób, które są zagrożone ubóstwem, choć pracują. Fakt, że w Rumunii zagrożonych ubóstwem jest blisko 20% zatrudnionych, a w Polsce ponad 10% (wyraźnie mniej niż w Rumunii, ale nadal powyżej unijnej średniej) świadczy o tym, że wzrost cen produktów i usług pierwszej potrzeby następuje dla niemałej liczby obywateli zbyt szybko w stosunku do wzrostu płac.

Źródło: Central and Eastern Europe Prosperity Report, Legatum Institute i Erste Group.

Raport przynosi też istotne, choć niepokojące dane na temat dostępności i jakość kluczowych usług publicznych, takich jak edukacja i służba zdrowia. Choć liczba osób z wyższym wykształceniem w regionie bardzo wzrosła w porównaniu z sytuacją przed 1989 rokiem, jakość wykształcenia i dostosowanie nauczania do zmieniających się wymogów ekonomicznych i społecznych nie poprawiły się w równie szybkim tempie. W efekcie wzrosła liczba osób formalnie dobrze wykształconych, ale pracujących poniżej swoich aspiracji w kraju lub zagranicą. Widać to wyraźnie po różnicach w odpowiedziach na pytanie, czy absolwenci są przygotowani do rynku pracy – 74% reprezentantów szkół wyższych odpowiedziało twierdząco, wśród absolwentów równie optymistycznych było jedynie 38%, a wśród pracodawców zaledwie 35%.

Sytuacja w służbie zdrowia wyraźnie poprawiła się we wszystkich krajach regionu w porównaniu z sytuacją 30 lat temu. Problem w tym, że tempo zmian na lepsze wyraźnie spowolniło w ostatniej dekadzie. Jak podają autorzy raportu, przez 10 lat satysfakcja z systemu opieki zdrowotnej wzrosła w regionie zaledwie o trzy punkty procentowe i jest obecnie na niskim w porównaniu z krajami Europy Zachodniej poziomie 57%. Nie udało się rozwiązać problemów, które stają się coraz bardziej dotkliwe, takich jak choćby coraz większe nakłady na zdrowie ponoszone przez ubezpieczonych w publicznym systemie pacjentów z własnej kieszeni, co pogarsza dostęp do usług medycznych szczególnie najgorzej sytuowanych osób.

Raport Legatum Insitute i Erste Group przynosi wiele interesujących danych szczegółowych, ale jego zasadnicza wartość leży w tym, że proponuje takie rozumienie dobrobytu, które nie ogranicza się do ogólnych, zgrubnych wskaźników, ale pozwala uchwycić zarówno zmieniające się aspiracje obywateli regionu Europy Środkowej, jak i faktycznie problemy, które hamują wzrost ich faktycznego poziomu życia. Jeśli po 30 latach wolności tylko 15% Środkowoeuropejczyków uważa, że na obecnym poziomie zamożności jest w stanie wygodnie żyć, to najwyższa pora przestać powtarzać, że przecież kiedyś było gorzej, tylko zakasać rękawy.

Zobacz także

Pomóż nam nagłaśniać tematy ważne społecznie.
Twoja darowizna wesprze powstawanie naszych tekstów.

Wspieraj