• Krzysztof Izdebski
09.12.2022

Niejawni beneficjenci – krok w tył w walce z korupcją

Dostęp do informacji o tożsamości beneficjentów rzeczywistych jest kluczowy dla przeciwdziałania korupcji oraz walki z praniem brudnych pieniędzmi.

Konsekwencje orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości z 22 listopada 2022 r. mogą stanowić zagrożenie dla tych prowadzenia tych działań.

Zanim przejdę do omówienia orzeczenia w sprawie Luxemburg Business Registers, warto przybliżyć czytelnikom kim są beneficjenci rzeczywiści, dlaczego Komisja Europejska zdecydowała się na powszechny dostęp do danych na ich temat i co doprowadziło do wyroku.

Kim jest beneficjent rzeczywisty i dlaczego warto go poznać?

Beneficjentem rzeczywistym jest osoba fizyczna lub osoby fizyczne, które w sposób faktyczny pełnią władzę nad danym podmiotem gospodarczym. Niekoniecznie będą to np. członkowie zarządu spółki. Mogą to być osoby, które posiadają w niej udziały, lub którzy prowadzą inną firmę, która z kolei ma udziały w spółce jako osoba prawna. O beneficjentach rzeczywistych było szczególnie głośnom gdy dziennikarze kilku światowych redakcji ujawnili dane osób – często polityków, którzy posiadali udziały w spółkach zarejestrowanych w Panamie i za ich pośrednictwem kontrolowali spółki w innych krajach. Dzięki temu bądź nie płacili podatków w swoich krajach, bądź ukrywali łączenie działalności komercyjnej z polityczną.

Ujawnienie w 2016 tzw. afery Panama Papers  było możliwe jedynie dzięki wyciekowi danych z tamtejszego rejestru spółek. Zainspirowało jednak Komisję Europejską do opracowania nowego rozwiązania w zakresie dostępu do rejestrów beneficjentów uwzględniając, że powszechny dostęp do danych może mieć charakter prewencyjny. Przed aferą, na podstawie postanowień Dyrektywy z 2015 roku, dostęp do rejestrów oprócz właściwych organów państwa i instytucji finansowych miały tylko osoby i podmioty, które mogły wykazać się uzasadnionym interesem.

Otwarcie barier

I w tym tkwił największy problem. Różnie można bowiem interpretować bardzo nieostre pojęcie uzasadnionego interesu. Trudność polega też na jego weryfikacji. Można bowiem uznać, że dziennikarze piszący o biznesowej działalności urzędnika mają taki uzasadniony interes, ale jak mają go wykazać skoro nie w wielu krajach, w tym w Polsce nie ma jasnej definicji kto w ogóle jest dziennikarzem? Konieczność ujawnienia swoich danych przez dziennikarza wykazującego uzasadniony interes może narazić jego śledztwo na ryzyko, a w ekstremalnych przypadkach może być wręcz zagrożeniem dla jego życia i zdrowia.

Z tych powodów Komisja przyjęła w 2018 roku w nowej wersji dyrektywy rozwiązanie polegające na tym, że każda osoba bez wykazywania szczególnego uzasadnienia miała prawo dostępu do danych z rejestrów beneficjentów rzeczywistych. Nie oznacza to, że wszystkie kraje UE wdrożyły to rozwiązanie w praktyce. Niektóre, jak np. Węgry (które zresztą dopiero w tym roku uruchomiły rejestr) czy Włochy uzależniały dostęp do danych od wniesienia stosowanej opłaty.

Krok w tył

Wróćmy jednak do sprawy, która zakończyła się wyrokiem TSUE. Rozpoczęło ją dwóch przedsiębiorców z Luksemburga, którzy widzieli w możliwości powszechnego dostępu do ich danych zagrożenie dla swojego bezpieczeństwa i naruszenie prawa do prywatności. Ich zdaniem umożliwienie dostępu do takich danych, jak imię i nazwisko, daaę urodzenia, informacje o posiadanych udziałach w spółkach może być wykorzystane przez przestępców oraz ujawnia informacje o ich działalności oderwanej od działalności publicznej, czy politycznej. Sąd Okręgowy w Luksemburgu, który zajmował się sprawą, zwrócił się z pytaniami prejudycjalnymi do TSUE, czy powszechny dostęp do danych beneficjentów rzeczywistych nie koliduje zbyt mocno z innymi prawami podstawowymi, w tym prawem do prywatności.

TSUE, który z uwagi na zbieżność pytań połączył sprawy obydwu przedsiębiorców uznał, że przepis dyrektywy z 2018 roku, który pozwalał na udostępnienie danych wszystkim osobom bez potrzeby wykazywania uzasadnionego interesu, jest nieważny z uwagi na kolizję z art. 7 i 8 Karty Praw Podstawowych, nakazującymi ochronę prawa do prywatności.

Sąd podkreślił jednak wyraźnie, że dziennikarze, organizacje zajmujące się przeciwdziałaniem korupcji oraz osoby, które chcą sprawdzić swoich potencjalnych partnerów biznesowych posiadają uzasadniony interes w dostępie do danych beneficjentów rzeczywistych.

Konsekwencje

Jednak ta koncepcja wydaje się czysto teoretyczna. Oprócz ewentualnych problemów z dostępem do rejestrów przez dziennikarzy, które opisałem wyżej, trudno będzie w praktyce ustalić grono organizacji społecznych (sąd użył bardzo pojemnego i różnie definiowanego w krajach UE pojęcia organizacje społeczeństwa obywatelskiego), które będzie mogło powołać się na ten uzasadniony interes. Czy będzie to też oznaczało, że dostęp będzie możliwy tylko danych pojedynczych beneficjentów, czy będzie też możliwe dotarcie do większych zbiorów? W jaki sposób, będzie weryfikowane, czy osoba chcąca dotrzeć do danych beneficjentów rzeczywistych jest faktycznie zainteresowana współpracą z inną spółką? Ile wreszcie swobody będą miały rządy państw członkowskich w określaniu czy konkretny podmiot spełnia przesłankę uzasadnionego interesu?

Te wszystkie wątpliwości spowodowały właśnie, że Komisja zdecydowała się na otwarcie rejestrów – jej zdaniem powszechny dostęp gwarantuje, że walka z korupcją i praniem brudnych pieniędzy będzie bardziej skuteczna, a podmioty aktywne w tym obszarze nie będą napotykały na trudności w zapoznaniu się z danymi.

Być może okazją do poprawy sytuacji są trwające w Parlamencie Europejskim prace nad nową wersją dyrektywy. Szereg organizacji pozarządowych zajmujących się korupcją prosi, by określono w niej jasne reguły dostępu do danych na temat beneficjentów rzeczywistych. A nam, z okazji Międzynarodowego Dnia Przeciwdziałania Korupcji, pozostaje mieć nadzieję, że właśnie nie został zrobiony definitywny krok w tył w walce o bardziej uczciwe życie publiczne.

 

Krzysztof Izdebski – prawnik, aktywista działający na rzecz przejrzystości życia publicznego. Ekspert forumIdei Fundacji im. Stefana Batorego oraz Open Spending EU Coalition.

Pomóż nam nagłaśniać tematy ważne społecznie.
Twoja darowizna wesprze powstawanie naszych tekstów.

Wspieraj