• Piotr Kosiewski
06.09.2022

Muzeum Sztuki – gorzka lekcja polityki kulturalnej

Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego pod koniec sierpnia br. ogłosiło konkurs na dyrektora Muzeum Sztuki w Łodzi. Pojawiła się szansa na zażegnanie kryzysu, jaki w ciągu zaledwie kilku miesięcy udało się wywołać rządzącym. Pod jednym warunkiem jednak: sam konkurs będzie dobrze zorganizowany oraz wybrana zostanie osoba, której wiedza i kompetencje będą gwarantowały dobre prowadzenie jednej z najważniejszych instytucji kultury nie tyko w Polsce, ale w całym naszym regionie.


Na przykładzie Muzeum Sztuki można dobrze pokazać politykę kulturalną rządu Zjednoczonej Prawicy, ale też jego stosunek do instytucji publicznych oraz samego państwa. W ubiegłym roku MKiDN ogłosiło, że nie powoła na kolejną kadencję Jarosława Suchana, który od 2006 roku – po wygranym wtedy konkursie – kierował tą placówką. Muzeum Sztuki pod jego dyrekcją nie tylko odzyskało pozycję, jaką wypracował Ryszard Stanisławski, legendarny szef tej placówki w latach 1966–1990, ale stało się poważnym punktem odniesienia dla wielu podobnych placówek w Polsce i na świecie. Prowadziło ono nie tylko świetną działalność programową w zakresie wystaw, publikacji czy badań naukowych, ale też było wskazywane za przykład dobrego zarządzania. Wreszcie Muzeum Sztuki uznano za jedną z najlepszych w kraju instytucji w zakresie edukacji muzealnej. Pod kierownictwem Jarosława Suchana udało się wreszcie zbudować – unikalną w przypadku polskich instytucji – współpracę z najważniejszymi muzeami, od Centro de Arte Reina Sofía w Madrycie, Centre Pompidou w Paryżu, Tate w Londynie czy Museum of Modern Art w Nowym Jorku. Pozwoliło to na prezentację dzieł przez lata niedostępnych dla polskiej publiczności, jak zorganizowana w ubiegłym roku wystawa Awangardowe muzeum z pracami m.in. Marcela Duchampa, Natalii Gonczarowej, Wassila Kandinskiego, Pieta Mondriana i Kazimierza Malewicza uznawana za jedno najważniejszych wydarzeń muzealnych w kraju w ostatnich latach. Jednak przede wszystkim międzynarodowe kontakty pozwoliły na promowanie naszej sztuki na świecie, czego przykładem jest m.in. ważna wystawa Une avant-garde polonaise: Kobro et Strzemiński w Centre Pompidou czy niedawna prezentacja Katarzyna Kobro, Shaping Space w nowojorskiej MoMA, podczas której prace polskiej rzeźbiarki zostały czasowo włączono w stałą ekspozycję legendarnego nowojorskiego muzeum. To właśnie Muzeum Sztuki za rządu Jarosława Suchana – o czym mówiła prof. Maria Poprzęcka podczas poświęconego łódzkiej instytucji posiedzenia senackiej Komisji Kultury i Środków Przekazu w dniu 19 lipca 2022 roku – udało się w najważniejszych centrach sztuki opowiadać o nadal słabo znanej twórczości artystycznej naszej części Europy. Swoistym potwierdzeniem rangi łódzkiej placówki było wreszcie zaproszenie Jarosława Suchana do grupy Bizot, która skupia ok. 60 dyrektorów najważniejszych muzeów świata, od Luwru, British Museum po Muzea Watykańskie – Muzeum Sztuki jest jedną z trzech instytucji z naszej części Europy.

Brak nominacji Jarosława Suchana na kolejną kadencję zaskakiwał, jednak decyzja o jego powołaniu na p.o. dyrektora dawała szansę na stabilizację oraz czas na spokojny wybór nowego szefa Muzeum. Tymczasem, mimo podpisanego przez ministerstwo kontraktu do końca 2022 roku, w kwietniu został on z dnia na dzień bez podania jakichkolwiek przyczyn odwołany. Na jego miejsce powołano, także jako p.o. dyrektora, Andrzeja Biernackiego, malarza, który od 1991 roku prowadził w Łowiczu prywatną Galerię Browarna. Nominacja ta pogłębia stan tymczasowości – kolejny p.o. dyrektora. Jednak przede wszystkim zdumiewający jest wybór osoby następcy. Andrzej Biernacki mimo swego wieku – 64 lata – do tej pory kierował jedynie własną małą, prywatną galerią, która miała lokalne znaczenie. Brak mu wiedzy i doświadczenia wystarczającego do kierowania rozbudowaną, skomplikowaną instytucją prowadzącą program międzynarodowy. Zachodzi też w jego przypadku konflikt interesów, bowiem, jak pod podkreślono w Kodeksie Etyki ICOM dla Muzeów, pracownicy muzeum nie powinni „konkurować z ich instytucją, ani w zakresie pozyskiwania przedmiotów, ani jakąkolwiek osobistą działalnością kolekcjonerską” – tymczasem nie tylko Andrzej Biernacki prowadził galerię prywatną przekazaną obecnie żonie (jej działalność obecnie zawieszono), ale też ma własną, prezentowaną także publicznie, kolekcję.

Wreszcie pierwsze wypowiedzi nowego p.o. dyrektora pokazały, że nie tylko nie ma podstawowej wiedzy o pracy w muzeum, ale też nie zna specyfiki placówki, którą ma zarządzać. Zapowiedział m.in. zaniechanie zakupów artystów zagranicznych, chociaż Muzeum Sztuki jest jedynym w Polsce muzeum, które od samych początków programowo łączyło aktualnie powstającą polską twórczość z dziełami artystów z innych krajów. Andrzej Biernacki oświadczył wreszcie, że od tej pory współpraca międzynarodowa będzie prowadzona na „jego zasadach”, co świadczyło o braku elementarnej wiedzy na temat jej prowadzenia.

Sposób potraktowania Jarosława Suchana przez ministerstwo, osoba jego następcy, wreszcie niepokój co do przyszłości muzeum wywołały liczne protesty. W tej sprawie listy do ministra kultury wysłały kluczowe postaci świata muzealnego, w tym dyrektorzy: Tate – Maria Balshaw, Museum of Modern Art – Glenn D. Lowry, oraz Solomon R. Guggenheim Museum – Richard Armstrong. Natomiast francuski dziennik „Libération” opublikował list, pod którym podpisało się blisko 150 przedstawicieli i przedstawicielek najważniejszych na świecie instytucji zajmujących się gromadzeniem i promocją sztuki nowoczesnej.

W ciągu zaledwie kilkunastu dniu udało się Ministerstwu Kultury i Dziedzictwa Narodowego skutecznie podkopać prestiż oraz zaufanie do instytucji, których budowanie zajęło wiele lat pracy i wysiłku (a także środków, w tym przede wszystkim publicznych). Co gorsze, minister Piotr Gliński w rozmowie z PAP przyznał, że za nominacją Andrzeja Biernackiego stały przede wszystkim jego poglądy. To, że „odwoływał się do suwerennego myślenia o sztuce. Właśnie do wolności artystycznej, a nie do uzależnienia się od różnych środowisk, czy nacisków instytucji światowych, gdzie te nowinki ideologiczne, głównie liberalno-lewicowe, były preferowane, wręcz forsowane a niekiedy – za pomocą poprawności politycznej – wymuszane”.

Wydawało się, że Muzeum Sztuki niechybnie dołączy do grona instytucji, których szefowie są mianowani przede wszystkim z ideologicznego klucza, bez patrzenia na kompetencje oraz doświadczenie. Niemalże z zasady następuje to z pominięciem trybu konkursowego – co istotne, to samo ministerstwo domaga się konkursów w przypadku instytucji prowadzonych przez samorząd. Praktyka ta dotyczy coraz większej liczby instytucji mimo tego, że może prowadzić do marginalizacji, a czasami wręcz do instytucjonalnej zapaści, co miało już miejsce za czasów Piotra Glińskiego, by wymienić Muzeum Narodowe w Warszawie, Teatr Stary w Krakowie czy Filmotekę Narodową. Tym samym działania MKiDN od czasu objęcia rządów przez Zjednoczoną Prawicę pogłębiają – już wcześniej niewolną od wad – nieprzejrzystą, opartą na nie merytorycznych kryteriach politykę personalną w instytucjach publicznych. Co więcej – o czym wprost otwarcie mówił sam Piotr Gliński – jest ona oparta na zasadach dzielenia instytucji na „nasze” i „wasze” (z „naszymi” i „nie naszymi” dyrektorami), co tym samym podkopuje poczucie wspólnoty i tego, że są to instytucje należące do ogółu obywateli. Dodatkowo taka polityka sprzyja budowie relacji klientelistycznych oraz wyrabiania przez zarządzających odruchów autocenzorskich, czego mamy już przykłady.

Tym ważniejsza jest decyzja o ogłoszeniu konkursu na szefa Muzeum Sztuki w Łodzi. Może ona doprowadzić nie tylko do tego, że zostanie wyłoniony „dyrektor z bardzo dobrym programem”, jak podkreślał Jarosław Sellin na wspomnianej już senackiej komisji, ale też stanie się początkiem odbudowy zaufania do samego muzeum. Byłoby też dobrze, gdyby konkurs stał się okazją do poważniej programowej rozmowy między MKiDN a Marszałkiem Wojewódzka Łódzkiego. Muzeum Sztuki jest bowiem współprowadzone przez oba te organy i to sprzeciw marszałka stanął na przeszkodzie kolejnej nominacji dla Jarosława Suchana. O tym, czym był on spowodowany, nie wie nawet ministerstwo, o czym wprost mówił Jarosław Sellin na tej samej komisji. Brak rozmowy na temat obsady w jednaj z najważniejszych instytucji kultury w kraju, i to w przypadku województwa rządzonego przecież przez Prawo i Sprawiedliwość, może zdumiewać. I przede wszystkim wymusza pytanie o rolę samego ministerstwa, które chwali się tym, że przejmuje od samorządów we współprowadzenie kolejne instytucje kultury. Czy jego rolą nie powinno być współtworzenie polityki kulturalnej, która przecież nie ogranicza się do możliwości nominowania takiej, a nie innej osoby oraz do pokrywania kosztów utrzymania kolejnych instytucji?

 

Piotr Kosiewski – dyrektor forumIdei Fundacji im. Stefana Batorego, krytyk i historyk sztuki.

Pomóż nam nagłaśniać tematy ważne społecznie.
Twoja darowizna wesprze powstawanie naszych tekstów.

Wspieraj