• Adam August Michalik
13.05.2024

Między zapleczem a trampoliną. Jaką rolę pełnią młodzieżówki partyjne?

Bez względu na kraj, region czy półkulę świata wiele osób polityką interesuje się już od najmłodszych lat. Ta fascynacja nierzadko znajduje ujście w aktywnym zaangażowaniu w działalność polityczną. Dziś ciężko znaleźć partię, która nie miałaby swojej młodzieżowej odpowiedniczki, mimo iż nie istnieje żadne prawo, które nakładałoby na nie obowiązek tworzenia owych struktur. Już sam ten fakt jest godny wyróżnienia. Praktyka bowiem pokazuje, że gdy organizacje polityczne nie są do czegoś prawnie zobligowane, to w zdecydowanej większości po prostu tego nie robią. Mowa tu choćby o parytecie płci czy suwaku na listach wyborczych.

Skąd zatem bierze się dysproporcja między zaangażowaniem młodych w działalność okołopartyjną a ich niewielką reprezentacją w szeroko rozumianej polityce? Z jakimi problemami borykają się młodzieżówki partyjne? Jakie funkcje spełniają, a jakich nie? Na te i inne pytania warto poszukać odpowiedzi, szczególnie teraz, kiedy w Polsce dobiegamy do mety maratonu wyborczego. Ale najpierw zacznijmy od czegoś prostego…

Po co w ogóle są młodzieżówki?

Kiedy zastanawiamy się nad zaangażowaniem młodych w życie publiczne, w pierwszej kolejności nasuwają się na myśl takie formy aktywności, jak strajki, protesty, działalność w nieformalnych inicjatywach, młodzieżowych radach czy szkolnych lub studenckich samorządach. Niekoniecznie jednak pierwszym skojarzeniem są partyjne młodzieżówki.  Być może dlatego, że nie do końca wiadomo, na czym ich działalność właściwie polega. A być może przez to, jak niskim respektem społecznym cieszy się w Polsce zawód działacza partyjnego i wszystko co z nim powiązane.

Młodzieżówki partyjne to organizacje, których głównym zadaniem jest przygotowanie młodych osób do przyszłej politycznej aktywności.  Jako naturalne zaplecze partii mają również wspierać swoje macierzyste ugrupowania oraz dawać przestrzeń do działania osobom, które są po prostu za młode, aby przystąpić do partii. Jako ich główne funkcje wyróżnia się szeroko rozumianą reprezentację interesów młodzieży czy też zrzeszanie młodych ludzi, zainteresowanych podjęciem działań politycznych i społecznych (skupianie członków), artykulacje potrzeb członków i odbiorców działań organizacji młodzieżowych, wielowymiarowe oddziaływanie na otoczenie[1]. Tak przynajmniej mówi teoria. Co z niej jednak wynika?

Prawdopodobnie najłatwiej byłoby odpowiedzieć: to zależy. W końcu wszystkim dobrze znane są obrazki decydentów pozujących do zdjęć ze służącymi im jedynie za tło młodymi.  W ostatnich miesiącach szczególnie widoczne jest też angażowanie młodych głównie do rozdawania ulotek wyborczych w trakcie kampanii. Teza, że tego typu włączanie młodych w działalność polityczną zaowocuje w niedalekiej przyszłości większą liczbą młodych w polityce, byłaby co najmniej naiwnością. Jednak, choć głównie z takimi akcjami kojarzy nam się aktywność młodych politycznych działaczy, rozpatrując temat młodzieżówek partyjnych musimy wyjść poza schemat relacji między jednostkami (polityk a działacz młodzieżówki), a skupić się na zależnościach między instytucjami (partia a młodzieżówka).

Młodzieżówki a ich macierzyste ugrupowania

Młodzieżówki partyjne jako mniej lub bardziej autonomiczne organizacje dysponują własną strukturą i mogą wywierać wpływ na działania stowarzyszonego z nimi ugrupowania (np. dzięki delegatom na partyjne konwencje). Na szczeblu lokalnym i ogólnokrajowym mają możliwość angażować się w społeczne czy polityczne akcje partii lub samemu je inicjować.

Tym, co odróżnia jedne młodzieżówki od drugich, są właśnie relacje (również formalno-prawne) z partią patronującą. Mają bowiem decydujący wpływ na samodzielność lub nadmierną zależność jednej organizacji od drugiej. W tym miejscu należy wyróżnić dwa rodzaje takich relacji: wewnętrzne i zewnętrzne. Polityczne organizacje młodzieżowe należy zatem podzielić na wewnątrzpartyjne i okołopartyjne[2]. Do pierwszego typu zaliczamy młodzieżówki, które działają na podstawie statutu partii oraz w jej obrębie. Do drugiego te, które funkcjonują na podstawie własnego – samodzielnie tworzonego – regulaminu i są z partią polityczną zrzeszone (np. na podstawie umowy stowarzyszeniowej), same pozostając odrębnym podmiotem prawnym (zazwyczaj stowarzyszeniem).

Wydaje się, że właśnie to rozróżnienie w głównej mierze rzutuje na stosunek partii politycznych względem młodzieżowych odpowiedniczek. A mówiąc dosadniej, rzutuje na to, czy i w jakim stopniu partie decydują się „inwestować” w młodych. Dla porównania przyjrzyjmy się politycznym karierom szefów poszczególnych partyjnych młodzieżówek. Widać tu wyraźną dysproporcję między osobami, które przewodniczyły młodzieżówkom wewnątrzpartyjnym (Forum Młodych PiS), a tymi, którzy przewodniczyli młodzieżówkom okołopartyjnym (Stowarzyszenie Młodzi Demokraci, Federacja Młodych Socjaldemokratów, Forum Młodych Ludowców)[3]. Nazwiska takie jak Kaczkowski, Hofman, Mastalerek, Szefernaker czy Moskal są dobrze znane osobom, które śledzą polską scenę polityczną. To nazwiska kolejnych szefów młodzieżówki PiS-u, którzy nierzadko łączyli je ze stanowiskiem rzecznika prasowego partii-matki. W porównaniu z tą plejadą gwiazd w pozostałych młodzieżówkach możemy znaleźć nieliczne przypadki osób, które dorobiły się ponadprzeciętnej politycznej kariery (należy tu co prawda wymienić Sławomira Nowaka z PO, Paulinę Piechnę-Więckiewicz z Lewicy czy Dariusza Klimczaka i Miłosza Motykę z PSL).

Oczywiście, politycy tacy jak Kinga Gajewska czy Krzysztof Gawkowski również mają epizody w partyjnych młodzieżówkach, choć nie przewodzili im na poziomie krajowym. Jednak należy sobie zadać pytanie, czy swoją dzisiejszą polityczną pozycję zawdzięczają przestrzeni do rozwoju, jaką stworzyła dla nich partia, czy własnej determinacji. Samo porównanie dalszych losów szefów politycznych młodzieżówek w bardzo wyraźny sposób pokazuje różne podejścia partii do kształtowania swoich przyszłych kadr.

Stan faktyczny

Wydaje się również, że jedną z większych bolączek, jakie dotykają młodzieżówki, jest zbyt mała inicjatywność i ograniczona możliwości wywierania wpływu na otaczającą rzeczywistość. Taka siła wciąż pozostaje domeną jedynie partii politycznych. Przedstawiciele młodzieżówek nie wykorzystują potencjału do skutecznego rzecznictwa na rzecz swojego pokolenia poprzez stowarzyszone z nimi partie. Tego typu prób niemal w ogóle nie widać.

Innym równie istotnym wyzwaniem, z jakim mierzą się młodzieżówki, jest brak odpowiedniego finansowania, a co za tym idzie brak stabilności i możliwości podejmowania niezależnych działań. Wynika to z faktu, iż większość z nich przybiera charakter wspomnianych stowarzyszeń, a składki członkowskie nie są w stanie pokryć działań całej organizacji (nie mówiąc już o problemie ich egzekwowania). Z kolei zdobywanie środków na działania organizacji bezpośrednio powiązanej z partią polityczną jest w dzisiejszych realiach niemal niemożliwe. Jedną z nielicznych opcji pozostają pojedyncze zagraniczne organizacje, jak np. niemieckie fundacje polityczne, ale to temat na osobny artykuł.

Zbyt często też nie doceniamy najbardziej praktycznej funkcji, jaką spełniają młodzieżówki, czyli doświadczenia zdobywanego przez młodych ludzi angażujących się w działania okołopartyjne. W trakcie wyborów przecież to oni stanowią ważne wsparcie – najczęściej w charakterze wolontariatu – w promocji poszczególnych kandydatów. Mając dostęp do szerokiego grona polityków, samorządowców i partyjnych działaczy, członkowie młodzieżówek są w stanie poznać otaczające ich środowisko oraz realia funkcjonowania w – brutalnych niekiedy – realiach politycznych. Niestety w wielu przypadkach młodzieżówki nie spełniają funkcji trampoliny, ani nawet drabiny, do poważnej polityki, przez co nie możemy uznać, iż kompleksowo przyczyniają się do politycznej zmiany pokoleniowej.

Pytanie o to, jak młodzieżówki powinny wyglądać i co musi się zdarzyć, aby do takowej zmiany się przyczyniały, jest zagadnieniem wartym rozszerzenia w odrębnej dyskusji. Na ten moment pozostaje nam liczyć na zmianę ich postrzegania przez polityków pierwszego szeregu, a przede wszystkim na dostrzeżenie potencjału jaki drzemie w młodych już funkcjonujących wokół partii politycznych.

 

Adam August Michalik – menadżer trzeciego sektora. Pracuje w Fundacji Szkoła Liderów im. Zbigniewa Pełczyńskiego, gdzie od 2020 r. koordynuje program polityczny. Od października 2023 r. pełni również funkcję Pełnomocnika Dziekana ds. absolwentów na Wydziale Nauk Politycznych i Studiów Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego. Pomysłodawca i redaktor naczelny kwartalnika “Młodzi o Polityce”

 

[1] A. Żebrak, Instytucjonalizacja politycznych ugrupowań młodzieżowych w Polsce po 1989 roku, Wydawnictwo Adam Marszałek, Toruń 2013,, s. 306.

[2] P. Prokop, Analiza działalności i rozwoju polskich młodzieżówek partii politycznych w latach 2001-2007, w „Acta Politica” nr 28, 97-106, 2014 r., s. 105.

 

[3] W ciągu minionych dekad pojawiło się wiele nowych partii i stowarzyszonych z nimi organizacji młodzieżowych, ale w kontekście żadnej z nich nie możemy mówić o sprawczości i stałym wpisaniu się w polityczny krajobraz. Stąd postanowiłem porównać tylko te środowiska polityczne, które od lat działają przy głównych partiach politycznych dysponujących silną reprezentacją w parlamencie i/lub szeroką siatką lokalnych struktur.

Pomóż nam nagłaśniać tematy ważne społecznie.
Twoja darowizna wesprze powstawanie naszych tekstów.

Wspieraj