• Jędrzej Witkowski
14.10.2025

„Przyjazna szkoła” – kolejny krok ku integracji edukacyjnej?

W lipcu, po wielu miesiącach przygotowań, rząd przyjął program wyrównywania szans edukacyjnych dzieci i młodzieży „Przyjazna szkoła”. Jego celem jest wsparcie w polskich szkołach procesu integracji edukacyjnej uczniów, którzy doświadczyli migracji.

Sukces i… próżnia

W 2022 roku napływ dużej grupy uchodźców wojennych z Ukrainy stanowił ogromne wyzwanie dla struktur polskiego państwa i całego społeczeństwa. Z tamtego okresu pamiętamy, że to obywatele i organizacje społeczne zareagowały najszybciej – niosąc pomoc i obejmując wsparciem tych, którzy najbardziej tego potrzebowali. Warto jednak przypomnieć, że bardzo szybko zareagował cały system edukacji. Tempo i skala przyjęć dzieci do polskich szkół i przedszkoli były niespotykane. W okresie od lutego do marca 2022 do placówek dołączyło prawie 200 000 nowych dzieci – to wydarzenie bez precedensu w jakimkolwiek innym kryzysie humanitarnym na świecie. Ten sukces był możliwy dzięki zaangażowaniu nauczycieli, rodziców i organizacji społecznych, a także dzięki istniejącej infrastrukturze prawnej i decyzjom politycznym ówczesnego rządu. To splot tych okoliczności otworzył polskie szkoły na nowych uczniów, pozwolił finansować ich edukację i zapewnił im start w nowym środowisku. Tego sukcesu możemy sobie jako społeczeństwo pogratulować.

W systemie, który nagle przyjął tak dużą liczbę nowych uczniów i uczennic, szybko zaczęły pojawiać się wyzwania: szczególne potrzeby edukacyjne dzieci i młodzieży z Ukrainy, większe zróżnicowanie zespołów klasowych, konieczność integracji społeczności szkolnej. Niedługo później okazało się, że nowym uczniom trzeba wystawić oceny końcoworoczne, podjąć decyzję o ich klasyfikacji, zapewnić możliwość nauki języka polskiego jako drugiego. W tym zakresie zupełnie zabrakło wsparcia ze strony resortu edukacji, który wtedy swoją odpowiedzialność ograniczył do stworzenia infrastruktury prawnej i finansowej, pozostawiając po stronie szkół wypracowywanie konkretnych rozwiązań w zakresie przyjmowania uczniów i ich adaptacji, organizacji kształcenia, integrowania ich ze społecznością szkolną, oceniania, reagowania na konflikty i przejawy dyskryminacji. Tę próżnię wypełniali dyrektorzy i nauczyciele, w każdej placówce osobno, często przy wsparciu organizacji społecznych, wymyślając rozwiązania, które pozwalały im radzić sobie z dnia na dzień. Jedne szkoły radziły sobie świetnie, inne uczyły się metodą prób i błędów, popełniając wiele niepotrzebnych wpadek. Szkoły przez kolejne lata były pozostawione same sobie – zwykle nie mając wsparcia  kuratorium oświaty, a często (szczególnie poza dużymi miastami) także organu prowadzącego.

 

Kto weźmie odpowiedzialność?

Przez ponad dwa lata funkcjonowaliśmy w systemie, gdzie obowiązek szkolny de facto nie obejmował uczniów, którzy schronili się przed wojną w naszym kraju. Teoretycznie realizowali go w systemie edukacji online w Ukrainie, ale nikt nie sprawdzał, czy rzeczywiście mieszkający w Polsce uczniowie znajdują się pod opieką ukraińskich placówek edukacyjnych. Polski rząd twierdził, że bierze odpowiedzialność za dzieci, którą są w polskich szkołach, a za dzieci, które uczą się online w szkołach ukraińskich, odpowiedzialność ponosi rząd ukraiński. Nie widać było także szczególnego zainteresowania władz tym, jak wygląda sytuacja w polskich szkołach, które nowych uczniów przyjęły.

Wiele organizacji społecznych – w tym Centrum Edukacji Obywatelskiej, które reprezentuję – zwracało wtedy uwagę, że dobrowolność korzystania z polskiego systemu edukacji, choć sprawdziła się wiosną 2022 roku, później stała się dla rządzących wymówką, aby nie brać odpowiedzialności za realizację prawa do edukacji dużej grupy dzieci i młodzieży, żyjącej w Polsce.

Na zmianę stosunku do tego problemu i poważne potraktowanie kwestii integracji edukacyjnej przyszło nam czekać aż do wyborów parlamentarnych w październiku 2023. Nowy rząd przyjął, że sytuacja, kiedy kilkadziesiąt tysięcy młodych ludzi może przebywać poza systemem edukacji i brakuje jakiegokolwiek monitoringu sytuacji w szkołach, stanowi nie tylko wyzwanie, ale na dłuższą metę jest zagrożeniem dla spójności i integracji społecznej.

Dlatego tak ważny był dzień 1 września 2024 roku, kiedy wprowadzono obowiązek szkolny dla uczennic i uczniów z Ukrainy (w praktyce oznaczało to usunięcie przepisu o możliwości realizacji tego obowiązku poprzez zdalną naukę w szkołach ukraińskich; wyjątek objął przygotowujących się do ukraińskiej matury w 2025 roku). To symboliczny moment, kiedy polskie państwo wzięło odpowiedzialność za realizację prawa do edukacji wszystkich dzieci i młodzieży, które na co dzień żyją w naszym kraju.

 

Szkoła dla wszystkich – zapowiedzi, zapowiedzi, zapowiedzi…

Rząd spodziewał się we wrześniu 2024 roku wejścia do polskich szkół nawet kilkudziesięciu tysięcy nowych uczniów (ostatecznie przybyło ich tylko 18,8 tys.). Wraz z zapowiedziami wprowadzenia obowiązku szkolnego już w maju i czerwcu 2024 roku resort edukacji zaczął informować o planowanym uruchomieniu programu, który miał wesprzeć polskie szkoły w radzeniu sobie z wyzwaniami integracji edukacyjnej. To kolejny ważny moment w tym procesie – proponując działania wspierające szkoły, resort przyznał, że wiele placówek mierzy się z wyzwaniami, z którymi trudno będzie im sobie poradzić bez zewnętrznego wsparcia.

Zapowiedziano dofinansowanie obecności asystentów międzykulturowych w szkołach, wsparcie psychospołeczne dla uczniów, rodziców i nauczycieli oraz szkolenia dla kadry szkolnej. Wsparcie to miało pochodzić ze środków Unii Europejskiej. Zapowiedź programu była reakcją na wyniki badań diagnozujących najważniejsze problemy szkół w zakresie integracji edukacyjnej oraz odpowiedzią na postulaty organizacji społecznych, pracujących na co dzień z placówkami przyjmującymi uczniów, którzy doświadczyli migracji.

Od początku było jasne, że nie uda się uruchomić wsparcia dla szkół od startu roku szkolnego 2024/2025, termin uruchomienia programu zapowiedziano na początek 2025 roku. Szybko okazało się jednak, że nawet ten termin (przypomnijmy – prawie 3 lata po pojawieniu się w polskich szkołach uczniów z Ukrainy) jest zbyt optymistyczny. Program „Szkoła dla wszystkich” skierowano do konsultacji publicznych dopiero w grudniu 2024, ale na początku 2025 roku okazało się, że musi zostać gruntownie przebudowany i jego wdrożenie opóźni się o kolejne miesiące. Kolejny termin uruchomienia wyznaczono na kwiecień, ale projekt utknął w rządzie na kolejne miesiące i ostatecznie przyjęty został dopiero w lipcu 2025 – ponad rok od pojawienia się pierwszych publicznych zapowiedzi jego ustanowienia. Na finiszu prac zmieniono też jego nazwę: „Szkołę dla wszystkich” zastąpiła „Przyjazna szkoła”.

 

Program jako kluczowe narzędzie polityki edukacyjnej

Program ostatecznie przyjęto, jego budżet wynosi prawie 500 mln złotych, ma być realizowany do sierpnia 2027 toku. Jego celem jest wsparcie szkół, gdzie naukę pobierają uczniowie i uczennice z Ukrainy „poprzez stworzenie warunków, w których całe społeczności szkolne czują się bezpiecznie a dzieci i młodzież mogą budować przyjazne relacje rówieśnicze oraz rozwijać swoją wiedzę, umiejętności i kompetencje”. Program podzielony został na trzy moduły. W pierwszym z nich przewidziano środki dla szkół i samorządów terytorialnych na zatrudnienie w szkołach asystentów międzykulturowych, wspierających dzieci z doświadczeniami migracji zarówno na lekcjach, jak i szerzej w codziennym funkcjonowaniu w szkole. Na ten cel przeznaczono prawie połowę wszystkich środków (ok. 250 mln złotych).

Drugi filar zakłada udzielenie wsparcia psychospołecznego dzieciom, rodzicom i nauczycielom ze szkół przyjmujących nowych uczniów. Dzięki projektowi te grupy będą mogły korzystać zarówno ze wsparcia specjalistycznego, konsultacji psychologicznych i psychoterapeutycznych, jak i pomocy psychiatry. Nauczyciele będą mogli także korzystać z superwizji, konsultacji eksperckich i pomocy w tworzeniu programów profilaktyczno-wychowawczych.

Trzeci filar zakłada zaś wsparcie kompetencyjne nauczycieli i innych pracowników szkół – mają oni uzyskać wiedzę na temat uwarunkowań procesu uczenia się wynikających z doświadczenia wymuszonej migracji, umiejętności związane z integrowaniem klas różnorodnych kulturowo, dostosowywania metod nauczania i ocenienia do potrzeb uczniów z doświadczeniem migracji.

Określone zadania w realizacji programu otrzymały instytucje rządowe – Ośrodek Rozwoju Edukacji i Instytut Badań Edukacyjnych, realizatorami działań w regionach mają być zaś organizacje społeczne oraz ośrodki doskonalenia nauczycieli.

Choć uruchomiony z opóźnieniem, program jest ważnym wsparciem systemu edukacji. Aby w pełni docenić jego znaczenie, warto zwrócić uwagę, jak powszechna jest dziś obecność uczniów cudzoziemskich w polskich szkołach – uczą się już w ⅔ placówek edukacyjnych (choć przykładowo we Wrocławiu jest to aż 95% szkół). Z realizacji programu skorzysta więc nie tylko 200 000 uczniów z i uczennic z Ukrainy, ale także około 4 mln dzieci i młodzieży z Polski, uczących się w szkołach, w których są obecni uczniowie z zagranicy. „Przyjazna szkoła” ma wspierać integrację, a integracja służy wszystkim bez wyjątku. Nie ma dobrej szkoły dla nikogo bez zintegrowanych zespołów klasowych. Nie ma dobrej szkoły dla nikogo, jeśli w klasie nie mogą skutecznie uczyć się wszyscy uczniowie. Nie ma dobrej szkoły, jeśli konflikty – także te na tle narodowościowym – nie są szybko i skutecznie rozwiązywane przez przygotowany do tego personel.

W Centrum Edukacji Obywatelskiej wielokrotnie podkreślaliśmy – polska szkoła na dobre stała się szkołą różnorodną. Od nas zależy, czy różnorodność systemu edukacji stanie się źródłem napięć czy  bogactwa. Po kilku latach wiemy, że różnorodność wymaga mądrego i odpowiedzialnego zarządzania – od poziomu klasy (to rola nauczyciela), przez poziom szkoły (to zadanie dyrektora), samorządu (to zadanie władz lokalnych), aż po cały system edukacyjny (MEN). Program „Przyjazna szkoła” powinien wspierać takie właśnie mądre i odpowiedzialne zarządzanie różnorodnością. Szczególnie teraz – gdy wszyscy obserwujemy, jak zmieniają się nastroje polskiego społeczeństwa w stosunku do uchodźców – szkoła może odegrać fundamentalnie ważną rolę w zbliżaniu do siebie Polaków i Ukraińców. Właśnie dzięki codziennym interakcjom pomiędzy uczniami i rodzicami. Szkoła może tworzyć podstawy dla integracji społecznej i budować spójność społeczną. Wykorzystanie tego potencjału to nasza odpowiedzialność.

 

Jak wykorzystać tę szansę?

Wskutek opóźnień program będzie realizowany w okolicznościach, które pod wieloma względami różnią się od sytuacji, kiedy były tworzone jego założenia. Zmieniło się nastawienie części polskiego społeczeństwa do uchodźców i migrantów z Ukrainy. Nauczyciele już przyzwyczaili się do uczniów ukraińskich i nie postrzegają ich obecności w klasie jako wyzwania, któremu powinni poświęcić szczególną uwagę. Uczniowie cudzoziemscy są rozproszeni w całym systemie edukacji (co jest generalnie pożądanym zjawiskiem), więcej niż 10 uczniów cudzoziemskich uczy się tylko w 22% szkół, co będzie odbijało się na gotowości szkół do korzystania z tego wsparcia. Wreszcie na samą realizację działań zostaje znacząco mniej czasu –mimo opóźnionego startu, termin zakończenia realizacji programu pozostaje bez zmian.

Realizacja programu nie będzie przedsięwzięciem łatwym. Widać to już teraz. Kuratoria oświaty ogłosiły możliwość pozyskania przez szkoły dofinansowania na zatrudnienie asystentów międzykulturowych w 2025 roku. Już wiadomo, że wnioski o takie wsparcie w całym kraju złożyło tylko 796 szkół, choć uczniowie uchodźcy z Ukrainy uczą się w ponad 12 000 szkół w kraju. Duża część budżetu przeznaczonego na ten rok nie zostanie wykorzystana. Nie wiadomo, dlaczego tak mało placówek wykazało zainteresowanie otrzymaniem takiego wsparcia i czy liczba wniosków na kolejny rok wzrośnie. Kuratoria są też odpowiedzialne za wybór regionalnych operatorów projektów wsparcia psychospołecznego dla szkół. Ogłoszono 16 równoległych konkursów dla organizacji pozarządowych, w 10 województwach w konkursie nie złożono żadnej oferty i konkursy pozostaną nierozstrzygnięte. Wnioski są teraz oceniane, nie jest pewne, czy granty zostaną przyznane we wszystkich województwach, w których jakieś wnioski spłynęły, a to oznacza, że wsparcie nie dotrze (na razie) do uczniów, nauczycieli i rodziców z co najmniej 10 regionów.

Dlaczego w pierwszych tygodniach realizacji programu pojawia się tyle trudności? Powodów jest sporo. W przypadku wsparcia dla asystentów międzykulturowych zabrakło działań informacyjnych i promocyjnych – w tym tłumaczenia szkołom i samorządom, jakie korzyści może im dać zatrudnienie asystenta międzykulturowego. Nie pomogły krótkie terminy składania wniosków, przypadające na okres wakacyjny. Zniechęcało także ograniczenie dofinansowania do wysokości minimalnego wynagrodzenia oraz brak możliwości uzyskania dofinansowania pełnych kosztów zatrudnienia (po stronie organu prowadzącego pozostają koszty pracodawcy).

W przypadku wyboru operatorów regionalnych wsparcia psychospołecznego do krótkiego okresu przeznaczonego na nabór dochodzi sposób sformułowania zasad konkursu. Od operatorów regionalnych wymaga się doświadczenia w pracy z uczniami, nauczycielami oraz rodzicami. W Polsce jest niewiele organizacji, które mają takie kompetencje, dlatego MEN pozwolił składać oferty wspólne, ale zbudowanie takiego konsorcjum okazało się dla wielu podmiotów zbyt trudne. Wyzwaniem nie do przeskoczenia była skala działań, wymagana alokacjami finansowymi przewidzianymi w programie. W Polsce nie działa wiele organizacji, które mają zdolności operacyjne pozwalające na pracę w takiej skali oraz są gotowe do wzięcia odpowiedzialności za wydatkowanie tak dużych środków. W skrajnym przypadku województwa mazowieckiego do wydania jest około 17 mln złotych, ale ponad 5 mln z tej kwoty przeznaczono do wydania w bieżącym roku. Nie pomogły też niejasne zapisy regulaminów i brak możliwości ich doprecyzowywania.

Niełatwy będzie także wybór organizacji społecznych i ośrodków doskonalenia nauczycieli, które mają zaoferować nauczycielom wsparcie szkoleniowe. W tym module przewidziano wybór w procedurze przetargowej. Przetargi mają zostać rozpisane w listopadzie, ale z uwagi na wysoką alokację finansową będą to zapewne trzymiesięczne przetargi europejskie. Do tego dochodzi ryzyko protestów i dalszych opóźnień. Jest więc dość prawdopodobne, że szkolenia dla nauczycieli nie rozpoczną się przed wakacjami 2026. To ponad 4 lata od pojawienia się w szkołach pierwszych uczniów z Ukrainy uciekających przed wojną i tylko rok przed zakończeniem okresu realizacji programu, mającego oryginalnie objąć aż 3 lata szkolne.

Co zatem należy zrobić, aby to ważne wsparcie trafiło do szkół i mogło być sensownie wykorzystane? Potrzebujemy bliskiej współpracy wszystkich interesariuszy – ministerstwa i jednostek centralnych (ORE i IBE), kuratoriów oświaty, kluczowych organów prowadzących oraz organizacji społecznych i ośrodków doskonalenia nauczycieli wybranych do realizacji działań regionalnych. Potrzebujemy bieżącej wymiany informacji o warunkach panujących w szkołach, w szczególności o nastawieniu kadry do korzystania ze wsparcia. Konieczne są jednoznaczne interpretacje dotyczące tego, kto, pod jakimi warunkami i w jakiej sytuacji może otrzymać pomoc w ramach programu. Niezbędny jest oparty na przejrzystych procedurach dialog między potencjalnymi realizatorami działań a podmiotami udzielającymi grantów, którego celem powinno być dopasowanie zasad konkursów i zasad realizacji projektów do sytuacji szkół i możliwości operatorów. Potrzebna będzie także elastyczność, o którą często trudno w projektach finansowanych ze środków unijnych – możliwość szybkiego reagowania na zmieniające się potrzeby w szkołach, możliwość dopasowywania oferty wsparcia do innych problemów, z jakimi mierzą się uczestniczące w nim placówki, oraz możliwość stosowania zachęt, które pokażą szkołom i samorządom nieoczywiste korzyści z uczestnictwa w programie. Nie obędziemy się także bez działań promocyjnych i informacyjnych ze strony resortu edukacji, którego rolą jest m.in. podkreślanie wagi integracji edukacyjnej w polityce edukacyjnej państwa.

 

***

Wielki sukces, jakim było przyjęcie do polskiego systemu prawie 200 000 dzieci i młodzieży z Ukrainy w 2022 roku, postawił przed nami wiele wyzwań, z którymi musimy się jako społeczeństwo zmierzyć, by system edukacji mógł nadal stanowić ważne ogniwo wzmacniania integracji i budowania spójności społecznej. Rządowy program wyrównywania szans edukacyjnych dzieci i młodzieży „Przyjazna szkoła” stanowi obecnie jedno z najważniejszych narzędzi w tym procesie. Na jego mądrym wdrożeniu zyskają nie tylko uczniowie z Ukrainy, ale też cały system edukacji i polskie społeczeństwo. Główna odpowiedzialność za wykorzystanie jego potencjału spoczywa teraz na Ministerstwie Edukacji Narodowej, które musi to trudne przedsięwzięcie objąć szczególnym nadzorem i troską.

 

dr Jędrzej Witkowski – prezes zarządu Centrum Edukacji Obywatelskiej (CEO) –  największej polskiej organizacji pozarządowej działającej w obszarze edukacji. Z organizacją związany od 2005 roku, od 2018 jest jej prezesem. Ekspert edukacyjny, z wykształcenia doktor socjologii (Uniwersytet SWPS) i politolog (Uniwersytet Warszawski).

Zobacz także

Pomóż nam nagłaśniać tematy ważne społecznie.
Twoja darowizna wesprze powstawanie naszych tekstów.

Wspieraj